Zapal silnik, czyli serce

Tempo życia jest coraz szybsze. Ludzie pędzą nie wiadomo dokąd. Ale z drugiej strony szukają też czegoś więcej. Wartości ponadczasowych, nieprzemijających. Stąd chyba tak duże zainteresowanie literaturą poświęconą duchowości. Niedziela, 16 grudnia 2007



Mniej modlitw, więcej modlitwy


W pewnym momencie życia duchowego Bóg wprowadza naszą modlitwę w nowy etap. Przestają jej już towarzyszyć jakieś emocjonalne uniesienia. Nie ma przyjemności modlitwy. – Na tym etapie człowiekowi nie wystarczy już samo formalne odmawianie modlitw. Ktoś, kto ograniczałby się tylko do suchego odmawiania modlitw, nie wzrośnie raczej w wierze. Modlitwa bowiem zasadniczo nie polega na odmawianiu.

Często powtarzam: mniej modlitw, więcej modlitwy. Albo: mniej odmawiania, więcej słuchania. Modlitwa jest dialogiem, rozmową przyjaciół wielokrotnie powtarzaną. To przede wszystkim Bóg do nas pierwszy mówi. Jego trzeba słuchać, aby potem Mu odpowiedzieć. Ważna jest tutaj postawa otwarcia na działanie Boga i niepoleganie na swoich siłach czy formułkach – tłumaczy o. Tochmański.

Ten nowy etap modlitwy nazywany jest kontemplacją. Człowiek, który do tej pory obficie korzystał na modlitwie ze zmysłów czy wyobraźni, przestaje mieć w tym upodobanie. Modlitwa przychodzi z wielką trudnością i towarzyszy jej oschłość. Jeden z największych mistyków Kościoła – św. Jan od Krzyża nazywa ten stan nocą zmysłów.

Ale tu uwaga! Różne trudności i oschłości na modlitwie wcale nie muszą być znakiem nocy zmysłów. Jeżeli ktoś jest permanentnie przemęczony, chory, cierpi na zaburzenia depresyjne albo po prostu żyje w grzechu, to w naturalny sposób modlitwa będzie sprawiała mu trudność. W takim przypadku należałoby roztropnie zadbać o poprawę stanu zdrowia, szukając pomocy u kompetentnych osób. A jeżeli ktoś żyje w grzechu, powinien się wyspowiadać.


Modlitwa serca


Czy jednak przyczyną moich trudności na modlitwie jest noc zmysłów, czy też niedyspozycja emocjonalna? Jak to sprawdzić? Św. Jan od Krzyża podaje trzy znaki, których jednoczesne występowanie oznacza, że najprawdopodobniej jest to noc zmysłów. Pierwszy znak: człowiek nie znajduje już przyjemności w modlitwie, ale nie potrafi cieszyć się także z rzeczy stworzonych, materialnych. Drugi znak: człowiek sądzi, że nie służy należycie Bogu, skoro nie odczuwa przyjemności związanej z modlitwą i jest z tego powodu zatroskany. Trzeci znak: człowiek nie może na modlitwie rozmyślać ani używać wyobraźni jak przedtem.

A więc modlitwa staje się przede wszystkim trwaniem w Bożej obecności. Jest głębsza i bardziej owocna. Człowiek nie jest już niesiony falą emocji i leczy się z pychy duchowej. Rodzą się w nim pokora, opanowanie, wstrzemięźliwość.

„Oprócz przezwyciężenia w człowieku niedoskonałości – pisze Cezary Sękalski w książce «Misterium przemiany wewnętrznej» – noc zmysłów sprawia również w życiu duchowym skutki pozytywne. Są nimi: ustawiczna pamięć na obecność Bożą oraz wzrost w cierpliwości i miłości Bożej. Człowiek zaczyna bowiem działać nie ze względu na duchową przyjemność, lecz ze względu na Boga. Wzrasta w nim także męstwo w przeżywaniu przeciwności oraz doskonali się we wszystkich cnotach teologalnych (wiara, nadzieja, miłość), kardynalnych (roztropność, sprawiedliwość, umiarkowanie, męstwo) oraz moralnych”.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...