Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Wraz z rosnącą popularnością gier komputerowych wśród dzieci i młodzieży, pojawiają się narastające obawy rodziców, wychowawców, nauczycieli. Zagrożenia faktycznie istnieją…
Piąta minuta filmu i 50 zabitych. Kolejny „level” strzelanki i przestajesz liczyć trupy. Ktoś cię zabije? Rozpoczynasz grę od nowa lub „doładowujesz” sobie życie. Niepokoi mnie, że ktoś próbuje przesunąć granicę mojej wrażliwości albo całkowicie ją na zabijanie wyłączyć. I nie przekona mnie tłumaczenie, że to tylko aktorzy i efekty specjalne, a w grze jest rzeczywistość wirtualna.
Dają szansę na odbudowanie więzi, integrację z rodziną, przyjaciółmi i drugą połową. Gry planszowe! Mogą w nie grać – razem! – młodzież i dorośli, dzieci i rodzice, nauczyciele i uczniowie. W przeciwieństwie do gier komputerowych zbliżają, a nie przyczyniają się do izolowania ludzi.
Ołowiane żołnierzyki, konika na biegunach czy zabawę w berka coraz częściej zastępuje dziś komputer. Po co rozstawiać na podłodze małe metalowe ludziki, skoro komputer pozwala nam dowodzić całymi armiami? Dzieci i młodzież szukają rozrywki w Internecie lub w grach komputerowych. Jest to znak naszych czasów czy może sygnał, że dzieje się coś niedobrego?