Ku dojrzałości – wychowanie i samowychowanie człowieka dojrzałego

Cywilizacja 42/2012 Cywilizacja 42/2012

Budowanie dojrzałości czy to w procesie wychowania, czy też samowychowania domaga się solidnych fundamentów antropologicznych[1] . Obok pytania: czym jest dojrzałość i w jaki sposób powinna być osiągana w konkretnych warunkach życia, należy pokazać te wymiary osobowej egzystencji człowieka, które z jednej strony uzasadniają sam proces dojrzewania, z drugiej określają jego charakter.

 

Rzeczywiste wychowanie jako droga autentycznego dojrzewania

Analiza osobowego przeżywania śmierci dała odpowiedź na pytanie, do czego, do jakiej postawy, czy – jak kto woli – sytuacji egzystencjalnej powinniśmy dojrzewać. Pozwoliła również zobaczyć, że wysiłek podejmowany na rzecz dojrzewania nigdy nie jest daremny, bowiem poprzez ostateczną decyzję na oddanie się Bogu w miłości nadajemy sens naszemu dojrzewaniu do pełni człowieczeństwa, niezależnie na jakim etapie drogi jesteśmy.

Skoro warto trudzić się na rzecz dojrzewania, powstaje pytanie, w jaki sposób należy to robić, żeby skutecznie uzyskać spodziewany rezultat. Aby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba przywołać wcześniejsze ustalenia dotyczące podstaw dojrzewania. Pokazaliśmy już, że człowiek kształtuje swoją dojrzałość w relacji do obiektywnej rzeczywistości. Ona na niego oddziałuje i umożliwia zarazem głębsze zrozumienie samego siebie. Szczególną rolę w tym dialogu z obiektywną rzeczywistością spełnia inna osoba. Trzeba jednak mocno podkreślić, że oddziaływanie drugiego człowieka na nas o tyle jest skuteczne, o ile potrafimy obiektywnie go rozeznać. Każde zafałszowanie w tym względzie prowadzi do rozczarowania i zamiast wspomagać budowanie, będzie burzyć. To oczywiste, że jeżeli biorę drugiego za kogoś innego niż jest w rzeczywistości, prędzej czy później przychodzi frustracja i poczucie zawodu. Obiektywne rozeznanie drugiego jest niezwykle ważne. Buduje autentyczny autorytet i zarazem sprawia, że potrafimy skutecznie korzystać z doświadczeń innych dla budowania własnej osobowości. W kontekście tych ustaleń odnajdujemy uzasadnienie dla rzeczywistego wychowania do dojrzałości i poniekąd potrafimy określić podstawowe jego wymiary. Bardziej szczegółowe określenie rzeczywistego wychowania, czy też skonstruowanie teorii takiego wychowania domaga się rozległych analiz, co przekracza ramy niniejszego przedłożenia. Ograniczymy się zatem do podania kilku uwag w nadziei, że staną się pomocne dla dalszych, bardziej już konkretnych ustaleń.

Po pierwsze, wychowanie jest rzeczywiste, gdy faktycznie zachodzi, tzn. gdy osoby trzecie, przede wszystkim rodzice, choć oczywiście nie tylko – widzą realną potrzebę współtworzenia osobowego rozwoju swojego wychowanka. Konsekwentnie działają w sposób systematyczny i zorganizowany, zarazem dążą do tego, aby przyjęta metoda wychowania wychodziła naprzeciw rzeczywistym dyspozycjom wychowanka i faktycznym wyzwaniom sytuacyjnym. Zaprzeczeniem wychowania rzeczywistego będzie wychowanie pozorne, polegające na akceptacji wszystkiego, co życie przyniesie.

Po wtóre, wychowanie jest rzeczywiste, gdy jego koncepcja wyrasta z realistycznego rozeznania obiektywnej prawdy o człowieku. Takie wychowanie polega na kształtowaniu postaw, inaczej cnót, które określają właściwe człowiekowi dyspozycje. Chodzi tu zatem o aktualizację tego wszystkiego, co stanowi obiektywną naturę ludzką. Przyjmowanie fikcyjnych wzorców zachowań, wbrew temu co naturalne, w konsekwencji rodzi sprzeczność; a tam, gdzie sprzeczność – nie ma rzeczywistego rozwoju. Zaprzeczeniem rzeczywistego wychowania byłyby w tym względzie wszystkie koncepcje zabarwione ideologicznie czy też konstruowane pod zamówienie poprawności politycznej. W hitlerowskich Niemczech istniał przecież konkretny system wychowania, ale jako nierealistyczny poniósł całkowite fiasko siejąc po drodze śmierć milionów ludzi. Tak samo trzeba oceniać wychowanie sowieckie.

Po trzecie, wychowanie jest rzeczywiste, gdy ma charakter stały, tzn. zostało związane z osobowym rozwojem człowieka, a ten zachodzi zawsze. W przeciwieństwie do rozwoju fizycznego, czy w pewnej mierze również intelektualnego, nie kończy się w momencie jakiegoś apogeum, po którym musi nastąpić regres. Trwa nadal mimo wieku i związanych z tym ograniczeń. Z tego wynika, że dojrzewanie obejmuje całość ludzkiej egzystencji, choć – oczywiście – przechodzi przez różne etapy. Właściwie przyjęte wychowanie do dojrzałości powinno zaowocować odkryciem, czy też ukształtowaniem w sobie potrzeby samowychowania. Jednym słowem: człowiek dojrzały pragnie stawać się jeszcze bardziej dojrzałym i zarazem podejmuje racjonalne działania, aby to osiągać.

Realistyczne spojrzenie na siebie uzasadnia zatem potrzebę samowychowania. Pokazuje ponadto, że ten proces powinien zachodzić stale i być osadzony w obiektywnej prawdzie o sobie i otaczającej rzeczywistości. Bez tego droga do dojrzałości może okazać się trudna, a nawet niemożliwa. Trzeba zobaczyć siebie w lustrze obiektywnej rzeczywistości, aby rozpoznać kim naprawdę jestem. Naturalną konsekwencją prawdziwego wychowania jest więc prawdziwe samowychowanie.

W podsumowaniu całości rozważań trzeba jednoznacznie podkreślić, że ostatecznie wychować do dojrzałości, wychować innych i wychowywać siebie, to w sposób rzeczywisty ugruntować i rozwinąć właściwą człowiekowi postawę realizmu oraz nauczyć odpowiedniego odniesienia do rzeczywistości śmierci. To jest absolutny fundament. Na nim budujemy konkretne koncepcje wychowania dostosowane do sytuacji i możliwości poszczególnych ludzi.

ks. Bogdan Czupryn - doktor filozofii, teolog, adiunkt w Katedrze Metafizyki na Wydziale Filozofii KUL, wykładowca Instytutu Nauki o Rodzinie KUL, autor haseł do Powszechnej encyklopedii filozofii, publicysta, specjalizuje się w antropologii filozoficznej.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...