O zmieniającej się sytuacji Kościoła, oczekiwaniach związanych z Rokiem Wiary i Jubileuszem 1050-lecia Chrztu Polski oraz przygotowaniu do przyjęcia sakramentów i zaangażowaniu świeckich w Kościele, z metropolitą poznańskim abp. Stanisławem Gądeckim, wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski i przewodniczącym Komisji Duszpasterstwa KEP rozmawia ks. Dariusz Madejczyk (redaktor naczelny)
Rok Wiary wprowadzi nas również w kolejny cykl programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce. Jak słyszymy, będzie on związany z 1050. rocznicą Chrztu Polski. Jakimi drogami poprowadzi nas w tym czasie Episkopat?
– Istotnie, nowy ogólnopolski program duszpasterski koncentruje się na tematyce chrzcielnej. Jest to jednak nie tylko sprawa jubileuszu, który nawiązuje do wydarzenia sprzed 1050 lat, kiedy to nasi przodkowie przyjęli chrzest święty. A nawet nie tylko kwestia ponadtysiącletniej kultury chrześcijańskiej, która przepajała naszą polską kulturę nieocenionym skarbem zbawienia. Jest to przede wszystkim sprawa naszego dziś oraz naszej przyszłości. Sprawa tego, na ile chrzest ma wartość dla każdego z nas obecnie.
Nowy, czteroletni program wiąże się więc z procesem katechumenalnym, czyli z powrotem do chrześcijańskich korzeni, z których każdy z nas wyrósł. Stąd konieczność uświadomienia sobie na nowo, czym jest chrzest, który łączy mnie z Bogiem (Chrystusem) i z Kościołem (Mistycznym Ciałem Chrystusa). Który radykalnie nadaje kierunek mojemu życiu i ukazuje mu najodleglejszy cel. Który ma wpływ na wszystkie sfery mojego życia.
Celem ewangelizacyjnym tego programu jest pogłębienie osobistej więzi z Chrystusem poprzez pogłębione poznanie, pełniejsze pokochanie i wierniejsze naśladowanie Chrystusa. Celem wprowadzającym, czyli inicjacyjnym, jest uświadomienie sobie łaski sakramentów inicjacji: chrztu, bierzmowania, Eucharystii. Celem formacyjnym – kształtowanie postaw duchowych i moralnych, zgodnych z wyznawaną wiarą, zaangażowanie w życie Kościoła, świadectwo życia chrześcijańskiego. Celem społecznym z kolei – wraz ze świętowaniem 1050. Jubileuszu Chrztu Polski – podjęcie odpowiedzialności za kształtowanie życia rodzinnego, zawodowego i społecznego w duchu wiary.
Kulminacyjnym momentem tego programu będzie Wielkanoc 2016 r., a wraz z nią uroczysta celebracja odnowy Chrztu Świętego: Wigilia Paschalna i Święto Miłosierdzia.
Każdego roku na wiosnę otrzymujemy kolejny raport Instytutu Statystki Kościoła Katolickiego dotyczący praktyk religijnych Polaków. Zeszłoroczny raport był podsumowaniem dłuższego czasu, obejmował lata 1980–2010 i pokazał – przy różnych wahaniach – spadek uczestnictwa w niedzielnej Mszy św. o ok.
10 proc. Jakie, według Księdza Arcybiskupa, wyzwania duszpasterskie rodzi ta sytuacja, zwłaszcza że najsilniej ten proces ujawnił się w ostatnim dziesięcioleciu.
– Fakt zanikania praktyki uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii jest bardzo smutny. Świadczy on bowiem o obecności tendencji samobójczej w człowieku; o zaniku troski o samego siebie. Jest pośrednio dowodem tego, że człowiek lekceważący niedzielne spotkanie z Chrystusem popadł w błędne przekonanie, iż sam jest w stanie uporać się z własnym życiem i z własną historią. Tymczasem my potrzebujemy Chrystusa, który nam pomaga być tym, kim sami być nie potrafimy. Potrzebujemy spotkania z Tym, który pomaga nam uratować się, wykorzystując te siły moralne, jakie pojawiają się w naszym sercu, kiedy się z Nim spotykamy.
