„Muszę jechać do Azji” – powiedział Franciszek w czasie ubiegłorocznej podróży powrotnej z Brazylii. I słowa dotrzymał. Okazją do wizyty tego największego kontynentu był VI Azjatycki Dzień Młodzieży, odbywający się w Korei Południowej – kraju, w którym Kościół liczy zaledwie 230 lat.
Ważnym punktem papieskiej pielgrzymki była 16 sierpnia beatyfikacja Pawła Yun Ji-chunga, który zginął za to, że wraz ze swym kuzynem, łamiąc obrzędy konfucjańskie, urządził katolicki pogrzeb swojej matki. Beatyfikowanych zostało również jego 123 towarzyszy. W miejscu Eucharystii, przed Bramą Gwanghwamum, wielką przestrzenią łączącą bramę pałacu cesarskiego z placem Miejskim – miejscem najważniejszych wydarzeń w dziejach Korei – zgromadziło się około miliona wiernych. W homilii Franciszek podkreślił, że świadectwo męczenników, którzy spotkali Chrystusa dzięki swej ciekawości intelektualnej i poszukiwaniu prawdy religijnej, przypomina o znaczeniu, godności i pięknie powołania laikatu. Zwrócił uwagę, że trzeba być gotowym do wielkich poświęceń. – Męczennicy domagają się od nas, byśmy dali pierwszeństwo Chrystusowi i postrzegali wszystko inne na tym świecie w relacji do Niego i do Jego wiecznego Królestwa – powiedział Franciszek.
Nadejdzie kraina porannego spokoju
Z sierpniowej papieskiej pielgrzymki do Korei do historii przejdzie na pewno jeszcze kilka obrazów. Jednym z nich będzie nawiedzenie przez Franciszka w Kkottongnae ośrodka rehabilitacyjnego Dom Nadziei, założonego przez franciszkanina Johna Oh Woong-jina. Była to okazja do okazania chorym, cierpiącym i niepełnosprawnym „czułości Boga”, o której tak często mówi papież. Tradycją tego miejsca jest to, że przybywający tam goście zdejmują przed wejściem obuwie na znak szacunku dla znajdujących się tam chorych. Również Franciszek wszedł bez butów. Zdjęcie Myan, młodej kobiety przykutej do łóżka, nad którą pochyla się Ojciec Święty, obiegło niemal cały świat. Nie mniej wzruszająca była papieska modlitwa w Ogrodzie Abortowanych Dzieci, przed figurą Świętej Rodziny, wokół której znajduje się las małych białych krzyży upamiętniających nienarodzone dzieci, zabite w trakcie aborcji. Aborcja była legalna w Korei od 1973 r. i jest obecnie dozwolona w pierwszych 28 tygodniach ciąży w przypadkach kazirodztwa, gwałtu, niektórych rodzajach nieprawidłowości płodu i jeśli życie matki jest zagrożone. Według danych opublikowanych przez Kościół koreański, każdego roku jest przeprowadzanych co najmniej 1,5 mln aborcji (rządowe dane podają liczbę 340 tys. tego rodzaju zabiegów).
Niemal ewangeliczna historia miała miejsce 17 sierpnia. Nad ranem, w przedostatni dzień papieskiej pielgrzymki, w kaplicy nuncjatury apostolskiej w Seulu Ojciec Święty udzielił sakramentu chrztu św. Lee Ho Jinowi, ojcu jednego z młodych ludzi, którzy 16 kwietnia zginęli w katastrofie promu Sewol. Mężczyzna poprosił papieża o chrzest dwa dni wcześniej, podczas spotkania Ojca Świętego z rodzinami ofiar tej katastrofy. Papież osobiście polał wodą głowę nowo ochrzczonemu, który przyjął imię Franciszek, i namaścił ją olejem krzyżma. Wzruszające było też krótkie spotkanie przed Mszą św. w seulskiej katedrze z grupą kobiet koreańskich, które w czasie II wojny światowej zostały zmuszone do świadczenia usług seksualnych żołnierzom japońskim, okupującym Półwysep Koreański. Otrzymał od nich reprodukcję obrazka symbolizującego ich bolesne doświadczenie niewolnic seksualnych, za które do tej pory nie dostały nawet odszkodowania.
W ostatnim dniu swojej pielgrzymki Ojciec Święty spotkał się z przywódcami religijnymi. W seulskiej katedrze Myeong-dong obecni byli prawosławni, anglikanie, luteranie, a także przedstawiciele buddyzmu, konfucjanizmu oraz tradycyjnych religii koreańskich. Mimo że nie przewidziano przemówień, papież skierował po hiszpańsku kilka słów, podkreślając konieczność współpracy wyznawców różnych wyznań i religii.
Msza św. sprawowana w katedrze pw. Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej 18 sierpnia ze wszystkimi biskupami koreańskimi w intencji pokoju i pojednania była – jak podkreślił sam Franciszek – kulminacyjnym punktem papieskiej wizyty. W homilii papież zachęcił do modlitw o pojawienie się „nowych możliwości dialogu, spotkania i przezwyciężenia różnic, o nieustanną hojność w udzielaniu pomocy humanitarnej potrzebującym oraz coraz szersze uznanie, że wszyscy Koreańczycy są braćmi i siostrami, członkami jednej rodziny, jednego narodu”. – Niech uczniowie Chrystusa w Korei przygotowują nadejście tego nowego dnia, kiedy ta kraina porannego spokoju będzie radować się najobfitszym Bożym błogosławieństwem zgody i pokoju! – powiedział na zakończenie Franciszek.
***
Papież wielokrotnie podkreślał, że Kościół koreański jest spadkobiercą heroicznego świadectwa wiary męczenników. Dziś może i powinien czerpać z tej tradycji siłę do pełnego uczestnictwa w życiu narodu, a także całego świata. Jeszcze dwa stulecia temu Korea była krajem misyjnym, obecnie coraz częściej staje się krajem, który wysyła misjonarzy tam, gdzie brakuje duchownych. Jeśli przezwycięży pokusy materialistyczne i otworzy się na kulturę życia, będzie drzwiami Kościoła do Azji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.