Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Każdy z nas nosi w sobie Nikodemowe pytanie: po co żyję na tym świecie, co mi daje moje chrześcijaństwo?
Kto zdecyduje się na ten krok, nie będzie chodził w ciemności grzechu i śmierci, ale odziedziczy światło dla swego życia
Jak przyjąć do wiadomości, że Jezus nie zbuntował się wobec wydanego na siebie wyroku? Czy w ogóle miał taką możliwość? Dlaczego dobrowolnie przyjął na siebie niezasłużoną żadną własną winą śmierć?
Od początków chrześcijaństwa znane są herezje związane z tym, że nie przyjmuje się do wiadomości, że Mesjasz umarł na krzyżu. Bywa, że i dziś zastanawiamy się, czy Pan Jezus musiał tak cierpieć i dlaczego dzieło odkupienia odbyło się w ten sposób.
Wiemy, że „maryjne ślady”, na jakie ciągle trafiamy w naszym życiu, to nie przypadek, ale stopniowe odkrywanie Matki Bożej i Jej duchowości. Dzięki powierzaniu Maryi naszych trudów i radości czujemy, że mamy w Niej Opiekunkę i Orędowniczkę.
Dla małego dziecka mama jest początkiem i końcem świata. Jest od zawsze i na zawsze. Dyskretnie odczytuje potrzeby, czuwa. Gdy choć na chwilę zniknie z pola widzenia, dziecko natychmiast to zauważa i woła: mamo! I mama znów się pojawia. Ot, naturalny stan
Chrystus otwiera Nikodemowi oczy na miejsce i rodzaj swej śmierci. Syn Człowieczy zostanie wywyższony na palu, tzn. na krzyżu, tak jak przez Mojżesza na pustyni wywyższony był na palu wizerunek węża (J 3, 14).
Jezusowi zarzucano, że jest bezbożnikiem, gdyż nie przestrzega uświęconych przykazań i zwyczajów. Zarzucano Mu, że wciąż jest nieczysty, bo ciągle zadaje się z nieczystymi, między innymi z celnikami, a więc z urzędnikami państwowymi będącymi na usługach rzymskiego imperium. Krwawego imperium.
Za kratami spędził prawie połowę swojego życia. Dziś wraca do więzienia w innej roli – przynosi Jezusa tym, z którymi siedział.
W Ewangelii opis cudów dokonywanych przez Jezusa bardzo czę¬sto rozpoczyna się od szczegółu: od tego, że Jezus kogoś „dotknął”.