Spoglądaj inaczej

Nasza Droga 9/2012 Nasza Droga 9/2012

Zdarza się, że ludzie znajdują się w konflikcie tylko dlatego, że nie potrafili odnaleźć perspektywy drugiej osoby, zaakceptować jej i zgodzić się na to, że można spojrzeć na tę samą sytuację inaczej. Być może sam doświadczasz takich sytuacji, w których oczekujesz, aby ktoś postawił się na Twoim miejscu z nadzieją, że wtedy dopiero będzie w stanie zrozumieć Twój punkt widzenia

 

Patrz na rzeczy z innej perspektywy

Dziś chciałbym podzielić się z Tobą kilkoma refleksjami na temat umiejętności przyjmowania czyjejś perspektywy. Być może wydaje Ci się, że to temat dość marginalny i w gruncie rzeczy szkoda na niego czasu. Okazuje się jednak, że wiele trudności w związkach i relacjach (mam na myśli wszelkie relacje: miłosne, małżeńskie, na linii dziecko-rodzic) ma swoje korzenie w braku umiejętności patrzenia na rzeczy z perspektywy innych osób. Pozwól, że podam Ci konkretny przykład.

Kasia i Wojtek wybrali się na spacer. Pogoda była wyśmienita i zapowiadał się przyjemny, popołudniowy czas. Oboje na niego długo czekali, bo nie widzieli się kilka dni. Podczas przechadzki spotkali Tomka, dawnego przyjaciela Wojtka jeszcze z czasów liceum. Zatrzymali się więc i zaczęli rozmawiać. Szybko jednak Wojtek przejął stery rozmowy i tak bardzo zaangażował się w dyskusję z dawno nie widzianym kolegą, że Kasia poczuła się odsunięta na bok. Po dwudziestu minutach pożegnali się z Tomkiem. Kasia był już smutna i w gruncie rzeczy nie miała ochoty na dalszy spacer. Wojtek natomiast zupełnie nie potrafił zrozumieć jej uczuć. Doszło do sprzeczki, podczas której Kasia zarzuciła Wojtkowi, że – jak wspomniała – „kumple są ważniejsi, niż ona”. Natomiast Wojtek odparowywał, wciąż powtarzając, że nie ma nawet krzty wolności w ich związku, skoro nie może zamienić paru słów z przyjacielem w obecności Kasi. Konflikt gotowy. Ale czy był konieczny? Dlaczego do niego doszło? Kto miał rację? Rację mieli oboje – każde swoją. Problem polegał na tym, że nie potrafili dostrzec racji ukochanej osoby. Kasia wymarzyła sobie ten spacer, długo na niego czekała i oczekiwała, że spędzą jak najwięcej czasu razem. Miała przygotowanych kilka tematów, o których chciała porozmawiać i bardzo jej na tym zależało. Wojtek spotkał bardzo dawno nie widzianego przyjaciela, dlatego chciał zamienić z nim kilka słów, które przerodziło się w niemal półgodzinną pogawędkę. Nic dziwnego, Tomek wrócił z zagranicy i mieli wiele do obgadania. Bardzo mu na tym zależało. Każde z nich miało rację. Każde z nich czuło się niezrozumiane. Żadne nie przyjęło perspektywy drugiego.

Jak widzisz zdarza się, że ludzi znajdują się w konflikcie tylko dlatego, że nie potrafili odnaleźć perspektywy drugiej osoby, zaakceptować jej i zgodzić się na to, że można spojrzeć na tę samą sytuację inaczej. Być może sam doświadczasz takich sytuacji, w których oczekujesz, aby ktoś postawił się na Twoim miejscu z nadzieją, że wtedy dopiero będzie w stanie zrozumieć Twój punkt widzenia. Istnieje takie stare porzekadło: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Umiejętność przyjmowania perspektywy innych ludzi jest niczym innym, jak właśnie próbą zmiany punktu siedzenia!

Jak się przesiąść?

W tym miejscu chciałbym zaproponować Ci kilka prostych wskazówek, które będą pomocne w spoglądaniu na zdarzenia z perspektywy innych ludzi. Zaznaczam przy tym, że pewnie nie od razu uda Ci się wcielić je w życie. Ale ćwiczenia czynią mistrza. Tylko ustawicznie ponawiane próby mogą przynieść efekt. Dlatego nie zniechęcaj się i zobacz, o ile łatwiejsze jest budowanie relacji miłości z innymi, kiedy potrafisz zmienić punkt siedzenia!

Kilka prostych wskazówek:

  1. Zgoda na inny punkt widzenia.

Po pierwsze musisz mieć w sobie zgodę na to, że na daną sytuację można spojrzeć inaczej. I choć zdaję sobie sprawę, że to zupełnie oczywiste, to jednak doświadczenie podpowiada mi, że o oczywistościach najtrudniej pamiętać. Dlatego pomocne będzie hipotetyczne założenie, że punkt widzenia drugiej osoby jest prawidłowy, nie mój. Korzystaj z prostych, niedokończonych zdań, takich jak: „Gdyby przyjąć, że to prawda, wtedy oznaczałoby to, że…” lub: „Jeśli prawdą byłoby…, to wtedy postąpiłbym następująco…”.

