Bóg przemawia pośród nocy. 100 rocznica śmierci św. Rafała Kalinowskiego

„Świat wszystkiego mię może pozbawić, ale zostanie zawsze jedna kryjówka dla niego niedostępna: modlitwa; w niej się da streścić przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w postaci nadziei!”. - św. Rafał Kalinowski Czas serca, 6/2007




Niekiedy może się nam wydawać, że święci niejako od razu wiedzieli, co mają czynić, jak mają postępować, jak sobie radzić z trudnościami, jak przezwyciężać kryzysy, czy też kim mają być w życiu. A przecież także oni, będąc jak my „synami Adama”, mieli swoje dylematy, wątpliwości, porażki. Nie godząc się jednak na przeciętność, podejmowali trud walki z sobą, ze swymi ułomnościami. Nie bez lęku udawali się na samotność, by tam toczyć ową walkę i dokonać wielkiego odkrycia, że mogą zwyciężyć zwycięstwem Boga. Takim doświadczeniem pragnie się z nami podzielić św. Rafał Kalinowski – powstaniec, sybirak, wychowawca, zakonnik, mąż modlitwy, człowiek święty. 15 listopada 2007 roku przypada 100. rocznica jego śmierci.

Św. Rafał Kalinowski (1835-1907) w dzieciństwie, pomimo trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się jego rodzina – wczesna śmierć rodzonej matki Świętego – otrzymał staranne wychowanie religijne i gruntowne wykształcenie. Formacja religijna, jaką otrzymał w rodzinie, nie była jednak na tyle silna, by oprzeć się pewnym zewnętrznym wpływom i nie ulec znacznemu osłabieniu.

Zapoczątkowany kryzys wiary będzie się w jakimś stopniu pogłębiał, nigdy jednak nie stanie się na tyle silny, by całkowicie odciągnąć Kalinowskiego od Boga. Święty sam zresztą we „Wspomnieniach” napisze o tym: „Praktyki kościelne zaniedbywałem, do pobożności jednak wewnętrznej popęd tu i ówdzie mocno, acz przechodnio, w duszy się budził. Nie byłem jednak temu głosowi wierny”. Pewnego razu wstępuje do kościoła i klęka przy konfesjonale, który okazuje się pusty, ogarnia go wtedy niezrozumiały płacz i tęsknota. Nie podejmuje jednak wysiłku, by znaleźć kapłana i się wyspowiadać. Duże znaczenie miał tutaj wpływ otoczenia, i to nie tylko kolegów, lecz także pewnych trendów panujących wśród sfer inteligenckich Petersburga. W jego sercu rodzi się wewnętrzny niepokój, który każe mu szukać innych odpowiedzi na nurtujące go pytania o sens własnego życia.

Nie znajdując zadowolenia w życiu towarzyskim, nie widząc możliwości znalezienia go w życiu małżeńskim, Kalinowski większość wolnego czasu spędza na intelektualnych poszukiwaniach, szczególnie zajmuje go lektura „Wyznań” św. Augustyna. Lecz fascynacja ta nie powoduje zasadniczego przełomu w jego życiu. Nadal dręczy go niepokój, z czego pewnego dnia zwierzy się bratu: „Ty nie znasz jeszcze całego ciężaru uczucia, kiedy obcując z osobami, u których widzisz dla siebie zawsze duszę na ustach i serce na dłoni, trzeba to kółko ludzi przychylnych opuścić i zostać lub zupełnie samotnym, lub też zgrywać ciągle komedię, nigdy nie być zupełnie otwartym i nie móc z kimkolwiek bądź podzielić swych uczuć i wrażeń!”.

Instynktownie szuka samotności i bardzo ją sobie ceni. Jak sam się wyrazi: „samotność to jest przyjemność mądrych”. Dzięki tym odkryciom zaczyna rozumieć, że człowiek wobec Boga jest sam, rozpoznaje siebie jako Jego obraz i dostrzega swą przynależność do Niego. To nowe doświadczenie samotności pozwala mu spojrzeć na siebie i otaczający świat w inny sposób, o wiele bardziej dojrzały i pełny.


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...