Ledwo skończył się karnawał, a już każą nam posypywać głowy popiołem i wzywają do pokuty. Rzecz to niełatwa, dlatego przyda się pewien sprawdzony przepis.
Na samym początku wielkopostnych zmagań bierzemy sporą garść skruchy i porządnie się nią nacieramy. Dzięki temu zabiegowi nasz wewnętrzny upór powinien znacznie zmięknąć. Nie od dziś wiadomo, że człowiek to istota twardo obstająca przy swoich, często błędnych przekonaniach i przyzwyczajeniach. Jeśli potraktujemy to wszystko skruchą, to uzyskamy bazę do dalszych wielkopostnych działań.
Przyda się również sporo modlitwy, lecz rozumianej nie jako zbiór odklepywanych z pamięci regułek. Najlepsza w Wielkim Poście będzie modlitwa z wyższej półki, esencjonalna, płynąca prosto z serca. Za potrzebujących, za Kościół, za cierpiących, a nawet, za tych, których nie lubimy...
By modlitwa była owocna, warto dodać do niej sporą garść czasu. Wbrew pozorom wcale nietrudno o ten wielkopostny składnik. Wystarczy oglądać odrobinę mniej telewizji, a zaoszczędzony czas przeznaczyć na modlitwę właśnie...
Następnie koniecznie trzeba dodać Drogę Krzyżową i Gorzkie Żale – nabożeństwa, które pomogą nam zrozumieć, po co ten cały Wielki Post. Pomogą nam dostrzec, że skoro droga krzyżowa i męka Syna Bożego miały swój kres i zostały zwieńczone chwałą zmartwychwstania, to nasze ziemskie troski i cierpienia też mają swój głęboki sens. Możemy być pewni, że zbliżają nas one do Chrystusa oraz, że kiedyś nastąpi ich kres. Te dwa nabożeństwa należy dodawać systematycznie, w równych odstępach czasu przez cały Wielki Post.
W naszych zmaganiach nie może zabraknąć też rekolekcji. Nieodłącznym elementem rekolekcji jest sakrament pokuty i pojednania. Niedodanie tego składnika można porównać z niedogotowaniem przysmaków, jakie znajdą się na wielkanocnym stole. To znaczy będą one ugotowane, ale tylko w połowie.
W naszym przepisie na post nie może też zabraknąć czegoś, co doda mu niebywałej wyrazistości. Uzyskamy ją skrapiając nasze zmagania obficie jałmużną. Na nic bowiem wszystkie nasze zmagania duchowe i składniki, które dodaliśmy wcześniej, jeśli nie zaprocentują one w codziennym życiu. Istnieje wiele odmian jałmużny. Może się ona przejawiać podaniem komuś kromki chleba, wysłuchaniem jego problemów, czy wsparciem finansowym dla instytucji niosącej pomoc potrzebującym.
Ważnym i aromatycznym dodatkiem do tego przepisu jest też systematyczne czytanie Pisma Świętego. Wystarczy na to poświęcić kilka minut dziennie, a wtedy łatwiej nam będzie zrozumieć, dlaczego tak potrzebne są wszystkie składniki, o których była mowa wcześniej. Ktoś może powiedzieć że Pismo Święte to gruba księga, trudno zatem ocenić, który fragment najlepiej czytać danego dnia. Ze środka? Z początku? Z końca? I na to jest prosta rada. Najlepiej czytać te fragmenty, które są czytane w Kościele danego dnia podczas sprawowanej liturgii.
I to już prawie wszystkie składniki przepisu na post. Trzeba jeszcze dodać odrobinę własnych chęci, zaangażowania i optymizmu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.