„W świecie chrześcijańskim zbyt długo krążyły błędne interpretacje Nowego Testamentu dotyczące narodu żydowskiego, wywołując uczucia wrogości w stosunku do tego narodu.”
Wróćmy do spotkania Pana Jezusa z Samarytanką. Oskarża się niekiedy Ewangelię Jana o niechęć wobec Żydów. Otóż właśnie podczas tamtego spotkania Pan Jezus wypowiedział słowa, w świetle których ujawnia się niedorzeczność takich oskarżeń: „Wy czcicie to, czego nie znacie – wyjaśniał w rozmowie przy studni różnicę między religią starotestamentalną a kultem samarytańskim oddawanym Bogu na górze Garizim – my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów” (J 4,22). Jak widzimy, Pan Jezus utożsamia się ze swoim narodem; co więcej, podkreśla szczególną rolę tego narodu w Bożych zamiarach zbawczych wobec całej ludzkości.
Przypomnijmy, co na ten temat mówi Stary Testament. Bóg upatrzył sobie Abrahama na ojca wybranego przez siebie narodu. Obiecał mu, że w nim otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi (por. Rdz 12,3). Później prorocy zapowiadali, że znajomość Boga, która stała się udziałem narodu wybranego, rozszerzy się na całą ziemię. „Stanie się na końcu czasów – prorokował Izajasz – że góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską do świątyni Boga Jakubowego! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pańskie – z Jeruzalem” (Iz 2,2–3).
Samarytanka tych proroctw zapewne nie znała. Nie kwestionowała jednak tego, co powiedział jej Pan Jezus, intuicyjnie czując, że ostatnie słowo w sprawach wiary należy do Boga, a nie do człowieka. Gdyby stanęła na stanowisku – psychologicznie przecież zrozumiałym – że nasza samarytańska religia jest lepsza niż wasza żydowska, nie byłaby zdolna uwierzyć, że „On prawdziwie jest Zbawicielem świata” (J 4,42).
„Zbawienie bierze początek od Żydów” (J 4,22)
Nie da się Samarytance zarzucić, że przyjmuje postawę narodowego egoizmu, ale tym bardziej nie posądzajmy Pana Jezusa, jakoby On jej mówił, że nasza religia żydowska jest lepsza niż wasza samarytańska. Co zatem znaczą Jego słowa, że „my [Żydzi] czcimy to, co znamy”, i że „zbawienie bierze początek od Żydów”?
Tę prawdę w prostych słowach wyjaśnia Katechizm Kościoła katolickiego na przykładzie mędrców ze Wschodu:
„W tych mędrcach, reprezentantach wyznawców sąsiednich religii pogańskich, Ewangelia widzi pierwociny narodów, które przyjmują Dobrą Nowinę zbawienia przez Wcielenie. Przybycie mędrców do Jerozolimy, by oddać Królowi żydowskiemu pokłon (por. Mt 2,2), pokazuje, że szukają oni w Izraelu, w mesjańskim świetle gwiazdy Dawida, Tego, który będzie królem narodów. Ich przybycie oznacza, że poganie tylko wtedy mogą odkryć Jezusa i wielbić Go jako Syna Bożego i Zbawiciela świata, gdy zwrócą się do Żydów i przyjmą od nich obietnicę mesjańską, która jest zawarta w Starym Testamencie”.
Po wtóre, szczególnie głębokie wyjaśnienie, co twierdził Pan Jezus, mówiąc, że „zbawienie bierze początek od Żydów”, zostawił nam apostoł Paweł w Rz 9,4–5. Przypomniał je cytowany przed chwilą Katechizm w następującej wypowiedzi:
„Kościół, Lud Boży Nowego Przymierza, zgłębiając swoją tajemnicę, odkrywa swoją więź z narodem żydowskim, do którego przodków Pan Bóg przemawiał. W odróżnieniu od innych religii niechrześcijańskich wiara żydowska jest już odpowiedzią na Objawienie Boże w Starym Przymierzu. To do narodu żydowskiego »należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała« (Rz 9,4–5), ponieważ »dary łaski i wezwania Boże są nieodwołalne«” (Rz 11,29).
Po trzecie, apostoł Paweł dodał ponadto wyjaśnienie zbudowane na metaforze drzewa oliwnego, od którego pewne gałęzie zostały odcięte i zastąpione dziczką oliwną: „Jeżeli niektóre gałęzie zostały odcięte, a na ich miejsce zostałeś wszczepiony ty, który byłeś dziczką oliwną, i razem z innymi gałęziami z tym samym korzeniem złączony na równi z nimi czerpałeś soki oliwne, to nie wynoś się ponad te gałęzie. A jeżeli się wynosisz, pamiętaj, że nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie” (Rz 11,17–18).
Jeżeli więc od drzewa mogą być odcięte gałęzie, które należą do niego z natury, to czy naprawdę wszczepione są w drzewo oliwne gałęzie dziczki, które nie chcą mieć nic wspólnego z korzeniem tego drzewa? Mówiąc inaczej: Czy można być jednocześnie antysemitą i chrześcijaninem?
Błogosławiony Jan Paweł II powtarzał to bardzo często. Przypomnę tylko jedną z wielu jego wypowiedzi na ten temat. Wygłosił ją 31 października 1997 roku do uczestników sympozjum „Korzenie antyjudaizmu w środowisku chrześcijańskim”:
„W świecie chrześcijańskim – jednak nie w Kościele jako takim – zbyt długo krążyły błędne i niesprawiedliwe interpretacje Nowego Testamentu dotyczące narodu żydowskiego i jego domniemanej winy, wywołując uczucia wrogości w stosunku do tego narodu. Przyczyniły się one do uśpienia wielu sumień; stąd też, gdy nad Europą przetoczyła się fala prześladowań czerpiących inspirację z pogańskiego antysemityzmu, który w swej istocie jest też antychrześcijański, obok chrześcijan, którzy uczynili wszystko dla ratowania prześladowanych aż do narażenia własnego życia włącznie, było też wielu takich, których opór duchowy nie był na miarę tego, czego ludzkość mogła oczekiwać od uczniów Chrystusa”. •
Jacek Salij – ur. 1942, dominikanin, duszpasterz, profesor teologii UKSW, autor wielu książek i artykułów, mieszka w Warszawie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.