Wybaw nas od złego...

Nasz problem z przemocą tkwi w tym, że próbujemy sobie sami z nią poradzić. Dlatego wciąż kręcimy się w jej zaklętym kręgu. Nie stać nas na to, by się przyznać do słabości w tym temacie, cokolwiek ona znaczy. Posłaniec, 6/2009



Korzenie zła

Nawet ten banalny przykład odsłania uniwersalne mechanizmy przemocy. Ten, który chcemy podkreślić, dotyczy reakcji łańcuchowej, jaką zwykle przemoc wyzwala: zaczyna się niepozornie, rozwija stopniowo, ale w narastającym tempie, by zakończyć spektakularną destrukcją. To świetna ilustracja efektu motyla i niezbity dowód na jego autentyczność. Oczywiście, tylko dla niepoprawnych entuzjastów. Wnikliwy czytelnik nie zgodzi się z tezą, że to białe skarpetki były przyczyną całego opisanego powyżej zamieszania. Przeciwnie, dociekliwie zacznie szukać korzeni zła zupełnie gdzie indziej.

Dlatego najpierw przepyta dokładnie każde z rodzeństwa, następnie przeanalizuje schemat relacji rodzinnych, dalej uważnie przeprowadzi wywiad środowiskowy, zastosuje też standardową serię psychologicznych testów i dopiero na podstawie tak bogatego materiału pokusi się o odsłonięcie ukrytych przyczyn przemocy. Obawiam się jednak, że nie usłyszymy niczego nowego poza przypomnieniem kilku bardziej lub mniej znanych teorii na jej temat.

Ktoś dopatrzy się przyczyn agresji we frustracji rodzeństwa: oboje bezrobotni, samotni, bez wykształcenia i perspektyw na przyszłość w małej popegeerowskiej wsi. Dla uwiarygodnienia można przecież zawsze powołać się na jakiś autorytet i tajemnicze, naukowe pojęcie, choćby Emila Durkheima i zjawisko anomii (tj. bezprawia), które ogarnia każde społeczeństwo w momencie transformacji. Teoria stara, ale aktualna.

Ktoś inny wyciągnie na wierzch jakieś brudy rodzinne: nieobecnego i zimnego emocjonalnie ojca oraz znerwicowaną i agresywną matkę, czyli małe rodzinne piekiełko, za ciasne, żeby godnie żyć, za ciepłe, by z niego uciec. A ponieważ niedaleko pada jabłko od jabłoni, więc mamy powtórkę historii: on przejął bucowatość i pasywną agresję po tacie, ona złośliwość i zajadłość w stylu “i ci nie odpuszczę aż do śmierci” po mamusi.

Moglibyśmy tak ciągnąć w nieskończoność i mnożyć kolejne wyjaśnienia, ale obawiam się, że efekt byłby odwrotny od zamierzonego: zamiast rozjaśnić pociemniałoby nam w głowie. Zróbmy zatem coś niespodziewanego, przyznajmy się do słabości wobec przemocy.

Zniewalający urok przemocy

Coś jest na rzeczy, bo przemoc nigdy nie zapada się pod ziemię ze wstydu, lecz przeciwnie – ma się nieźle, a nawet coraz lepiej. Wciąż świetnie się sprzedaje w prasie, radiu i TV, podbija Internet oraz inne wirtualne światy i zasadniczo nigdy nie narzeka na “złą prasę” (zawsze lokuje się na pierwszych stronach gazet i w czołówkach serwisów informacyjnych). Czas więc zerwać z tą hipokryzją i przyznać się szczerze, że przemoc nas fascynuje i pociąga.

Gdyby było inaczej, media, które nią epatują, już dawno by splajtowały. To naszym dzieciom, młodzieży i dorosłym sprzedaje się coraz więcej i coraz bardziej wymyślnych gier komputerowych z przemocą w roli głównej, choć nauka na setki sposobów wykazała ich zgubny wpływ na psychikę. Dlaczego? Po prostu, popyt na nie wciąż rośnie.

Siedemnastoletni Tim Kretschmer (ktoś słyszał o nim wcześniej?), który w marcu tego roku w niemieckim Winnenden zastrzelił 15 osób, na dzień przed tragedią w wirtualnym świecie gry komputerowej strzelał z takiego samego modelu pistoletu w głowy wirtualnych postaci. Może nie wystarczały mu już wirtualne emocje i chciał spróbować w rzeczywistości?

Nie dowiemy się, jak było w jego przypadku, ale z wiarygodnych badań wiemy od dawna, że stosowanie przemocy gratyfikuje potrzebę dominacji i kontroli otoczenia, podnieca i uzależnia jak narkotyk. To w naszych społeczeństwach seryjni mordercy stają się celebrytami: piszą książki, sprzedają prawa autorskie do historii popełnionych zbrodni producentom filmowym, mają rzesze fanów itd.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...