Obietnica – między wszechświatem a domem

Czas serca 4/2014 Czas serca 4/2014

Człowiek jest pytaniem, to znaczy – sam jest największą obietnicą. Ja twoją, a ty moją. Wśród wszystkich obietnic, jak ie składa i jakie jemu składają inni, on sam może być domem dla drugiego, to znaczy miejscem, w którym będzie się on czuł jak u siebie.

 

Bez tej obietnicy nawet dom przestaje być domem, a staje się tylko wspólnym zamieszkaniem. Wspólny stół, wspólne łóżko, wspólne obowiązki. Wspólne, jednak nie nasze. Dom jest obietnicą, to znaczy szczęściem, które jest sobą mimo wszystkich nieszczęść. Wolter był przekonany, że „szukający szczęścia jest jak pijak, który nie może trafić do domu, ale wie, że ma dom”. Podobnie Aldous Huxley: „W szczęściu zawsze znajdziesz kawałek domowych pantofli”. Dom – to znaczy „pozwalam tobie być sobą u siebie”. Godzę się na to, że jesteś moim dzieckiem, bo ty godzisz się na to, że jestem twoim ojcem. To jest wzajemność, dzięki której możemy być razem. Znam cię, bo przyjmuję cię z twoją innością, z twoją tajemnicą. Z tym, czego nigdy nie zrozumiem i wcale nie muszę zrozumieć. „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię” (Jr 1,5). W domu jestem prawdziwie wolny. Jako wolny mam zaś dom wszędzie. A skoro tak, to zaadoptować mogę cały świat. Przyjąć za swój, przysposobić, usynowić. Bez obaw, że zawiodę się twoją niedoskonałością. I że ty zawiedziesz się moją.

życie w domu

„Tato, może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale obserwuję cię. Patrzę uważnie na wszystko, co robisz. Obserwuję, w jaki sposób traktujesz ludzi, jak traktujesz mnie, moją mamę i moją siostrę. To, jak żyjesz, ma ogromny wpływ na mnie. Gdy przyjdzie czas wyboru zawodu, by zapewnić byt mojej własnej rodzinie, twoje zasady będą w moich myślach. Gdy spędzasz czas ze mną, nawet wygłupiając się, dajesz mi poczucie bezpieczeństwa. Zdarzają się chwile, gdy walczę o uczciwość, nie wiedząc do końca, jak postąpić, ale będę miał w pamięci to, jak stawałeś po właściwej stronie, mimo pokusy pójścia na łatwiznę. Wybory, których dokonujesz, ja również będę dokonywał. Proszę, nie obawiaj się okazywać mi swoich trudności, swoich pomyłek. Mogę się na nich uczyć. Obserwuję, czy naprawdę wierzysz w to, co mówisz o Bogu. Potrzebuję twojej pomocy, byś wskazał mi drogę. Pokaż mi, kiedy życie jest niebezpieczne, a kiedy jest dobre. Więc patrzę na ciebie, tato, każdego dnia. Uczysz mnie, jak żyć. Czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie”.

Cytowane słowa pochodzą z krótkiego filmu znalezionego w Internecie. Bohaterem jest mały chłopiec bawiący się ze swoim ojcem. Monolog dziecka stanowi tło całej fabuły. Syn zwierza się, że obserwuje swego ojca. Że jego zachowanie jest dla niego ważne. Nawet w prostych, codziennych sytuacjach. Różnie można obserwować ludzi. Z niedowierzaniem, z chęcią złapania na gorącym uczynku, z dziennikarską ciekawością czy po prostu wścibsko. Dom jest miejscem innych obserwacji. W nim szukam schronienia. Obserwuję tutaj ludzi po to, by wiedzieć, że w chwili nieszczęścia będę mógł wrócić do domu i będę miał do kogo. Czy wtedy, kiedy życie złamie i obnaży kolejne fikcje, w domu znów spotkam swoich? Czy obietnice składane w domu okażą się wiarygodne? Tak jak ludzie, którzy je składali. Bowiem w domu składa się wyjątkowe obietnice. Właściwie tylko obietnice złożone w domu są wiążące, wśród swoich. Bo w domu możliwa jest wierność. A obietnica wymaga wierności, wierności wzajemnej. Takiej, w której dziecko nie jest tylko uśmierzeniem bólu rodziców, a rodzina nie jest projektem, w którym najważniejsze są finansowe zobowiązania bądź zachowywanie pozorów. Człowiek może złożyć obietnicę drugiemu. Może, jeśli nie obawia się zdrady. To prawda, zdrada zawsze wisi w powietrzu. Szantażuje, że jeśli tylko powinie mi się noga, ona skorzysta z prawa niełaski i obnaży moją tajemnicę. Uderzy w moją wierność, by ją zniszczyć. By z obietnicy uczynić zabawę, groteskę. By udowodnić, że obietnicy nie było lub że była ona fałszywa.

człowiek rozwiązany

Warto zatem jeszcze raz powtórzyć: człowiek sam dla siebie jest największym i najważniejszym pytaniem. Ale nie takim pytaniem, które domaga się teoretycznej odpowiedzi. Zagadką, którą trzeba rozwiązać. Pojęciem, które trzeba zdefiniować. Projektem, który trzeba zrealizować. Człowiek jest pytaniem, to znaczy – sam jest największą obietnicą. Ja twoją, a ty moją. Wśród wszystkich obietnic, jakie składa i jakie jemu składają inni, on sam może być domem dla drugiego, to znaczy miejscem, w którym będzie się on czuł jak u siebie. Człowiek może dać obietnicę domu drugiemu tylko wtedy, kiedy sam stanie się jego obietnicą. Kiedy sam przyjmie, kiedy będzie wierny. Kiedy powie: „Jesteś mój”.

ks. Przemysław Bukowski SCJ-Stadniki

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...