Jak w każdym kościele i parafii, gdzie posługę kapłańską sprawują franciszkanie, tak i na Wzgórzu św. Maksymiliana w Gdyni Matka Boża jest otaczana szczególną czcią i miłością.
Zarówno w kościele, jak i w przedwojennej kaplicy jest wiele różnych wizerunków Maryi. Wśród nich wyróżnia się swą okazałością obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, stojącej na globie ziemskim, z przytulonym do Jej stopy orłem.
Maryjny artysta
Historia obrazu Najświętszej Maryi Panny Królowej z Dzieciątkiem, czczonej jako Matka Nadziei, sięga czasów św. Maksymiliana Marii Kolbego. Został on namalowany przez br. Felicissimusa Marię Sztyka z Niepokalanowa, który był uczniem Świętego. Urodził się 5 czerwca 1920 r. Do klasztoru w Niepokalanowie wstąpił 20 października 1936 r. Śluby wieczyste złożył 31 maja 1945 r. Całe swoje życie zakonne spędził w Niepokalanowie. Najdłużej pracował w dziale artystycznym. Wykonał wystrój artystyczny http://niepokalanow.pl/muzeum-panorama-tysiaclecia-misterium,3" Panoramy Tysiąclecia i Misterium Męki Pańskiej, dwóch figurowych teatrów, które do dziś cieszą się dużym powodzeniem pielgrzymów. Był redaktorem graficznym "Rycerza Niepokalanej", a także dekoratorem artystycznym i reżyserem Misterium Męki Pańskiej i innych przedstawień teatralnych amatorskich zespołów w klasztorze i parafii. Najchętniej malował obrazy Matki Bożej Niepokalanej i św. Maksymiliana, gdyż - jak mówił - "czuję obok siebie nauczyciela i wychowawcę, który mi dopomaga w życiu zakonnym i osobistym". To Święty powiedział br. Felicissimusowi: "Maluj, dziecko, Niepokalaną tak, jak ci serce dyktuje, a na kolanach szukaj zawsze natchnienia do Jej obrazów".
Wzgórze Świętego
Klasztor i kaplica św. Antoniego w Gdyni powstały przed II wojną światową. W maju 1937 r. dokonano poświęcenia tego obiektu. Na tej uroczystości był obecny o. Maksymilian, który dwukrotnie jeszcze odwiedził gdyński klasztor i oddział "Małego Dziennika".
W 1949 r. o. Alojzy Urbaniak organizował życie parafialne. Władze nie pozwalały jednak na budowę kościoła. Zezwolenia udzielono dopiero w 1957 r. W 1960 r. po raz pierwszy w nowo wybudowanym kościele odprawiono Mszę świętą, "Pasterkę". Od razu w sercach wiernych powstało pragnienie, by w surowych ścianach powiesić obraz Matki Najświętszej. Proboszcz parafii zwrócił się więc z prośbą do Niepokalanowa, do br. Felicissimusa, by ten namalował obraz Matki Bożej dla gdyńskiej świątyni. Br. Felicissimus prośbę przyjął i na początku 1961 r. przyjechał do Gdyni. Namalował obraz, który urzekał swoim pięknem. Uroczyście został intronizowany 30 kwietnia 1961 r.
"Trzeba było dużo namozolić się - wspomina br. Felicissimus - zanim doszło do ukoronowania naszych wspólnych poczynań. Nie żałowaliśmy sił wspólnie z br. Pawłem Sokalskim, aby dzień poświęcenia obrazu Matki Bożej wypadł jak najuroczyściej. Gwardian i proboszcz w Gdyni ułożył bogaty program na ten dzień. 30 kwietnia na wszystkich Mszach świętych ogłoszono uroczyste poświęcenie obrazu Matki Bożej. O godz. 16 kościół wypełniał się po brzegi. Lud odśpiewał uroczyste Bogurodzica. Po trzykrotnym sygnale gongiem dźwięczny głos kornetów odegrał hejnał królewski, a złota zasłona powoli rozchylała się, ukazując postać Królowej Polski, u której stóp obijał się biały orzeł w koronie. Był to moment najpiękniejszy i najbardziej rozrzewniający".
Płomienne kazanie o życiu Matki Bożej wygłosił o. Izydor Koźbiał, gwardian Niepokalanowa.
Podczas procesji Bożego Ciała obraz był wystawiany na jednym z czterech ołtarzy na ulicach miasta. Było to bardzo odważne przedsięwzięcie w latach komunistycznej walki. Przecież na obrazie u stóp Maryi widniał biały orzeł w koronie. Ktokolwiek patrzył na obraz Królowej, odchodził umocniony nadzieją, że niewola się skończy. Tu widział wolną Polskę.
Świadek wiary
Z biegiem czasu przed obrazem modliło się coraz więcej ludzi. Przynosili kwiaty, zanosili prośby. Maryja wysłuchiwała. Wierni zachwycali się pięknem obrazu, ale jeszcze bardziej radością z nadziei, którą Maryja wlewała w ich serca. Przyszedł tragiczny moment pożaru klasztoru i "czarny czwartek", 17 grudnia 1970 r. Jednak obraz nie uległ zniszczeniu, choć w pożarze spłonęły ramy. Ostatni akord tego tragicznego dramatu rozegrał się już na Wzgórzu. Uciekający przed milicją ludzie szukali schronienia w kościele. Obraz stał się świadkiem bolesnych wydarzeń. Czy wtedy i przez następne dni nie wylewano przed nim już nie wymuszonych łez od gazów łzawiących, ale łez bólu, cierpienia i żałoby?
