Ojciec Pio doświadczał opieki aniołów i często korzystał z ich pomocy w sprawach duchowych. Z jego pism i licznych relacji świadków wynika, że szczególny związek łączył go z Aniołem Stróżem oraz aniołami osób, które zwracały się do niego o pomoc. Wiele spraw rozwiązywał nie sam, lecz przez pośrednictwo Aniołów Stróżów powierzonych sobie osób.
Kiedy Ojciec Pio przebywał w Pietrelcinie, utrzymywał korespondencyjny kontakt ze swoim kierownikiem duchowym. Listy te były jedynym źródłem wsparcia w duchowych rozterkach. Dowiadujemy się z nich, że Anioł Stróż go chronił. „Kiedy otrzymałem Twój list – zwierzył się wtedy ojcu Agostino – złe duchy powiedziały mi, abym go podarł i wrzucił do ognia. Odpowiedziałem, że nic nie jest w stanie skłonić mnie do zmiany zamiaru. Wtedy rzuciły się na mnie jak zgraja wygłodniałych wilków. Dopiero przybycie Anioła Stróża spowodowało przerwanie ich napadu złości wobec mnie”. Z relacji kierownika duchowego, ojca Agostino wynika, że złe duchy pilnie śledziły, co Ojciec Pio o nich pisał.
Ojciec Pio, będąc w podeszłym wieku, otrzymał pomoc w postaci opieki ojca Alessio Parente. Niekiedy zmęczony opiekun udawał się na krótki odpoczynek w ciągu dnia i nie zawsze słyszał dzwonek budzika. „Wówczas – relacjonował – czyjeś mocne pukanie do drzwi budziło mnie i wyraźnie słyszałem czyjś głos we śnie: Alessio, Alessio, przyjdź na dół! Wychodziłem z pokoju na korytarz i nikogo nie spotykałem. Przychodziłem wtedy do Ojca Pio, który czekał na moją pomoc. Gdy próbowałem się wytłumaczyć, on odpowiedział: – Tak, rozumiem cię, lecz sądzisz, że dalej będę posyłał mojego Anioła Stróża, aby codziennie cię budził? Lepiej idź i kup sobie nowy budzik”.
Ojciec Pio nieustannie modlił się do Anioła Stróża, gdyż, jak mawiał, rozmowa z nim podwajała czujność i dobroć tego doskonałego ducha. „Kto częściej się modli do anioła – powtarzał – ten więcej dobrodziejstw od niego otrzymuje”. Sam zaś zawsze żył w łasce Bożej, aby Anioł Stróż skuteczniej wiódł go do nieba.
Poufałość była znakiem głębokiej więzi, jaką Ojciec Pio utrzymywał z duchami nieba. Ojciec Benedetto opisał dialog Ojca Pio z jego Aniołem Stróżem, którego był świadkiem podczas jednej z ekstaz: „Aniele Boga, mój Aniele, czy nie troszczysz się o mnie? […] Powiedz mi, kto był tutaj wczoraj rano? Anioł się śmieje! Powiedz mi więc… Nie pozwolę ci odejść, aż mi to powiesz…”. Ojciec Agostino zapytał Ojca Pio, dlaczego nikomu się nie zwierzył, że rozmawia z aniołami, Jezusem, Maryją i świętymi. „Zawsze uważałem to – odpowiedział – za coś normalnego i powszechnego dla każdego chrześcijanina”.
Anioł jako tłumacz
„Osobistości z nieba, aniołowie nie przestają mnie odwiedzać – pisał w liście z 20 września 1912 roku – by dać przedsmak upajającego szczęścia świętych. A jeśli zadanie naszego Anioła Stróża jest wielkie, to zadanie mojego Anioła Stróża jest na pewno większe od czasu, gdy ma wobec mnie także obowiązek nauczyciela i tłumacza z obcych języków”. Ojciec Agostino, kierownik duchowy, wiedząc, że Ojciec Pio zna tylko język włoski i łacinę, poddał go próbie, pisząc do niego list w języku francuskim. Po kilku dniach otrzymał odpowiedź z Pietrelciny napisaną po francusku ręką Ojca Pio. To, że Anioł Stróż był osobistym tłumaczem Ojca Pio z obcych języków, potwierdził również podczas procesu kanonizacyjnego ksiądz Salvatore Pannullo: „Ja, niżej podpisany, zeznaję pod świętą przysięgą, że Ojciec Pio po otrzymaniu mojego listu w języku greckim przekazał mi dosłowną jego treść. Zapytany przeze mnie, jak mógł go przeczytać i zrozumieć, nie znając nawet alfabetu greckiego, odpowiedział: – Wiesz! To Anioł Stróż wyjaśnił mi wszystko”.
Anioł Stróż był także tłumaczem z języków obcych, dialektów i slangów podczas spowiedzi obcokrajowców czy Włochów. Tommaso Pandiscia przyleciał ze swoją córką samolotem z Ameryki do San Giovanni Rotondo, aby Ojciec Pio udzielił jej Pierwszej Komunii Świętej. Dziewczynka w ogóle nie znała języka włoskiego, tylko angielski. W dniu poprzedzającym uroczystość Maria Pyle zaprowadziła dziecko, aby wyspowiadało się u Ojca Pio.
– Ojcze Pio – powiedziała Maria Pyle – jestem tu, żeby Ojcu pomóc, bo dziewczynka nie mówi po włosku.
Stygmatyk polecił jej jednak odejść. Po spowiedzi, zaciekawiona, Maria zapytała dziewczynkę:
– Czy Ojciec Pio cię zrozumiał?
– Tak – odpowiedziało dziecko.
– A ty go zrozumiałaś?
– Tak – powtórzyła dziewczynka.
– A w jakim języku mówił spowiednik?
– Po angielsku – odpowiedziała dziewczynka – i powtórzyła wskazania, które otrzymała od Ojca Pio.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.