Jasna Góra wydaje się nam taka oczywista. Trudno znaleźć wierzącego Polaka, który nigdy tam nie był, który nie zna wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej, który nie zaśpiewa Czarnej Madonny. Cóż jeszcze nowego można powiedzieć o miejscu, które znamy prawie na pamięć?
Wota
„Ponieważ zaś podobało się Wszechmogącemu Bogu szczególniejszymi łaskami miejsce to głośnym uczynić i wielkimi dobrodziejstwy pobożnych katolików do wielbienia obrazu Matki Boskiej skłonić, zaczęli nie tylko mieszkańcy Królestwa pielgrzymki odbywać, lecz także liczne ludy z sąsiednich i odległych krajów; a Królowie, Książęta i Biskupi, Senatorowie, Szlachta i inni składali tu liczne swoje wota” – pisał ojciec Augustyn Kordecki.
Tradycja składania wot Królowej Polski liczy sobie kilka wieków. Do najcenniejszych z nich należy turecki pałasz ze srebrną głownią i rękojeścią ze złota, bogato wysadzaną drogimi kamieniami. Jest to prawdopodobnie wotum złożone przez samego króla Stefana Batorego.
Hetman Stanisław Żółkiewski zostawił na Jasnej Górze turecką szablę z przełomu XVI i XVII w. – paulini chcieli ją podarować wyruszającemu na wyprawę wiedeńską Janowi III Sobieskiemu, ten jednak uznał, że „na wojnie potrzebne jest tylko żelazo” – i na Jasnej Górze pozostawił rękojeść i pochwę, które znajdują się tam do dziś.
Swoje hetmańskie buławy pozostawiali Maryi hetmani, a niższej rangi żołnierze składali blachy wotywne – największa z nich przedstawia ofiarodawcę, Jana Chreptowicza, wojewodę nowogródzkiego, uwolnionego z niewoli faraskiej po bitwie pod Żółtymi Wodami w roku 1648.
Wiele wot znalazło się na Jasnej Górze po zwycięstwie nad Turkami pod Wiedniem. Znajdziemy wśród nich bogato haftowane odrzwia polowego meczetu Kara Mustafy, fragment wschodniej makaty, łuki, kołczany ze strzałami, kolczugę, wykonaną ze srebra i pozłacaną misiurę (ochronną siatkę na głowę), czekany, topór ceremonialny czy lufę tureckiego muszkietu. Jest również – choć nie wiadomo, czy na pewno należąca do wotum króla Sobieskiego – tarcza bojowa, wykonana ze skorupy ogromnego żółwia morskiego.
Ordery i biżuteria
Oprócz wot zdobywanych na wrogach, wśród jasnogórskich skarbów znaleźć można również różnego rodzaju medale, biżuterię patriotyczną i ryngrafy. Jest tu więc na przykład Order Złotego Runa, nadany w 1615 r. królowi Władysławowi IV i przez niego złożony Jasnogórskiej Pani. Jest Order Orła Białego, który w roku 1736 został nadany Janowi Tarło, wojewodzie sandomierskiemu, są ordery Virtuti Militari z czasów Księstwa Warszawskiego i powstania styczniowego, są pochodzące z XIX w. rosyjskie ordery św. Jerzego, św. Włodzimierza, św. Anny, św. Stanisława. Są też polskie dziewiętnastowieczne odznaczenia: Order Bożogrobców, Order św. Stanisława czy odznaka wolnomularska Loży Warszawskiej „Jedność Słowiańska”. Za każdym z orderów kryje się historia konkretnego człowieka, który uznał, że największą wdzięczność w życiu winien jest właśnie Królowej Polski.
Biżuteria patriotyczna – kolejny z jasnogórskich skarbów – noszona była nie dla ozdoby, ale dla wyrażenia patriotycznych uczuć i postaw w czasach, gdy ojczyzna była zagrożona, w czasie powstań lub żałoby po ich upadku. Nie dziwi więc, że modlący się o wolność ludzie składali taką biżuterię u stóp Pani Jasnogórskiej. Wykonywana ona była z metali mniej szlachetnych, zdobiona symbolami patriotycznymi i wizerunkami świętych.
