Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Dzisiaj Jan Paweł II przybywa do swojej ojczyzny, do serc Polaków, jako błogosławiony. Nie widzimy go już w otoczeniu kordonów policyjnych, sił porządkowych – przychodzi z nieba jako ten, który doznaje chwały ołtarzy, i staje się naszym patronem i orędownikiem.
Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje. Jakże dziś znamienne są te słowa Jezusa wypowiedziane w XX w. do św. Faustyny Kowalskiej. 1 maja 2011 r. - papież z Polski i zarazem wielki orędownik iskry Bożego miłosierdzia zostaje wyniesiony na ołtarze.
Na początku był jeden wielki entuzjazm. A potem wkroczył do akcji on. Sam diabeł. Anioł strachu... Na szczęście zwyciężył Jan Paweł II
O co polscy katolicy wierzący i praktykujący najczęściej modlą się za wstawiennictwem Jana Pawła II? Bezwzględnie na pierwszym miejscu stawiają pogłębienie swojej wiary, i niewiele rzadziej – miłość i zgodę w rodzinie
Żył w czasach wojen, zbrodni i zamachów. Słyszał wołanie głodnych i więzionych. Nie mógł milczeć. Pełnił swą posługę w wyjątkowym momencie historii. Cały pontyfikat wyzwał nas: „Nie lękajcie się!”.
Dobiegł końca pewien proces dziejowy. A może lepiej: zakończył się jeden z jego etapów. Wołanie: Santo subito stało się faktem. W niedzielę, 1 maja 2011 r., półtora miliona ludzi w Rzymie, setki milionów przed telewizorami i telebimami na całym świecie mogły być świadkami długo oczekiwanego wydarzenia.
Gdy podano datę beatyfikacji Jana Pawła II, na kalendarzu w kardynalskim mieszkaniu codziennie pisano, ile dni pozostało do 1 maja: 100, 99, 98… Kardynał zdawał sobie sprawę, iż nie było oczywiste, że dożyje tej historycznej chwili, zważywszy na jego stan zdrowia i podeszły wiek. Lecz Opatrzność Boża chciała, by był świadkiem beatyfikacji swego najlepszego przyjaciela i powiernika.
Nazajutrz po ogłoszeniu dekretu o tym, że Ojciec Święty będzie błogosławionym, ks. abp Piero Marini powiedział do mnie: „Wiesz, Konrad, jeśli Jan Paweł II jest święty, to chyba trochę tej świętości przeszło na nas”. Ogłoszenie formuły to tylko ukoronowanie całego procesu, który zapoczątkował w nas sam Jan Paweł II – procesu świętości.
Wszystko to, co banalne, płytkie i tuczące w papieskich kremówkach, mamy szansę zrzucić i odrobić duchowo na szlakach turystycznych Jana Pawła II.
Dziękuję Bogu za to, że moje życie przypadło na czas pontyfikatu Jana Pawła II, za możliwość słuchania i przeżywania jego homilii, za jego wskazania o posłannictwie twórcy do tworzenia piękna i za osobiste z nim spotkania, a przede wszystkim za łaskę, która dała mi siły do skomponowania trylogii muzycznej – „Tryptyku rzymskiego” do utworu Jana Pawła II.