Myślę, że potrzeba nam tego, o co Grecy prosili Filipa w Ewangelii św. Jana: „Chcemy widzieć Jezusa”. Chrześcijanin, kapłan, zakonnik musi być „przezroczysty” dla Boga. Głos Karmelu, 04/2007
Z jednej strony Paweł VI zachęcał Księdza do pisania ze względu na niezwykły styl, z drugiej strony inni twierdzili, iż ten styl jest bezceremonialny, zbyt dziennikarski. Co Ksiądz na to?
Muszę powiedzieć, że na początku mojej działalności pisarskiej przeżyłem moment kryzysu, bo choć odniosłem sukces, niektórzy dawali mi do zrozumienia, że mój styl jest bardzo lekki, niemal lekceważący, gdyż mówiłem z uśmiechem o rzeczach poważnych. Dlatego postawiłem sobie problem, czy pisanie w ten sposób jest właściwe. Stawiano mi także - i stawia się do dzisiaj - zarzut, że mój styl jest stylem dziennikarskim. Rzeczywiście, miałem długie doświadczenie dziennikarskie, którego się nie wypieram. Poza pracą dziennikarską nauczałem też w szkole: uczyłem dzieci ze szkoły podstawowej. To również było dla mnie fundamentalnym doświadczeniem, bo zarówno dziennikarstwo, jak i nauczanie pozwoliło mi zrozumieć pewną ważną prawdę: główną rzeczą do zrozumienia jest to, trzeba dać się zrozumieć. Stąd ta troska, by uczynić łatwymi rzeczy najtrudniejsze.
Może pewni powierzchowni krytycy widzą tylko ostateczny rezultat, który może się wydawać czymś lekkim, prostym, ale ci krytycy nie zdają sobie sprawy, że za tym stoi dużo pracy, studium, lektury, modlitwy. W ten sposób przyswajam sobie rzeczy trudne, które staram się wyrazić w sposób prosty.
Dlatego spotkanie z papieżem Pawłem VI było dla mnie decydujące. W momencie kryzysu Paweł VI powiedział mi dosłownie: „Proszę nie dać się zniechęcić, tylko kontynuować, bo tak trzeba pisać dzisiaj”. To było dla mnie ogromnym wsparciem i pomogło mi przyjąć różne – nieuniknione - słowa krytyki, bo krytyka zawsze jest przydatna. Prawie nigdy nie przechowuję listów z wyrazami aprobaty, pochwały, natomiast przechowuję listy krytyczne, gdyż zmuszają mnie one do rewizji pewnych rzeczy. Nigdy jednak nie zrezygnuję z jasności wypowiedzi, bo jestem przekonany, że jasność jest aktem miłości i szacunku wobec innych, jest posługą miłości. Dlatego nie martwię się, że osądzają mnie intelektualiści. Dla mnie jest wystarczające, że zwykli ludzie rozumieją mnie i przyjmują.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.