W sytuacji narastającej nerwowości, nadpobudliwości i depresji dzieci i młodzieży potrzebne są planowe działania wychowawcze w szkole i w domu, mające na celu wyciszenie się ludzi młodych. Może to zabrzmi trochę dziwnie, ale wychowanie lubi ciszę.
Ekonomiści obliczyli, że wychowanie i wykształcenie trojga dzieci kosztuje rodziców nawet milion złotych.
To w rodzinie w ogromnej większości odbywa się proces wychowania i socjalizacji dzieci i młodzieży.
Nieszczęśliwie zbiegły się w czasie dwie katastrofy – katastrofa wychowywania religijnego z katastrofą funkcji wychowawczej rodziny. Możemy jeszcze dodać do tej naszej diagnozy trzeci kryzys – rodziny jako takiej. Natomiast na ten kryzys składają się te dwa wcześniejsze.
Antoine Saint-Exupery pisał: „Jeśli chcesz, żeby ludzie zbudowali okręt, nie dawaj im desek i gwoździ, ale zaprowadź ich nad morze i wzbudź w nich tęsknotę za morzem”.
Do podstawowych składników wychowania zaliczamy wychowanie umysłowe, moralne, religijne, obywatelskie, estetyczne i fizyczne. Jeżeli wychowanie i kształcenie ma być skuteczne, nie może ignorować naturalnych właściwości człowieka.
Z prof. Teresą Olearczyk, kierownikiem Katedry Pedagogiki i Rodziny w Krakowskiej Akademii im. A.F. Modrzewskiego, rozmawia Grażyna Starzak.
Liczba dzieci nie decyduje o tym, w jaki sposób będą one wychowane. Ma jednak istotny wpływ na sytuację rodziny i na cały kontekst wychowania.
Ktoś powiedział, że wychowanie jest swoistym nawijaniem nitki na kłębek. Gdy dziecko odchodzi z domu, odwija się nitkę. Jeżeli w procesie wychowania nawinięto dostatecznie dużo, to nawet gdyby dziecko daleko odeszło, będzie miało po czym wrócić do domu i świata wartości w nim panujących.