Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Dwanaście lat temu reformę emerytalną reklamowali młodzi emeryci pod palmami. Dziś nowelizacji tamtej ustawy nie „sprzedaje się” już jako eldorado na starość, a racjonalne cięcie wydatków, które poprawi nasze emerytury. I tym razem palm jednak nie będzie!
Propozycje zmian w systemie emerytalnym zaproponowane przez rząd tak naprawdę prowadzą do demontażu OFE. Demontażu, który może dać pozorny, bo krótkotrwały spokój. Ale tylko rządzącym, bo przyszłym emerytom jak zwykle serwuje się niepewność.
15 lat temu rząd Jerzego Buzka przekonywał, że emerytury z Otwartych Funduszy Emerytalnych zapewnią Polakom dobrobyt na starość. Dziś wywodzący się z tego samego środowiska gabinet Donalda Tuska wywraca ówczesną reformę emerytalną do góry nogami.
Minister finansów Jacek Rostowski był twarzą polityki gospodarczej premiera Donalda Tuska. Czy jego nagłe odejście z rządu i zastąpienie przez mało znanego ekonomistę jest de facto przyznaniem się do fiaska dotychczasowej polityki fiskalnej?
Posłowie i senatorowie koalicji PO–PSL błyskawicznie i bez dyskusji przegłosowali w grudniu zmiany w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Nic nie wskazuje na to, by był to wstęp do prawdziwej reformy emerytalnej całego systemu. Co więc czeka przyszłych emerytów?
Od 1 kwietnia 16 milionów Polaków staje przed trudnym wyborem. Muszą zadecydować, czy dalej chcą być klientami Otwartych Funduszy Emerytalnych, czy też będą wszystkie oszczędności emerytalne odprowadzać do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.