Kto z nas nie ma od czasu do czasu koszmarów nocnych związanych ze szkołą? Budzimy się rano z ulgą, że obowiązek szkolny już jest za nami. Jesteśmy przekonani, że wszyscy muszą przez to przejść i trudno. Przewodnik Katolicki, 14 października 2007
Dzieci uczone w domu często należą do różnych wspólnot chrześcijańskich, harcerstwa i drużyn sportowych, gdzie doskonale rozwijają swoją społeczną aktywność. Wszystko zatem zależy od rodziców i ich możliwości nawet nie tyle finansowych, co czasowych. Jest to bowiem nauczanie permanentne, nie „od godziny do godziny” z tradycyjnym podziałem na przedmioty. Rodzice, którzy ten trud podjęli, korzystają z pomocy innych rodziców, wymieniają się informacjami na różne praktyczne tematy. Natomiast nie mogą liczyć na żadne poparcie ze strony państwa, są narażeni na docinki i niesprawiedliwe oskarżenia ze strony urzędników i kompletne niezrozumienie społeczeństwa.
Być może edukacja domowa w Polsce za kilka lat nie będzie odbierana jako dziwactwo i unieszczęśliwianie dzieci przez zwariowanych rodziców. Mam nadzieję, że dzieci, czytając na przykład „Eragona”, nie będą się dziwiły, jak to możliwe, że jego autor, nastolatek Christopher Paolini, nigdy nie chodził do szkoły.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.