publikacja 10.12.2007 11:24
Wchodzę do sklepiku z pamiątkami i prezentami. Pocztówki, popielniczki, kubeczki, kadzidełka i… obowiązkowe aniołki. Stały się takim sympatycznym gadżetem. Jeśli chcemy komuś powiedzieć, że go lubimy, życzymy mu dobrze – możemy go obdarować „aniołkiem”. Wieczernik, 154/2007
Trzeba jednak pamiętać, że anioł, choć jest „posłańcem”, czyli sługą, nie jest jednak naszym „chłopcem na posyłki”, ale wysłannikiem Boga. Może warto więc, myśląc o aniołach, przypomnieć sobie raz jeszcze słowa z Księgi Wyjścia „oto ja posyłam Anioła przed tobą (...) Szanuj go i bądź uważny na jego słowa, bo imię moje jest w nim”, i westchnąć autokrytycznie i z postanowieniem poprawy:
Bóg posłał anioła, żeby mnie pilnował
z wiecznym piórem pod skrzydłem i w zielonej czapce
a ja go wziąłem za chłopca do posług
by parzył mi herbatę i przynosił kapcie
Z anielską cierpliwością zabrał się do pracy
strzegł, chronił, bronił i na zimne dmuchał
a ja, dumny z siebie, nie myślałem wcale
że to nie on mnie, a ja jego powinienem słuchać...