Znajdujemy tu też zegarek Antoniego Patka, emigranta po powstaniu listopadowym, z wizerunkiem Matki Bożej Ostrobramskiej i zegarek gen. Józefa Hallera. Są obrączki wykonane z podków konia lub szabli księcia Józefa Poniatowskiego, z napisem „Bóg mi powierzył honor Polaków, Bogu go tylko oddam”. Jest „Krzyżyk z Olszyny Grochowskiej” – wykonany z gałązek olszyny połączonych złotym okuciem, z wygrawerowaną datą bitwy w Olszynce. Z inicjatywą wykonywania takich krzyżyków miał wyjść sam Adam Mickiewicz wraz z Klaudyną z Działyńskich Potocką, znaną działaczka patriotyczną.
To tylko mała garść tajemnic, które skrywa przed nami jasnogórski klasztor. Poznać je może każdy, jeśli tylko znajdzie czas i ochotę. Warto, bo nic nie smakuje bardziej, niż odkrywanie większego piękna w tym, co i tak już przecież kochamy.
INFORMACJE
www.jasnagora.pl
Dojazd. Najłatwiej na Jasną Górę dotrzeć w zorganizowanej grupie pielgrzymów (autokarem, pieszo, rowerem). Indywidualni pielgrzymi dojechać do Częstochowy mogą samochodem lub pociągiem. Samochody zaparkować można tuż przy Jasnej Górze, na parkingu przy Domu Pielgrzyma. Parking jest bezpłatny, a przy wyjeździe składa się dobrowolną ofiarę na odbudowę sanktuarium. Z dworca PKP na Jasną Górę dojść trzeba pieszo, kierując się najpierw w prawo, a następnie na światłach w lewo, w Aleje Najświętszej Maryi Panny.
Pielgrzymki. Większość parafii organizuje regularnie pielgrzymki na Jasną Górę, warto pytać o nie w biurach parafialnych. Szczególnym okresem pielgrzymkowym jest lipiec i sierpień, kiedy na Jasną Górę z całej Polski wychodzą pielgrzymki piesze (Poznań – 4.–11.07., Bydgoszcz – 21.–31.07., Gniezno – 29.07.–6.08., Kraków – 6.–11.08., Włocławek – 6.–13.08.).
Modlitwa. Sanktuarium otwierane jest o godz. 5.00, zamykane o 21.30. Obraz odsłaniany jest codziennie o godz. 6.00, zasłaniany w dni powszednie o godz. 12.00, w soboty i niedziele – o 13.00. Msze św. odprawiane są w kaplicy Cudownego Obrazu, w bazylice i w kaplicach. Godziny odprawiania Mszy św. znaleźć można na www.jasnagora.pl, często odprawiane są również Msze św. spoza harmonogramu, dla poszczególnych grup pielgrzymów. Codziennie o godz. 21.00 w kaplicy Cudownego Obrazu śpiewany jest Apel Jasnogórski.
Noclegi. Przy Jasnej Górze działa Dom Pielgrzyma (tel. 34 37 77 721; 34 37 77 564 ) i Hale Noclegowe św. Józefa (tel. 34 37 77 224), oferujące noclegi w różnych cenach i standardach. Hale czynne są wyłącznie od maja do października.
Wyżywienie. W sąsiedztwie jasnogórskiego Domu Pielgrzyma czynna jest restauracja i herbaciarnia Claromontana. Przed Domem Pielgrzyma ustawione są również zadaszone stoły i ławy, przy których można usiąść i zjeść własny prowiant.
