Zniesienie ekskomuniki wcale nie oznacza, że czterej biskupi zostali w pełni włączeni w struktury Kościoła katolickiego – pozostają zawieszeni „a divinis”, lecz została usunięta przeszkoda na drodze do dalszych dyskusji Niedziela, 29 marca 2009
– Negacjonistyczne tezy bp. Williamsona, jednego z czterech biskupów Bractwa św. Piusa X, przyczyniły się do całkowitego wypaczenia znaczenia faktu zdjęcia ekskomuniki. Niektóre kręgi żydowskie zareagowały na papieską decyzję z niebywałą wrogością, tak jak gdyby nie rozróżniały dwóch odrębnych aspektów problemu: aspektu czysto kościelnego (cofnięcie ekskomuniki nałożonej z powodu nielegalnej konsekracji biskupiej) i godnych potępienia, ale prywatnych opinii jednego z biskupów. Czy wynikało to z całkowitego niezrozumienia spraw kościelnych, czy raczej ze zwykłego braku dobrej woli?
– Uważam, że chodziło o nieporozumienie, ponieważ ludzie nie wiedzą, co oznacza „zdjąć ekskomunikę”. Nawet wielu katolików było przekonanych, że po zniesieniu ekskomuniki lefebryści powrócili do Kościoła katolickiego. Kościół ma wiele terminów technicznych, które należałoby ludziom lepiej wyjaśnić. Tak jak nie można zrozumieć piłki nożnej, jeżeli ktoś nie wie, co znaczy „spalony”, „rzut karny” czy im podobne wyrażenia, tak samo nie można zrozumieć działań Kościoła, jeżeli nie zna się jego terminologii. To ignorowanie spraw kościelnych doprowadziło do poważnych nieporozumień. Jednym słowem należało wyjaśnić wszystko i od samego początku.
Mnie jednak osobiście niepokoi fakt, że podanie informacji o cofnięciu ekskomuniki zbiegło się z nagłośnieniem deklaracji bp. Williamsona sprzed kilku miesięcy, o której w Watykanie nie wiedziano.
– W Watykanie nie wiedziano o deklaracjach bp. Williamsona, lecz ktoś musiał o nich wiedzieć i nadał im światowy rozgłos w odpowiednim momencie, tzn. równocześnie z oficjalnym zdjęciem ekskomuniki…
– Możemy stawiać jedynie hipotezy, ale jedno jest pewne – Kościół był i zawsze będzie krytykowany i oczerniany. Jezus powiedział: „Tak jak mnie prześladowali, tak i was prześladować będą”, dlatego nie musimy się za bardzo dziwić temu, co się stało. Zły jest ojcem kłamstwa.
Ja mam wielu przyjaciół Żydów i musimy przyznać, że Kościół zrobił wiele pozytywnych kroków w dialogu z Żydami, lecz ich obecne pokolenie jest bardzo naznaczone tragedią zagłady. W planach Hitlera zagłada narodu żydowskiego miała poprzedzić zniszczenie Kościoła – ta próba zniszczenia planu Bożego to niezgłębiona tajemnica. Negowanie tego wszystkiego wprawia w wielkie zakłopotanie nie tylko Żydów, ale także sumienie chrześcijańskie.
– W następstwie afery z bp. Williamsonem w świecie żydowskim podniosły się głosy, by zerwać wszelkie kontakty z Kościołem katolickim. Są Żydzi, którzy mówią nam: „Wy nas potrzebujecie, a my was nie potrzebujemy”, przypominając, że chrześcijanie nie mogą wyprzeć się żydowskich korzeni swej wiary.
Spoglądając w przeszłość, odnosi się również wrażenie, że niektóre środowiska żydowskie podchodzą do dialogu z katolikami w sposób instrumentalny, aby osiągnąć określone cele, które niewiele mają wspólnego z wiarą. Przypomnijmy, że w przeszłości spotkania katolicko-żydowskie służyły między innymi: nakłanianiu Stolicy Apostolskiej, by uznała państwo Izrael, a następnie, by nawiązała z nim stosunki dyplomatyczne, wypędzeniu sióstr karmelitanek i usunięciu krzyży z obrzeży obozu koncentracyjnego w Auschwitz, ciągłemu przypominaniu o konieczności zwalczania antysemityzmu itp. Jak należy więc prowadzić z nimi dialog? Zadaję to pytanie, gdyż jest Eminencja członkiem papieskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem.
– Nie jest rzeczą dobrą zredukowanie dialogu do dyskusji nad bieżącymi problemami. W komisji prowadzimy dialog religijny. Mamy kontakty z Wielkim Rabinatem Izraela i rozmawiamy na tematy religijne, dyskutujemy o wspólnych badaniach. Zdanie: „Wy nas potrzebujecie, a my was nie potrzebujemy” nie jest prawdziwe. Kościół otrzymał Stary Testament, lecz katolicka i protestancka lektura Biblii jest inna od sposobu, w jaki czytają ją rabini i tradycja Talmudu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.