Pracowite jak… pszczółki

Droga 13-14/2016 Droga 13-14/2016

„Dzięki pszczołom mamy miód. Są zwykłe pszczoły i królowa. Tyle…”. Jeśli to wszystko, co wiesz o jednej z najbardziej niezwykłych rodzin, zapraszamy do pasieki.

 

Zbliżają się ostatnie zbiory miodu w tym roku. Pszczołom należy się odpoczynek – pracują od wczesnej wiosny. Ponieważ „dzielą się” miodem z człowiekiem, mają naprawdę dużo roboty – oprócz napełnienia naszych spiżarni, muszą też zrobić własne zapasy na zimę.

Aby w ulu była zgoda, wszyscy jego mieszkańcy muszą znać zasady i swoje obowiązki. Zaczniemy więc od ekspresowej lekcji biologii.

Miejsca w szeregu

W jednym ulu żyje jedna pszczela rodzina. Na szczycie „drabiny społecznej” stoi królowa matka. To najważniejsza pszczoła – składa jaja, z których wyklują się nowe pszczoły. Królowa tylko raz w życiu wylatuje z ula na tzw. trutowisko, czyli lot godowy. Wcześniej trenuje skrzydła, a inne pszczoły przynoszą jej najlepszy pokarm. Nawet dla wytrawnych pszczelarzy trutowisko ciągle jest tajemnicą. Trudno je „podejrzeć”, gdyż odbywa się 100-200 m nad ziemią. Gdy królowa wzniesie się na tę wysokość, trutnie kopulują z nią w locie. Efektem lotu jest pełny woreczek nasienny, z którym królowa wraca do ula. Po 5-6 dniach składa jaja. Codziennie, przez 5-7 lat, bo tyle żyje, składa dwa tysiące jaj! Wszystkie pszczółki „poczęły się” w czasie jednego lotu godowego!

Oprócz królowej w ulu mieszka jej świta. To pszczoły, które opiekują się matką, np. sprzątają odchody, przynoszą pożywienie. Są też robotnice, które produkują miód, strażniczki, które pilnują wejścia do ula, a w upalne dni wachlują go skrzydłami, i trutnie. Te ostatnie bywają niedoceniane i uważane za skończone leniuchy, które nie mają wielu pożytecznych ról do spełnienia. Taka ocena jest dla trutni krzywdząca – badania wykazały, że „śpiewają” robotnicom, gdy te pracują, a to zwiększa ich efektywność. „Zwykłe pszczoły”, w przeciwieństwie do długowiecznej matki, żyją 42 dni.

Miodzik

Gdy wiadomo, co do kogo należy, można lepiej współpracować. Jak w każdym roku pszczoły rozpoczęły sezon od zbioru pyłku i nektaru leszczyny, podbiału oraz wierzby iwy. Nie podzieliły się nimi z człowiekiem, ale zużyły na tzw. pożytek rozwojowy, czyli zjadły same. Pierwszym miodem, który „oddają” człowiekowi (a mówiąc wprost – który człowiek im podkrada), jest miód mniszkowy, zwany także kwiatowym albo wiosennym. Pszczoły produkują go z popularnego żółtego mleczu (fachowo: z mniszka lekarskiego). Gdy mlecze przekwitną, pszczoły mają ok. dwóch tygodni urlopu. Potem rozpoczynają się zbiory nektaru i pyłku maliny, akacji i lipy. Natomiast początek sierpnia to zbiór miodu spadziowego. Pszczoły wytwarzają go we współpracy z mszycami i czerwcami. Żyjąc na liściach i igłach drzew, piją ich soki, a następnie wydalają w postaci cukru. Ponieważ w przyrodzie nic nie może się zmarnować, pszczoły zlizują wydalony cukier i zanoszą do ula, gdzie przerabiają go na miód spadziowy. „Produkt finalny” ma charakterystyczny zapach i dość ciemną barwę. I choć sposób, w jaki powstaje, nie jest może zbyt apetyczny, to najzdrowszy miód, jaki daje nam natura.

Ciekawostką jest, że pszczoły wylatują z ula na określoną odległość. Nigdy nie oddalają się bardziej niż ok. 3 km. Dlatego nie w każdym zakątku Polski można kupić np. miód gryczany, rzepakowy albo wrzosowy „z pobliskiej pasieki”. Jeśli na danym terenie te rośliny nie występują, to nawet najbardziej pracowite pszczółki nie pomogą.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...