Jaka opresja, jaki strach i smutek na twarzach ludzi! Modliłem się i pytałem Pana Boga, w jaki sposób możliwe było nawrócenie Niniwy i jak ewangelizować dziś? Odpowiedź, którą otrzymałem w sercu, była bardzo prosta: powiedzieć każdemu, że jest bez reszty kochany przez Boga. Przewodnik Katolicki, 5 sierpnia 2007
Kilkanaście lat temu, kiedy znalazłem się w Paryżu, idąc przez ulice, poczułem się jak Jonasz przechodzący przez Niniwę! Jaka opresja, jaki strach i smutek na twarzach ludzi! Modliłem się i pytałem Pana Boga, w jaki sposób możliwe było nawrócenie Niniwy i jak ewangelizować dziś? Odpowiedź, którą otrzymałem w sercu, była bardzo prosta: powiedzieć każdemu, że jest bez reszty kochany przez Boga. Oto Dobra Nowina dla wszystkich bez względu na wszystko: jest kochany/a w sposób wyjątkowy i jedyny. Bóg nie ma innych ust, by głosić tę nowinę ludziom – On przez nasze usta chce dać się poznać, że jest Miłością.
„Idźcie więc! Czyńcie z wszystkich narodów moich uczniów...” (Mt 28, 19) słowa to znane i wielokrotnie słyszane. Mamy kapłanów i misjonarzy, którzy głoszą Ewangelię. To wystarczy. Ale ja? No nie, to nie dla mnie! – tak wówczas wołałem... Wola Pana była jednak inna. „Tak, ja ciebie wybieram, pójdź za Mną”. Zaskoczony taką propozycją, dotknięty łaską nawrócenia, wstąpiłem do Zakonu Braci Mniejszych, czyli franciszkanów. Najpierw wiele lat formacji i studiów, podczas których charyzmat powołania misyjnego się rozwijał, a potem – misje.
Franciszkanie są obecni na wszystkich kontynentach świata i w warunkach, w jakich przychodzi im żyć, głoszą pokój i dobro – wartości uniwersalne i zawsze aktualne. Biedaczyna z Asyżu, św. Franciszek, pociąga wielu młodych, ukazując im drogę ewangelicznego życia. Taki sposób życia i służby dla innych, by wspólnie odbudowywać Królestwo Boże, zapoczątkowane przez Chrystusa, a w dzisiejszym świecie nieco zagubione czy nawet rozdarte, dotyczy nie tylko osób konsekrowanych, ale także wszystkich ochrzczonych, szczególnie rodzin, które zrzeszają się w rodziny franciszkańskie. Już w XIII wieku św. Franciszek odkrył piękno powołania rodzinnego, kolebki innych powołań, także tych do życia zakonnego i kapłańskiego. I to właśnie w mojej rodzinie, nieopodal kcyńskiego klasztoru, usłyszałem słowa Jezusa Miłosiernego „Pójdź za Mną”.
Po święceniach kapłańskich przez trzy lata moje pierwsze doświadczenia w pracy duszpasterskiej były związane z naszą franciszkańską parafią w Brodnicy. A potem przyszedł czas na całkiem szczególną historię...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.