W czerwcu mijają cztery lata od beatyfikacji ks. Ignacego Kłopotowskiego. Za życia obiecywał, że „w niebie nie będzie próżnował, ale wszystkim pomagał” i tę obietnicę wypełnia. Różaniec, 6/2009
…i zaopiekował się moim synkiem
Adrianek urodził się w 32. tygodniu ciąży z wagą 950 g. Pod koniec pierwszej doby zaczęło mu spadać tętno z powodu niewydolności oddechowej, układ pokarmowy też był nieukształtowany. Chłopczyk był wyziębiony, odwodniony, w sercu nie miał zamkniętego przewodu Botalla – między aortą a tętnicą płucną, cierpiał na zespół zaburzeń oddechowych IV stopnia i wylew okołodokomorowy IV stopnia, dostał też krwawienia z przewodu pokarmowego. Jego stan był krytyczny.
Cała rodzina modliła się o zdrowie dla Adrianka za wstawiennictwem bł. ks. Ignacego. W pierwszych dniach po urodzeniu ojciec chorego chłopca otrzymał od swojej siostry, która jest loretanką – obrazek potarty o jego grób i różaniec. Ponieważ stan dziecka był wciąż krytyczny, mama Adrianka poprosiła mnie o relikwie.
Widziałam jej wielką wiarę we wstawiennictwo ks. Kłopotowskiego, a światło nadziei rozjaśniło jej twarz, gdy powiedziałam, że on również był wcześniakiem. Napisała m.in.: „Podkładałam Adriankowi te relikwie pod główkę. Od tamtej pory wierzyliśmy, że bł. I. Kłopotowski zaopiekuje się naszym synkiem. I jego stan zaczął się wyraźnie poprawiać”. W sierpniu 2009 r. Adrianek skończy cztery latka. Jest zdrowy, rozwija się prawidłowo, chodzi do przedszkola.
Przyszedłem ogień rzucić na ziemię
Bł. ks. Ignacy wstawia się u Boga za proszącymi w różnych potrzebach i dalej żyje w dziełach, które prowadził za życia: w kapłańskim duszpasterstwie jako wikary, proboszcz i dziekan, w dziełach miłosierdzia (jego imieniem nazwano Dom Opieki w Loretto i świetlicę środowiskową w Warszawie); żyje w dziełach ewangelizacji poprzez wydawnictwa sióstr loretanek w Polsce, we Włoszech, w Rumunii i na Ukrainie; żyje w czasopismach, które założył: w „Różańcu” i „Aniele Stróżu”. Cieszy się zapewne i błogosławi także nowemu pismu, wydawanemu z myślą o rodzicach: „Sygnały Troski”.
Cztery lata temu, 19 czerwca 2005 r., na placu Piłsudskiego w Warszawie kard. Józef Glemp z upoważnienia papieża Benedykta XVI dokonał uroczystego aktu beatyfikacji ks. Ignacego Kłopotowskiego. Na tym samym placu papież Jan Paweł II w 1979 r. przyzywał Ducha Świętego, by zstąpił na polską ziemię.
Beatyfikacja ks. Ignacego była echem tamtego wydarzenia. Gorliwy kapłan, ojciec ubogich i apostoł drukowanego Słowa Bożego był napełniony Duchem Świętym i działał z Jego inspiracji. Ogień ten wprost przenikał go i uzdalniał do heroicznego świadectwa gorliwości w służbie Bogu i ludziom. Sam napisał: „Czy człowiek może skryć ogień, który płonie w jego wnętrzu? Bóg jest Ogniem! I On w nas jest”.
Podobnie dekret o heroiczności cnót ks. Ignacego, odczytany przez Jana Pawła II 20 grudnia 2004 r., rozpoczyna się słowami: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, żeby on już zapłonął”. Ks. Kłopotowski podjął to pragnienie Jezusa, przejął płomień od Wcielonego Słowa Bożego i nim wszystkich zapalał, ogrzewał i przemieniał to, co słabe, w najczystsze złoto miłości.
Święci są zawsze z nami, pomagają i zachęcają do przyjmowania Ognia Ducha Świętego i podejmowania drogi świętości. Bł. ks. Ignacy Kłopotowski napisał: „Świętość zdobywa się za życia, nie po śmierci. Świętość dla każdego człowieka jest dostępna i stanowi jego prawdziwą wielkość”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.