O tym, jak nie dopuścić do aborcji w przypadku niechcianej ciąży... Przewodnik Katolicki, 25 października 2009
Zapewne jeszcze w szpitalu przekonuje się ją do zmiany zdania?
− Oczywiście. Należy kobiecie wyjaśnić, że powinna swoją decyzję dobrze przemyśleć. Niestety, czas po porodzie, niezwykle dla kobiety trudny, oraz klimat szpitala nie sprzyjają tego typu rozmowom.
Co więc dzieje się dalej, jeżeli matka nadal chce wyjść ze szpitala bez dziecka?
− Ośrodek adopcyjny pisze pismo do właściwego dla sprawy sądu, wyjaśniające zaistniałą sytuację. Równocześnie podobne pismo przesyła do sądu szpital. Na tej podstawie sąd wydaje w trybie natychmiastowym postanowienie o umieszczeniu dziecka we wskazanym pogotowiu rodzinnym. Sama matka otrzymuje również postanowienie sądu i wie, gdzie znajduje się jej dziecko. Oczywiście może je tam odwiedzać. Niektóre matki korzystają z takiej możliwości. Jednak matka, gdyby zmieniła zdanie, nie może samodzielnie odebrać dziecka z pogotowia rodzinnego. Musi na to wyrazić zgodę sąd. Natomiast jeżeli podtrzymuje ona swoją decyzję o przekazaniu dziecka do adopcji, dopiero po okresie 6 tygodni od jego urodzenia podpisuje ostateczną zgodę, ponieważ uwzględnia się możliwość wystąpienia tzw. szoku poporodowego.
Kiedy dziecko przebywa w pogotowiu rodzinnym, nadal prowadzi się rozmowy z jego matką?
− Tak. Przez okres tych 6 tygodni do czasu, kiedy kobieta ostatecznie zdecyduje o oddaniu dziecka do adopcji, pracownicy ośrodka są do jej dyspozycji. Nie narzucają się, ale proponują poradę i pomoc w konkretnych sytuacjach. Doświadczenie pokazuje, że jest tu potrzebny czas. Ważne jest, aby kobieta podejmowała swoją decyzję jak najbardziej świadomie, po przeanalizowaniu wszystkich argumentów.
Kiedy to uczyni i zdecyduje jednak przekazać dziecko do adopcji, może wskazać rodzinę adopcyjną?
− Sytuację, kiedy matka chce powierzyć dziecko konkretnej rodzinie, nazywamy adopcją ze wskazaniem. Dziecko przejmuje wtedy rodzina, która docelowo zamierza je adoptować. Problem pojawia się jednak, kiedy biologiczna matka wycofa swoją decyzję. Między potencjalnymi rodzicami adopcyjnymi a dzieckiem wytwarzają się bowiem więzy, które trudno później zerwać. Z całą odpowiedzialnością muszę powiedzieć, że niestety zdarzają się próby nadużywania adopcji ze wskazaniem. Lepszym rozwiązaniem jest wykorzystanie w procesie adopcji pogotowia rodzinnego i ośrodka adopcyjnego.
W sytuacji adopcji bez wskazania osób przysposabiających matka biologiczna nie zna danych osobowych rodziców adopcyjnych.
− Rzeczywiście. Warto w tym miejscu jednak podkreślić, że matka interesuje się tym, czy dziecko trafi w dobre ręce. Zasadniczo nie zdarza się tak, aby jego los był jej obojętny. Dlatego ośrodek adopcyjny stara się, aby każda ze stron była potraktowana jak najbardziej personalnie, a samo przekazanie dziecka pod opiekę nowej rodzinie dokonało się w sposób jak najbardziej delikatny. Ważny jest w takiej sytuacji choćby list do matki napisany przez rodzinę adopcyjną, w którym dziękuje ona za podjętą decyzję zachowania dziecka przy życiu, zapewniając o trosce o jego wychowanie.
Czy z momentem ostatecznego przekazania dziecka do adopcji kończy się kontakt jego biologicznej matki z ośrodkiem?
− Kobieta zawsze może zwrócić się do ośrodka adopcyjnego o pomoc. Są matki, które dzwonią po miesiącach, a nawet latach, aby zapytać, czy wiadomo, że u dziecka jest wszystko dobrze, czy też po to, żeby uzyskać wsparcie. Czasami z ośrodkiem kontaktują się też babcie dziecka. Szczególnie pamiętam jedną z nich, która pogodzona z tym, że wnuczek musiał trafić do adopcji, mówiła, że modli się za to dziecko i za jego nową rodzinę. Jestem przekonana, że taka modlitwa ma głęboki sens.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.