  1. Krytyka własnego pomysłu.

Jeśli zaakceptujesz fakt istnienia innego spojrzenia niż Twoje własne, przejdź do kroku drugiego – poddaj krytyce własny osąd, pomysł, odbiór sytuacji. Nie zachęcam Cię do rezygnacji ze swojej racji, ale raczej do poddania jej stosownej krytyce, aby sprawdzić jej wiarygodność. Przyjmij, że chcesz obalić własny pomysł. Zabaw się w prokuratora oskarżającego Twój punkt widzenia. To otworzy Cię na inne możliwości i poszerzy horyzonty.

  1. Poszukiwanie intencji drugiej osoby.

Często popełniamy błąd polegający na przypisywaniu złej intencji drugiej osobie wtedy, kiedy różnimy się w ocenie jakiejś sytuacji. Kasia mogłaby powiedzieć, że Wojtek celowo ją odsunął na bok, ponieważ się jej wstydził. Wojtek mógłby zarzucić Kasi, że jest dla niego zaborcza i celowo nie pozwala mu spotykać się z innymi ludźmi. W jednym i drugim przypadku zakładaliby negatywne intencje. Dzieje się jednak odwrotnie – intencje mamy dobre, ale wyrażamy je w raniący sposób. Dlatego intencją Kasi mogło być pokazanie, że poczuła się odsunięta. Natomiast intencją Wojtka mogło być wyrażenie, że potrzebuje większej tolerancji w sytuacji niespodziewanej. To dobry punkt wyjścia do rozmowy.

  1. Poszukiwanie intencji własnych.

Warto również ocenić własne intencje. Odnieść się do tego, dlaczego tak postępuję. Jeśli nazwiesz swoje intencje, będziesz mógł o nich powiedzieć. Mówienie o intencjach zwykle łagodzi rozmowę.

  1. Stawianie uczuć wyżej niż argumenty.

I nie zapominaj, że moment, w który zranione zostają uczucia, jest tym właśnie momentem, którym warto odpuścić na jakiś czas płomienną argumentację i zatroszczyć się najpierw o uczucia drugiej osoby. Nie oznacza to, że masz zrezygnować z faktów przemawiających na Twoją korzyść, ale odroczyć je w czasie. Na nic nie zdadzą się nawet najlepiej dobrane argumenty, jeśli uczucia będą zranione tak bardzo, że żaden argument nie zostanie usłyszany, a relacja naderwana.

Wierzę, że tych kilka wskazówek pozwoli Ci podjąć zwycięską próbę spoglądania inaczej na zdarzenia i sytuacje. Szczególną formą przyjmowania czyjejś perspektywy jest empatia, która odnosi się nie do opinii, ale do uczuć. Umiejętność rozumienia i nazywania uczuć oraz ich współodczuwanie jest równie ważna. I o niej powiemy sobie następnym razem.

Michał Piekara, psychoterapeuta, autor poradników o relacjach dla młodzieży i małżeństw

 

INSPIRATOR

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Przesiądź się i patrz na rzeczy i zdarzenia z perspektywy innych ludzi!

Z OSOBISTEGO DZIENNIKA

Dziś doszło do kłótni z moimi rodzicami. Czepiali się, że wróciłem do domu później, niż się umawialiśmy. Mocno podziałało mi to na nerwy. W końcu nie jestem małym chłopcem! Wykrzyczałem im, że starają się mnie kontrolować i że ja też potrzebuję wolności. A poza tym, tak wiele razy dawałem im dowody na to, że mogą mi ufać i na mnie polegać, że zupełnie nie rozumiem ich reakcji.

No dobrze, postaram się spojrzeć na to zdarzenie z ich perspektywy. Czekali na mnie, bo się martwili. Bo byli ciekawi, jak spędziłem wieczór. Ostatecznie, skoro mieszkam z nimi, powinienem bardziej liczyć się z ich oczekiwaniami i pewnie gdybym dał znać, że się spóźnię, nie byłoby problemu.

Dziwne to, bo z jednej strony czuję, że mam rację, a z drugiej nie mogę wykluczyć ich racji. I co dalej? Powiem im o tym, jak ja to widzę i że zdaję sobie sprawę, że mogą to widzieć inaczej. To najuczciwsze rozwiązanie. I najbliższe prawdy.

Kiedy tak sobie myślę o tym z ich perspektywy, to dochodzę do wniosku, że mieli prawo się zdenerwować. A skoro tak, to powinienem ich przeprosić. A Ty? Co byś zrobił?

Brat z drugiej strony ulicy


 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...