Obalić mity o Opus Dei

W swej książce Dan Brown świadomie miesza rzeczywistość z fikcją i w ten sposób wprowadza ludzi w błąd. Niestety, wielu ludzi jest przekonanych, że to wszystko, co pisze, jest prawdą. Przykre jest przede wszystkim to, że pisze kłamstwa na temat Jezusa i Kościoła. Niedziela, 29 lipca 2007




– Mówiąc o „czarnej legendzie” Opus Dei, chciałbym wspomnieć Vittoria Messoriego, który twierdzi, że legenda ta powstała w Hiszpanii w latach 30. XX wieku za sprawą niektórych jezuitów – według Messoriego, jezuici w nowej organizacji założonej przez Josemarię widzieli konkurenta. Co mówią na ten temat wasze archiwa?

– To prawda, że na początku swego istnienia Opus Dei z powodu niektórych jezuitów miało pewne problemy, by rozwinąć działalność apostolską w różnych miastach Hiszpanii. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z faktu, że w latach 30. na człowieka, który mówił o uświęcaniu się świeckich w codzinnym życiu – tak jak to czynił Escrivá – patrzono z wielką podejrzliwością. Przez wiele wieków idea świętości związana była z życiem zakonnym lub kapłańskim, dlatego orędzie Josemarii wydawało się zbyt rewolucyjne, traktowane prawie jak herezja. Chciałbym jednak dodać, że ojcem duchowym naszego założyciela był właśnie jezuita.

– Jeden z komunałów mówi, że Opus Dei jest „katolicką masonerią”, tzn. tajną organizacją o wielkich wpływach i podejrzanych celach. Co można odpowiedzić na te zarzuty?

– Wydaje mi się, że nie ma instytucji kościelnej bardziej przejrzystej niż Opus Dei. O naszej organizacji wiadomo wszystko. Regularnie publikuje się nazwiska nowych dyrektorów regionów i delegacji. Publicznie znani są też dyrektorzy ośrodków prałatury w każdym mieście. Mamy stronę internetową w 25 językach, gdzie można znaleźć bardzo wiele informacji o prałaturze i jej członkach, z numerami telefonów włącznie.

– Czy to prawda, że otworzyliście Wasze archiwa?

– Założyliśmy Instytut Historyczny, który będzie publikował czasopismo historyczne, aby w ten sposób udostępnić szerokiej publiczności zgromadzone w naszych archiwach dokumenty od powstania Opus Dei aż po dzień dzisiejszy.

– A co z oskarżeniem, że prałatura jest „wszechpotężna”?

– Większość naszych członków to prości ludzie. Oczywiście, do Opus Dei należą także przedsiębiorcy, politycy i ludzie wolnych zawodów, ale większość wywodzi się z niższych klas społecznych. Szczególnie w Ameryce Łacińskiej członkowie prałatury to zwykli ludzie, często gospodynie domowe, tubylcy. Gospodyni, która należy do Opus Dei, nikogo nie interesuje – media piszą tylko o wybitnych osobistościach.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...