Dialog między cywilizacją Zachodu a islamem (z punktu widzenia misjonarza w kraju muzułmańskim)

Jak się zachować wobec zaognienia relacji między cywilizacjami Zachodu a islamu? Myślę, że należy przede wszystkim zapomnieć o postawie uczestniczenia w dialogu z wyidealizowanym obrazem islamu czy muzułmanów. Islam jako cywilizacja, muzułmanie jako ludzie religii przeżywają obecnie jeden z najpoważniejszych kryzysów. Przegląd Powszechny, 11/2006



Dialog międzyreligijny chrześcijańsko-muzułmański po 11 IX 2001 r.

Dzień, w którym samoloty prowadzone przez fanatyków muzułmańskich, jak to okazało się po fakcie, rozbiły się o dwie wieże WTC w Nowym Jorku, był w Kolegium Ojców Jezuitów w Kairze dniem przygotowań do rozpoczęcia roku szkolnego. Mając więc chwilę wolnego czasu, zajrzałem do auli telewizyjnej. Ujrzałem na ekranie telewizora na żywo rozgrywającą się tragedię tysięcy ludzi w płonących wieżowcach. Widząc tego samego dnia na ekranie telewizora radość na ulicach miast niektórych krajów muzułmańskich, pomyślałem, że przekroczono granicę, poza którą trzeba będzie inaczej spojrzeć na relacje między chrześcijanami a muzułmanami. Zrozumiałem, że po 11 IX 2001 r. nie będzie już można naiwnie i bezwiednie powtarzać wyuczonych gotowych, poprawnie politycznych formułek o uniwersalnym braterstwie chrześcijan i muzułmanów. Zrozumiałem, że trzeba będzie na nowo przemyśleć zjawisko nazwane przez katolickich teologów dialogiem międzyreligijnym chrześcijańsko-muzułmańskim.
Dzisiaj, pięć lat po ataku na WTC w Nowym Jorku, nie pomylę się zbytnio, stwierdzając, że ów dialog jest w głębokim kryzysie, ba, stał się do pewnego stopnia katolicko-chrześcijańskim monologiem. Relacje zaś między cywilizacją Zachodu a cywilizacją islamu przyjęły formę permanentnej konfrontacji, czego nadal trwający tzw. konflikt na tle karykatur Mahometa jest dobitnym przykładem. Niestety, trzeba uznać wobec tego, co się dzieje we współczesnym świecie, że zwolennicy futurologa Samuela Hauntigtona mogą mieć dzisiaj wątpliwe powody do zadowolenia z tego, że ich wizja globalnych relacji międzyludzkich, jako nieuniknionego konfliktu cywilizacji, zaczęła się spełniać na naszych oczach.

W dalszej części mojej wypowiedzi spróbuję pokrótce przedstawić główne przyczyny tego kryzysu i opiszę najważniejsze jego skutki. Następnie zaproponuję racjonalne postawy wobec tego kryzysu w świetle nauczania Kościoła katolickiego.

Geneza dialogu międzyreligijnego chrześcijańsko-muzułmańskiego

Aby móc zrozumieć przyczyny obecnego kryzysu, należy sobie przypomnieć genezę tego dialogu i jego kontekst. Przyjęło się uważać wśród znawców przedmiotu, że ów dialog został zapoczątkowany w 1965 r. czasie II Soboru Watykańskiego, którego jeden z oficjalnych dokumentów nosił wymowny tytuł: Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich („Nostra Aetate”). Przesłanie tego dokumentu było czymś absolutnie nowym w Kościele katolickim. Nie mające precedensu w jego historii jednostronne otwarcie się na inne religie, w tym zwłaszcza na judaizm i islam, było gestem proroczym wobec całej wspólnoty ludzkiej. Musimy pamiętać, że słowa o szacunku względem innych religii ze względu na zawarte w nich „zarodki” Bożej obecności i „przebłyski” Bożej prawdy były prawdziwym przełomem teologicznym.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...