Już dawno żadna impreza sportowa nie budziła tylu kontrowersji, nie tyle z powodów sportowych, ile politycznych, co igrzyska olimpijskie w Pekinie. Przewodnik Katolicki, 10 sierpnia 2008
Z chwilą rozpoczęcia Olimpiady ksiądz Eda Jaworski rozpoczął trwającą do końca Igrzysk okupację kościoła pod wezwaniem Świętego Kazimierza w miejscowości Gułtowy koło Poznania. Proboszcz zaprasza w ciągu najbliższych kilkunastu olimpijskich dni na wspólną modlitwę, trwającą nieprzerwanie aż do zakończenia Olimpiady w Pekinie.
– Jeżeli ktoś będzie się chciał modlić ze mną, proszę bardzo. – mówi ksiądz Eda. – Ale ja nie będę prowadził tej modlitwy. Każdy chętny będzie musiał przyjechać z jakimś pomysłem na ten czas spędzony razem, we wspólnocie, ale jednak z pełnym poszanowaniem swojej odrębności.
Kapłan z chwilą otwarcia Igrzysk rozpoczął post ścisły, a swoje biuro parafialne przeniósł do zakrystii.
– Gdy któryś z parafian będzie mnie potrzebował, to oczywiście będę mu służył.
Ksiądz będzie też oczywiście pełnił tradycyjne funkcje duszpasterskie, takie jak odprawianie Mszy świętej, co jak mówi, w żaden sposób nie przeszkodzi mu w blisko trzytygodniowym proteście.
Piękno tkwi w prostocie – wierny tej zasadzie zdecydował o najprostszych modlitwach na ten trudny dla niego czas – codziennie odmawia różaniec i koronkę do Miłosierdzia Bożego. Towarzyszy temu oczywiście medytacja nad światem i samym sobą. – Mam wyłączony telefon, ale parafianie wiedzą, że jestem w kościele, więc mogą w razie potrzeby przyjść. Telefon na pewno rozpraszałby mnie.
Krótko przed rozpoczęciem akcji, zapytany gdzie będzie spał, ksiądz Eda odpowiedział żartobliwie, że “gdzieś tam na ławce”, dodając po chwili namysłu, że może zdrzemnie się w konfesjonale albo położy sobie koc na ławkach. Przypomniał też, że w dawnych czasach kapłani mieszkali w kościołach, a święty Jacek miał nawet w zwyczaju spać przed samym ołtarzem. – Ja jestem człowiekiem bardzo zabieganym, dlatego ten czas będzie dla mnie takim błogosławieństwem i szansą na chwilę spokoju.
Ten spokój ma też dotyczyć ewentualnego zamieszania wokół protestującego kapłana. Jak wiadomo takie akcje ściągają uwagę różnego rodzaju mediów – komercyjnych, społecznych, czy kościelnych. W ostatnich dniach przed rozpoczęciem protestu, ksiądz Eda udzielał wielu wywiadów, ale na pytanie o możliwość rozmowy, czy nagrania w czasie akcji, kategorycznie sprzeciwił się, uznając, że nie chce robić zamieszania wokół swojej osoby. Zachęcił jednak dziennikarzy, żeby zamiast nagrywać go, pomodlili się razem z nim w ciągu najbliższych dni. – Najważniejszą częścią tego protestu jest modlitwa. – mówi. – Jako człowiek wierzący, zdaję sobie sprawę, jak olbrzymią siłę uruchamiam. Ja w tę siłę wierzę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.