Anna Kucharska, Warszawa
– Na Jasną Górę przychodzę pieszo. Ci, którzy pielgrzymują, na pewno zrozumieją, a tym, którzy nigdy na takiej drodze nie byli, trudno jest ją wytłumaczyć. Bo jak wytłumaczyć, że ktoś zamiast wylegiwać się na plaży, woli w spiekocie dnia iść po rozgrzanym asfalcie, grać, śpiewać, ale przede wszystkim modlić się cały dzień? Większość moich znajomych nie potrafi tego zrozumieć… Dla mnie w pielgrzymowaniu na Jasną Górę ważna jest wspólnota, która tworzy się w grupie. Modlimy się razem, wspieramy. Często ktoś poniesie gitarę, weźmie pod rękę, zabierze z sobą naręcze karimat na postoju. I dziesiątkę różańca ktoś zmówi w intencji brata czy siostry, która idzie obok. Nie wyobrażam sobie wakacji bez pielgrzymki. Takie pielgrzymkowe cierpienie: ból nóg, pęcherze, zmęczenie, to ofiara – każdy idzie w jakiejś intencji. Taka droga uczy mnie pokory, pokonywania własnych słabości w jakimś większym celu. Nawet kiedy milczę w drodze, to rozmawiam z Bogiem swoimi krokami. To jest szczególny czas doświadczania miłości od ludzi. Kiedy mieszkańcy wsi i miasteczek wpuszczają nas do swoich domów, udostępniają łazienkę, karmią, rozmawiają, to jest to dla naprawdę ogromy znak działania Bożej miłości. Wierzę, że i ja mogę tym ludziom coś dać od siebie – modlitwę. I świadectwo, że Chrystus jest obecny w moim życiu, że coś jestem w stanie dla Niego poświęcić.
Maciej Laskowski, Bydgoszcz
– Nie wiem, ile razy byłem na Jasnej Górze, mogę tylko policzyć, że 24 razy przyszedłem tutaj pieszo. Przyznaję, że po dziesięciu dniach marszu w upale i kurzu, kiedy jednocześnie kieruje się ruchem i odpowiada za bezpieczeństwo innych, mało zostaje sił i ochoty na zwiedzanie. Wtedy najważniejsze jest, żeby wejść do kaplicy Cudownego Obrazu, potem wziąć udział w Mszy św. kończącej pielgrzymkę, a potem już człowiek pada i nie ma zamiaru wstawać przez kilka dni. Pewnie dlatego ci, którzy przychodzą na Jasną Górę pieszo, znają ją najmniej. Znam takich, którzy przez dwadzieścia lat nigdy nie weszli nawet na wieżę! Chyba nie da się pogodzić pieszego pielgrzymowania ze zwiedzaniem… Ale nie jest to problem, bo jeśli ktoś jest pielgrzymem i naprawdę kocha Jasną Górę, to w sierpniu przychodzi tu pieszo, a potem w ciągu roku i tak wraca, żeby już na spokojnie i bez takiego zmęczenia zobaczyć to wszystko, co warto zobaczyć.
Wakacje tuż-tuż… Po miesiącach pracy i nauki każdemu z nas należy się odpoczynek i dlatego rozpoczynamy – jak co roku – cykl artykułów „Lato pielgrzyma”. We wszystkie tygodnie kalendarzowego lata będziemy zamieszczać artykuły o wyjątkowo urokliwych miejscach naszego kraju i w jego sąsiedztwie, takich, w których znaleźć można odpoczynek i dla ciała, i dla ducha. Akurat w tym roku wiele będzie się w tych miejscach działo, np. ze względu na przypadające w najbliższym czasie historyczne rocznice. Wszystkie nasze propozycje łączy to, że dojazd i pobyt są tanie, a wybrać się można tam zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo. Zapraszamy na pielgrzymkowe szlaki w 2014 r. z „Przewodnikiem Katolickim”!
Lato Pielgrzyma 2014
01. Jasna Góra
02. Szlak bł. E. Bojanowskiego
03. Dukla
04. Wadowice
05. Kamień Pomorski
06. Wigry
07. Krzeszów
08. Loretto (polskie)
09. Lewocza (Słowacja)
10. Rokitno
11. Nowogródek
12. Szlak Męczeństwa bł. J. Popiełuszki
13. Sanktuarium w Zabawie
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.