Co w tej sytuacji robić? Trzeba dbać o liturgię, która wprowadza człowieka w wielkość wiary i modlitwy Kościoła. Trzeba na nowo doświadczyć smaku karmienia się Słowem Bożym i Chlebem Życia. Trzeba wzmacniać, ożywiać i ewangelizować otoczenie, czyli przedstawić wiarę jako coś nowego i żywego, jako otwartość na to, co wieczne, w odróżnieniu od tego, co przemijalne i czasowe. Trzeba uświadomić jak największej liczbie nam współczesnych, że istnieje dziś wiele problemów, które domagają się rozwiązania, a które nie zostaną rozwiązane, dopóki Bóg nie znajdzie się w centrum ich serca, dopóki nie stanie się On widoczny we współczesnym świecie. Trzeba budzić do życia chrześcijan z osobistego, w pełni świadomego wyboru; chrześcijan bardziej zdecydowanych.
Odwiedzając parafie w ramach wizytacji biskupiej, spotyka się Ksiądz Arcybiskup zawsze z grupami duszpasterskimi i stowarzyszenia oraz z radami duszpasterskimi i ekonomicznymi. W archidiecezji poznańskiej są też specjalne spotkania formacyjne i szkoleniowe dla członków tych rad. Jak Ksiądz Arcybiskup postrzega zaangażowanie świeckich w życie Kościoła? Czym można by się pochwalić, a co wymaga jeszcze wielkiej pracy?
– W archidiecezji poznańskiej zaangażowanie świeckich w życie parafii jest stosunkowo duże. Nie tracąc z oczu różnic między poszczególnymi parafiami trzeba powiedzieć, że aktywnych parafialnych rad ekonomicznych oraz parafialnych rad duszpasterskich jest u nas więcej niż w innych diecezjach. Zazwyczaj są to ludzie, którzy traktują swoje zadania serio. Ostatnio rozmawiałem z prezesem KAI Marcinem Przeciszewskim, który pomagał nam w przygotowaniu szkolenia członków rad ekonomicznych. Co go uderzyło, to fakt obecności większości uczestników szkolenia od początku do jego końca. W Warszawie – mówił – w południe byłaby już tylko połowa uczestników, a pod wieczór – jednostki. Istnieje więc jeszcze coś takiego jak wielkopolski etos.
Mimo tego stanu rzeczy większego wkładu pracy domaga się ciągle rozwój parafialnych rad duszpasterskich. Ich zadania nie są do końca jasno rozumiane przez niektórych ich członków, a nawet przez niektórych księży proboszczów. Jest to rzecz w pewnym sensie zrozumiała, skoro dopiero myśl soborowa przypomniała nam o potrzebie obecności wiernych świeckich także w tej dziedzinie.
Ojciec Święty zwrócił ostatnio uwagę na przygotowanie do małżeństwa. W gruncie rzeczy jest to chyba jednak sygnał dotyczący także innych sakramentów. Przygotowanie do wszystkich sakramentów staje się dziś coraz większym wyzwaniem…
– Owszem. Katecheci zwracają mi uwagę na rosnącą obecność dzieci i młodzieży na katechezie bez zaangażowania wiary. Często dzieci rozpoczynające szkołę nie umieją się przeżegnać, co jest dowodem tego, że rodzice się z nimi nie modlą. Jest to wyzwanie do poszukiwania nowych form katechezy. Trzeba dać katechezie nowe serce i nowe oblicze.
Gdy idzie o sakrament małżeństwa, to biorąc pod uwagę dzisiejszy stan życia wiarą kandydatów do zawarcia sakramentu małżeństwa, trzeba zrobić wszystko, by przygotowanie do małżeństwa było rzeczywistą drogą pogłębiania i dojrzewania wiary, analogiczną do katechumenatu. By kandydaci zawierali związek małżeński zgodnie z tą prawdą, której o małżeństwie naucza Kościół. Chodzi więc nie tylko o to, by narzeczeni dostarczyli wymagane dokumenty, lecz aby otworzyli się na Boga. Należy zatem kandydatom do małżeństwa odmawiać prawa do zawierania tego związku wtedy, gdy jest jasne, że brakuje im wymaganej zdolności do małżeństwa czy też gdy stawiają sobie cele niezgodne z naturalną rzeczywistością małżeńską. W czasach gdy poszukiwanie sposobów na łatwe zaliczenie kursów przedmałżeńskich jest dość powszechną praktyką wśród przyszłych małżonków, otwiera się szerokie pole dla poważnej katechezy dorosłych.
