Obrona przed zagrożeniem

Z każdym tygodniem, a nawet z każdym dniem rozwiewają się nadzieje rządu na bezbolesne przeczekanie światowego kryzysu gospodarczego, a kolejne prognozy ekonomiczne coraz bardziej obniżają przyszłoroczne tempo wzrostu w naszym kraju. Przewodnik Katolicki, 7 grudnia 2008



Za nieporozumienie należy więc uznać rozważanie nad spełnieniem żądań instytucji zagranicznych w przedmiocie gwarancji dla ich potencjalnie przynoszącego straty działania. W tym rozwiązaniu polski podatnik nie dość, że jest dotknięty błędami instytucji zagranicznych, to jeszcze nie mając na nie wpływu, miałby gwarantować wysokie wynagrodzenia w tych podmiotach, a w razie błędnych, a czasami szkodliwych działań, ponosić ich konsekwencje.

W związku z wycofywaniem się instytucji zagranicznych państwo powinno wesprzeć finansowanie infrastruktury oraz budownictwa mieszkaniowego, z finansowania którego gremialnie wycofały się banki. Te działania muszą być wsparte przyśpieszeniem pozyskiwania środków unijnych i z międzynarodowych instytucji finansowych przeznaczonych na inwestycje infrastrukturalne. Niepokojące jest ogromne opóźnienia w pozyskiwaniu środków unijnych na polskie inwestycje. Napływ tych środków przeciwstawiłby się także nadmiernej deprecjacji polskiej waluty.

Ważne dla przeciwdziałania narastaniu kryzysu gospodarczego jest zablokowanie pakietu energetyczno-środowiskowego, lansowanego przez Unię Europejską, oraz nowe inwestycje w energetykę opartą o węgiel, będące źródłem naszej przewagi konkurencyjnej. Zgoda prezydenta Kaczyńskiego na ubiegłorocznym marcowym szczycie Unii Europejskiej na wdrożenie pakietu energetyczno-klimatycznego mogłaby nas pozbawić wszelkich korzyści finansowych płynących z członkostwa w tej organizacji.

Inne działania lansowane przez Unię, takie jak likwidacja limitów inwestycji zagranicznych i w instrumenty pochodne przez Otwarte Fundusze Emerytalne, nie tylko wystawiłyby polskich emerytów na niebezpieczeństwo utraty zabezpieczenia emerytalnego, jak dowodzi obecny kryzys, ale także osłabiłyby możliwości inwestycyjne polskiej gospodarki.

Kto straci?

Polska nie uniknie negatywnych skutków obecnego kryzysu instytucji finansowych i kryzysu gospodarczego, ale można je wyraźnie ograniczyć. Bierność rządu czy koncepcja wejścia do strefy euro oraz gwarancje dla pożyczek międzybankowych są działaniami potęgującymi zjawiska kryzysowe. Podobne skutki może mieć także polityka finansowego wspierania wszystkich banków w Polsce zagrożonych utratą płynności. Na barki podatników nie można bowiem przerzucać odpowiedzialności za chciwość zagranicznych instytucji finansowych.

Trudne sytuacje zawsze wymuszają sprawdzenie umiejętności rządzenia. Jednak obecny kryzys odsłania słabość i rządu, i opozycji niezdolnych do przeciwstawienia się temu wyzwaniu. Brak realnej reakcji na zagrożenia kryzysowe powoduje, iż cały naród będzie ponosił koszty błędów dotychczasowej polityki gospodarczej, i za kryzys zapłacimy więcej, niż gdyby główne siły polityczne były zdolne do prowadzenia polityki opartej na fundamencie patriotyzmu gospodarczego.

Najbardziej niepokojące w obecnej sytuacji jest to, że dominujące partie polityczne, zamiast pracować nad ograniczeniem skutków kryzysu, poświęcają się polaryzowaniu społeczeństwa w sprawie wprowadzenia euro, a nie zapobieganiu narastającego kryzysu.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...