W 1993 r. zrodziła się wśród parafian myśl, by złożyć w darze Królowej Polski duchową adopcję dzieci poczętych. Do tej pory objęto adopcją dwa tysiące dzieci. Przy obrazie zaś rosły przynoszone przez wiernych i czcicieli Matki Bożej wota, a wśród nich bursztynowy różaniec z Wilna. Do różańca dołączono krzyż, w którym umieszczono woreczki z ziemią pobraną z miejsc straceń ludzi na Pomorzu: z Kępy Oksywskiej, spod Pomnika Ofiar Grudnia 1970 r. i spod Krzyży przy Urzędzie Miasta oraz spod szpitala w Redłowie, gdzie dokonywano aborcji dzieci poczętych. Od ponad trzydziestu lat w sierpniu organizowane są duchowe pielgrzymki na Jasną Górę dla tych, którzy nie mogą z powodu zajęć lub wieku i choroby uczestniczyć w pieszej pielgrzymce. Duchowi pielgrzymi gromadzą się wokół Maryi przed Jej obrazem, aby każdego pielgrzymkowego dnia ofiarować Jej swoje trudy, ofiary i cierpienia.
Każdego dnia przed obrazem Matki Bożej wierni pozostawiają swoje podziękowania i prośby. Podziękowania dotyczą nade wszystko cudownego uratowania życia, powrotu do zdrowia z nieuleczalnych chorób, poczęcia dziecka, ocalenia z niebezpieczeństwa, udanych egzaminów, scalenia małżeństwa, powrotu do wiary, znalezienia pracy, uwolnienia od działania złego ducha oraz łask udzielonych naszej Ojczyźnie. Wśród nich znajdujemy wiele podziękowań za rzeczywiście nadzwyczajne łaski, które dziękujący nazywają cudami, jakie dokonały się w tym miejscu, i wyrażają radość z tego, że choć przez chwilę "można powrócić do tego cudownego miejsca". Wzruszające są podziękowania i prośby kierowane do Maryi przez dzieci.
Dziękczynienie
W 2010 r. Matce Najświętszej zostały ofiarowane cenne relikwie: ziemia pochodząca z Golgoty Wschodu, z rożnych miejsc męczeństwa polskich bohaterów, a więc z Katynia, z Miednoje, z Bykowni na Ukrainie, z Ponar k. Wilna i lotniska w Smoleńsku. Nie mogło w tym ołtarzu zabraknąć ziemi przesiąkniętej polską, niewinną krwią. Umieszczono tam także relikwie św. Maksymiliana i bł. Jana Pawła II.
14 sierpnia 2011 r. metropolita gdański bp Sławoj Leszek Głódź dokonał koronacji łaskami słynącego obrazu. 10 listopada 2011 r. Metropolita ustanowił kościół św. Antoniego w Gdyni sanktuarium Matki Bożej Królowej Matki Nadziei i św. Maksymiliana Marii Kolbego. W dekrecie napisał: "Niech to sanktuarium stanie się na Ziemi Gdańskiej nowym miejscem kultu naszej Matki i niech jednoczy wokół Jej Syna, byśmy coraz bardziej kierowali się w relacjach międzyludzkich miłością, której przykładem jest życie św. Maksymiliana Kolbego, i uświadamiali sobie, jak bardzo współczesny człowiek potrzebuje nadziei, zwłaszcza tej, której źródłem jest Chrystus".
"Przyprowadziła nas miłość do Matki, przyprowadziła nas wiara, że Maryja w tym obrazie, w tej ikonie, jest Matką Nadziei. A więc przybywamy do Matki Nadziei, by Ją uhonorować, ukoronować. Piękna jest ta historia włączona w całą dramaturgię życia ludzkiego i Ojczyzny naszej. Maryja i przytulony do Jej stóp biały orzeł w koronie - wtedy za PRL-u orzeł w koronie - to wielka symbolika i wymowa. Zdetronizowany był ten orzeł i czekał dopiero na przemiany ustrojowe, na rok 1980. W 1961 r. uroczyście powitano ten obraz ceremoniami religijnymi, pieśnią Bogurodzica i fanfarami, a w ostatniej ławce klęczał br. Felicissimus i modlił się tymi słowami: «Matko Boża, oto moje niegodne ręce namalowały ten obraz. Spraw, bym Cię mógł ujrzeć kiedyś w niebie». Słowa te, wypowiedziane pięćdziesiąt lat temu przez br. Felicissimusa, kierowane są i do nas, bo przybywamy do Niej z miłością, z wiarą, że jest Matką Nadziei, i pragniemy tę nadzieję wyrazić, by kiedyś Ją ujrzeć w niebie... Maryjo, Matko Nadziei. obdarz i nas tą wiarą br. Felicissimusa. Obdarz nią - i wiarą, i nadzieją - Ojców Franciszkanów. Obdarz nią całą Gdynię, Ojczyznę naszą. Matko Nadziei, módl się za nami".
Bp Sławoj Leszek Głódź
(Fragment homilii wygłoszonej podczas koronacji obrazu NMP Królowej Nadziei w kościele franciszkanów w Gdyni, 14 sierpnia 2011 r.)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.