„Muszę jechać do Azji” – powiedział Franciszek w czasie ubiegłorocznej podróży powrotnej z Brazylii. I słowa dotrzymał. Okazją do wizyty tego największego kontynentu był VI Azjatycki Dzień Młodzieży, odbywający się w Korei Południowej – kraju, w którym Kościół liczy zaledwie 230 lat.
Wydaje się, że papieska geografia pielgrzymek jest jasna. Franciszek konsekwentnie realizuje swoje słowa o wychodzeniu Kościoła „na peryferie”. Korea Południowa była trzecim zagranicznym krajem, do którego podróżował papież z Argentyny, i drugim, po Ziemi Świętej, zapalnym miejscem na świecie, które odwiedził. Nie sposób nie odnotować też innego osobliwego rysu Franciszkowej optyki – Ojciec Święty stawia na młodych: „Jesteście nie tylko częścią przyszłości Kościoła – jesteście również niezbędną i umiłowaną częścią teraźniejszości Kościoła!” – powiedział do kilkudziesięciu tysięcy młodych katolików
z ponad dwudziestu krajów Azji uczestniczących w Mszy św. na zamku w Haemi, wieńczącej azjatyckie spotkanie. Podczas pięciu sierpniowych dni (14–18) Korea Południowa tętniła entuzjazmem, żarliwością wiary charakterystyczną dla młodych, świeżością spojrzenia na sprawy Kościoła i radością z nowych błogosławionych, których papież beatyfikował.
Franciszek przybył do Korei przede wszystkim z przesłaniem pokoju. Kilkakrotnie odnosił się do trudnej sytuacji politycznej i społecznej panującej na Półwyspie Koreańskim. Zachęcał do modlitwy i wysiłków na rzecz pojednania. Nawiązując do podzielonej od 60 lat Korei na północ i południe, podkreślił, że „nie ma dwóch Korei, jest jedna Korea, jedna rodzina mówiąca jednym językiem, tylko podzielona”.
Młodzieży Azji, obudź się!
Papież z Argentyny przyzwyczaił już świat do osobliwych gestów, których nie zabrakło i tym razem. Zamiast hotelu wybrał nocleg w skromnym pokoju nuncjatury apostolskiej w Seulu, zjadł obiad z młodzieżą w stołówce, a w miejsce drogiej limuzyny poruszał się zwykłym samochodem. Odbył też nieplanowaną wizytę na uniwersytecie Sogang w Seulu, założonym w 1960 r. przez jezuitów.
Azjatycka młodzież tłumnie gromadziła się wszędzie tam, gdzie pojawiał się papież z Argentyny. Ostatnią okazję do spotkania następcy św. Piotra w ich własnym kraju mieli rodzice i dziadkowie dzisiejszych młodych chłopców i dziewcząt. Św. Jan Paweł II odwiedził Koreę Południową dwukrotnie, w 1984 i 1989 r. Od tego czasu na świecie zmieniło się wiele. „Znaki czasu” uwiecznił też przekaz telewizyjny: niemal każdy młody człowiek trzymał w rękach tablet czy smartfon, za pomocą których „rejestrował” spotkanie z Ojcem Świętym. Jednym ze szczęśliwców był na pewno John z Hongkongu, który zrobił sobie selfie z papieżem.
Franciszek po raz kolejny udowodnił, że potrafi znaleźć wspólny język z młodymi, mimo że poruszał tematy trudne i odmienne od tego, do czego młodzi Koreańczycy są przyzwyczajeni. Jeden z azjatyckich tygrysów, 15. gospodarka świata, boryka się z materialistycznym i konsumpcyjnym modelem życia, niskim przyrostem naturalnym, wysoką liczbą osób chorujących na depresję i popełniających samobójstwa, tymczasem chrześcijańska wizja człowieka kreślona przez Franciszka w Korei może stać się antidotum na problemy tego kraju. – Oby chrześcijanie tego narodu byli wielkoduszną siłą odnowy duchowej na każdym poziomie społeczeństwa. Niech przezwyciężają zafascynowanie materializmem, tłumiącym autentyczne wartości duchowe i kulturowe oraz ducha nieokiełznanej konkurencji, rodzącego egoizm i konflikty. Niech odrzucają nieludzkie modele ekonomiczne, które tworzą nowe formy ubóstwa i marginalizacji pracowników oraz kulturę śmierci, która deprecjonuje obraz Boga, Boga życia i narusza godność każdego mężczyzny, kobiety i dziecka – tych słów papieża w czasie Mszy św. z okazji uroczystości Wniebowzięcia NMP i święta narodowego Korei, sprawowanej na Stadionie Pucharu Świata w Daejeon, słuchało ponad 50 tys. wiernych. Zresztą papież nie raz stawał się orędownikiem innych wartości, czemu dał wyraz podczas spotkania z młodymi z Azji w Solmoe. Młodej dziewczynie z Kambodży, wahającej się, czy wybrać powołane zakonne doradził, by wybrała Jezusa i pytała Go, jaka jest Jego wola w stosunku do jej życia. Przekonywał, że głównym powołaniem każdego człowieka jest adoracja i służba drugiemu człowiekowi. Zachęcił też młodzież do aktywnego udziału w budowaniu wspólnoty Kościoła, starając się służyć ubogim, samotnym, chorym i zepchniętym na margines. Wezwał, by wychodziła ku światu. – Młodzieży Azji, obudź się! – nawoływał papież.
– Pozwólcie, aby Chrystus przemienił wasz naturalny optymizm w chrześcijańską nadzieję, waszą energię w prawość moralną, waszą dobrą wolę w autentyczną miłość dającą siebie! Jesteście powołani, aby pójść tą drogą – apelował z kolei na zakończenie VI Azjatyckiego Dnia Młodzieży. Mimo sprzecznych informacji wzięło w niej udział prawie 300 mieszkańców Chińskiej Republiki Ludowej, którzy – choć nie bez przeszkód ze strony władz – przybyli do Korei.
Na krwi męczenników
Kościół koreański wyrósł na krwi męczenników świeckich, a samą wiarę chrześcijańską przynieśli tutaj z Chin jako pierwsi koreańscy dyplomaci. Miejsc związanych z martyrologią jest w tym kraju wiele. Franciszek odwiedził położone ok. 4 km od Seulu sanktuarium Męczenników w Seo So-mun. Droga prowadząca do sanktuarium nazywana jest potocznie „ulicą śmierci” lub „ulicą męczeństwa”. To tutaj zginęło śmiercią męczeńską m.in. 103 katolików koreańskich, których beatyfikował w 1984 r. Jan Paweł II. Wymowna była też cicha papieska modlitwa przed zrekonstruowanym domem św. Andrzeja Kima Taegona, pierwszego koreańskiego świętego kapłana.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.