Do sakramentów przygotowujemy zasadniczo w parafiach. Jednak za przygotowanie do kapłaństwa szczególną odpowiedzialność bierze diecezja z biskupem na czele. Jakie myśli towarzyszą Księdzu Arcybiskupowi, gdy spogląda w stronę przyszłych duszpasterzy?
– Spotkanie z klerykami, którzy przygotowują się do świeceń, jest dla mnie bardzo radosne. Każdy z tych ludzi – mimo różnicy ich charakterów – wnosi tyle świeżości ducha, tyle żywiołowości i zapału do przyszłej pracy duszpasterskiej, że myśląc o nich, z większą ufnością powierzam przyszłość diecezji Chrystusowi. Są to z pewnością ludzie uduchowieni, wierzący i odważni. Wzruszające jest także ich zdumienie w obliczu pierwszych złych i dobrych doświadczeń wynoszonych z praktyk duszpasterskich i pewność, że pokonają wszystkie trudności z pomocą łaski Bożej.
Ale i praca starszych kapłanów jest dla mnie bardzo budująca. Sam się często zastanawiam, czy postawiony na ich miejscu, dałbym radę iść naprzód spokojnie jak oni. Podobnie jak oni biorę sobie do serca napomnienie św. Bernarda, skierowane do papieża Eugeniusza III: „Wobec otaczających cię zajęć, których liczba ciągle wzrasta i których końca nie widzisz, powinieneś bać się tego, by twoje serce nie stawało się coraz twardsze”.
Przy wszystkich trudnościach, które Kościół przeżywał i przeżywa, tych, którzy czują się przynagleni, by głosić Chrystusa, ożywia jednak nadzieja…
– Nie jesteśmy zakładem produkcyjnym. Jesteśmy Kościołem, czyli wspólnotą ludzi, którzy wierzą. Naszym zadaniem jest życie wiarą, głoszenie wiary, utrzymywanie wewnętrznej więzi z Bogiem i ludźmi, która łączy kultury, narody i epoki. To wielka sprawa. Gdyby ona była powierzona tylko człowiekowi, należałoby żywić obawy. Niektórzy ludzie bowiem planują wypalić chrześcijaństwo w Europie kwasem islamu, aby następnie zaprowadzić w niej ateizm. Sprawa Kościoła należy jednak do Boga i od Niego zależy nasza przyszłość. A „któż jak Bóg”?
Ta rozmowa ukazuje się w wielkanocnym wydaniu „Przewodnika Katolickiego”, na koniec zaproszę więc Księdza Arcybiskupa do wygłoszenia kilku słów w duchu tego czasu naznaczonego tajemnicą Zmartwychwstania.
– Niech okres Wielkiej Nocy umocni w każdym wiarę w to, że Chrystus jest blisko każdego z nas. Że nawet wtedy, kiedy my jesteśmy daleko od Niego, to droga prowadząca do Niego jest dla nas ciągle otwarta. Jest to droga biegnąca w przestrzeni serca, która przechodzi od egoizmu do miłości ogarniającej wszystko i wszystkich. Niech każdy wierzący, rozpalony duchem Zmartwychwstania głosi, że Jezus jest Żyjącym, że jest samym Życiem – i tym Życiem obdarza.
Należy kandydatom do małżeństwa odmawiać prawa do zawierania tego związku wtedy, gdy jest jasne, że brakuje im wymaganej zdolności do małżeństwa czy też gdy stawiają sobie cele niezgodne z naturalną rzeczywistością małżeńską
Fakt zanikania praktyki uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii jest bardzo smutny. Świadczy on o obecności tendencji samobójczej w człowieku; o zaniku troski o samego siebie
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.