Komancze w rezerwatach popkultury

Po 1989 r. dostaliśmy inny system funkcjonowania społecznego, który ma określone reguły i to w momencie, gdy na Zachodzie był on bardzo rozwinięty. Tam ludzie wdrażali się do niego latami, mieli zatem czas, by wypracować mechanizmy obronne. My go otrzymaliśmy w zaawansowanym stanie, nie znając faz pośrednich. Przegląd Powszechny, 2/2009



Drugim powodem tego, że nasze problemy mogą być poważniejsze niż problemy Czechów czy innych narodów postkomunistycznych jest fakt, że nasza kultura jest z ducha arystokratyczna. Istnieje ogromna przepaść między kulturą wysoką a tzw. kulturą masową. Polska nie ma średniej, dobrze rozwiniętej kultury. Mamy wielu znakomitych kompozytorów muzyki poważnej. Oni są wpływowi, szanowani, oddziałują na kulturę światową. Jeśli chodzi o polską muzykę popularną nie mamy nikogo takiego. Jakie są najbardziej znane na świecie polskie zespoły nie grające muzyki klasycznej? To te, które grają muzykę klezmerskożydowską, jak Cracow Klezmer Band czy Kroke, albo ludowa „Kapela ze wsi Warszawa”. U nas jest albo Penderecki albo Ich Troje, nie ma nic pośredniego.

– Polakom nie przeszkadza fakt, że produkty nie są oryginalne – Big Brother, programy typu „Idol”, „You can Dance”, „Gwiazdy tańczą na lodzie” mają ogromną widownię. Zamiast Wszystkich Świętych zaczynamy obchodzić Halloween, miłość łączy się z kiczem Walentynkowych serduszek, św. Mikołaj pije Coca Colę i nikt nie pyta, kim był naprawdę.

– To, co podkreślam, to całkowita podległość. Henryk Mikołaj Górecki jest doskonałym kompozytorem nie tylko dla nas, Polaków, ale także dla ludzi na Zachodzie. Natomiast polski rynek towarów pop jest niemal całkowicie podporządkowany temu, co z Zachodu. Co oczywiście skutkuje bezmyślnym przyjmowaniem wzorów, zarówno dobrych, jak i złych.

Walentynki, stada Mikołajów czy Halloween – są sztucznie przeszczepione na nasz grunt, ale nowe i komercyjnie nośne, więc się utrzymają, a Dzień Zaduszny może mieć z tym problemy. Popkultura jest z natury rzeczy ahistoryczna, bowiem historia ujawnia jej miałkość. Jak mówił o historii Debord, była ona „miarą prawdziwych nowości, ten zaś kto handluje nowością, ma wszelkie powody, aby zniszczyć narzędzie pozwalające ją mierzyć” („Społeczeństwo spektaklu oraz Rozważania o społeczeństwie spektaklu” 2006) Jak jednak wzbudzić powszechne zainteresowanie historią?

– Skoro mamy być niewolnikami kultury masowej, to co za różnica, czy będzie to produkt polski, czy też nie? Warto się starać o oryginalność?

– Kultura wysoka: muzyka klasyczna, teatr, poezja, jest w stanie kontaktować się z bardzo niewielką częścią społeczeństwa. Miejscem dialogu na temat wartości, antropologii staje się kultura masowa. W ramach kultury masowej istnieje dialektyka między wybitnymi kreatorami, a naśladowcami.

– Mówisz to jako osoba wykształcona, która jedną nogą stoi w kulturze wysokiej a drugą w niskiej, bawisz się tym, masz dystans. Dla wielu ludzi kultura masowa jest głównym źródło wartości.

– Takie są od pewnego czasu ideały naszego społeczeństwa. Pracujemy, konsumujemy – i nic poza tym. To Margaret Thatcher powiedziała: nie ma społeczeństwa, są tylko konsumenci. Remedium mogłaby być doskonała edukacja. Inaczej funkcjonuje człowiek dobrze wyedukowany, który zna mechanizm funkcjonowania tego społeczeństwa.






«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...