Bracia szkolni to zgromadzenie niekleryckie – nie ma wśród nas kapłanów – całkowicie poświęcające się chrześcijańskiemu wychowaniu dzieci i młodzieży – dla tego celu i poprzez jego realizowanie mamy uświęcać siebie. Niedziela, 10 stycznia 2010
– Ciekawi jesteśmy najważniejszych elementów charyzmatu braci szkolnych, jakie są do przekazania współpracownikom świeckim – nauczycielom i wychowawcom.
– Najważniejszym z nich jest wspólnotowość w prowadzeniu szkoły. Wszyscy – tzn. nauczyciele, bracia, uczniowie i rodzice – jesteśmy w równej mierze odpowiedzialni za prowadzenie szkoły, za przekazywanie wiedzy oraz za wychowywanie tych, którzy są nam powierzeni.
– Czy są efekty takiego podejścia do wychowania?
– Myślę, że tak. Nie mamy tzw. trudności z młodzieżą. Ktoś może powiedzieć, że mamy młodzież wybraną. Być może w Polsce trochę tak. Jednakże gdzie indziej, tam, gdzie są wielkie szkoły, wspólnotowość daje to, że młodzież jest równie odpowiedzialna za swoje wychowanie, jak i ci, którzy to wychowanie prowadzą.
– Jak Brat Prowincjał, jako dyrektor szkoły, postrzega współpracę z rodzicami uczniów?
– To bardzo ważna sprawa. W przypadku szkoły częstochowskiej – bo o niej mogę powiedzieć najwięcej – współpraca z rodzicami układa się dobrze. Mógłbym podzielić rodziców na trzy grupy: rodzice, którzy bardzo interesują się dzieckiem, tak, że chcieliby każdy pyłek spod jego nóg usunąć (czasami są tu problemy), rodzice, którzy zwyczajnie współpracują ze szkołą (tych jest większość), oraz rodzice, którzy chcieliby, żeby szkoła załatwiła wszystko, łącznie z wychowaniem religijnym.
– Czy przez Waszą szczególną pracę pedagogiczną udaje się wypracowywać lepszy rozwój uczniów? Jak później dają oni sobie radę w życiu?
– Odpowiem na podstawie doświadczeń częstochowskich. Szkoła w Częstochowie funkcjonuje 11 lat. Większość uczniów po jej ukończeniu studiuje i nie ma większych problemów z nauką. Ciągle jednak mamy obawę, czy dostatecznie efektywne jest wychowanie religijne, czy dzieci i młodzież pamiętają o tym wszystkim, o czym mówimy w szkole. To jednak trochę za krótka perspektywa, żeby stwierdzić, jak to naprawdę wygląda.
– I jeszcze problem powołań do Waszego Zgromadzenia. Jakie są efekty Waszej pracy powołaniowej?
– Jeśli chodzi o Europę, wydaje się, że w różnych prowincjach bracia robią wiele pod tym względem. Jednak w tej chwili nie mamy zbyt wielu powołań. W naszej prowincji jest jeden nowicjusz i dwóch na Bliskim Wschodzie, jest też kilku postulantów. Gdy chodzi o Afrykę, Indie, Amerykę Łacińską – nowicjaty są bardzo liczne.
– Jak radzicie sobie w miejscach, gdzie powołań nie ma zbyt wiele?
– W prowincjach, gdzie średnia wieku jest wysoka, bracia coraz bardziej stawiają na współpracę ze świeckimi – stąd m.in. mowa o przekazywaniu charyzmatu. Nie tracą nadziei, modlą się i czekają na powołania.
– Zachęcam, by do celów powołaniowych Bracia wykorzystywali również „Niedzielę”. Zgromadzenie Braci Szkolnych zasługuje bowiem na szczególne zainteresowanie młodych, mających predyspozycje pedagogiczne i wychowawcze. Uświęcanie się przez pracę w szkole – dla Boga, człowieka i Ojczyzny to piękna perspektywa. Zapraszam więc na nasze łamy i życzę jak najliczniejszych pięknych powołań.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.