Cała Msza św. jest odnowieniem, uświadomieniem sobie i pamiątką ofiary krzyżowej, która osiąga swój najwyższy punkt w Przeistoczeniu i Komunii św. Jezus pojawia się wśród nas z tą samą miłością do swego Ojca i do nas, z jaką poświęcił się za nas na krzyżu, tylko w bezkrwawy sposób. Czas serca, 104/2010
To, co się teraz we Mszy św. zdarzy, jest „cudem nad wszystkimi cudami!” – jak powiedział św. Tomasz z Akwinu. Nasz Pan Jezus Chrystus będzie prawdziwie, rzeczywiście i istotnie obecny pod postaciami chleba i wina, poprzez słowa modlitwy Przeistoczenia wypowiedziane przez kapłana.
przyjdźcie, uwielbiajcie Pana
Jezus jest obecny wśród nas, na ołtarzu, jako ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan. „To co aniołowie z drżeniem oglądają i na co bez lęku nie odważają się patrzeć, ponieważ jest to otoczone blaskiem niezmiernej światłości, tym my jesteśmy karmieni, tak że stajemy się z Chrystusem jednym ciałem” (Jan Chryzostom). Przyjdźcie uwielbiać Pana!
Papież Paweł VI w swojej encyklice o Eucharystii Misterium Fidei mówił o „niemożliwej do wyrażenia tajemnicy wiary”, o „darze Eucharystii”, o „najświętszej Tajemnicy”, o „sercu i centralnym punkcie liturgii”. A II Sobór Watykański wyjaśnia: „Zbawiciel nasz podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił Eucharystyczną Ofiarę Ciała i Krwi swojej, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak umiłowanej Oblubienicy – Kościołowi powierzyć pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania: sakrament miłosierdzia, znak jedności, węzeł miłości, ucztę paschalną, w której pożywamy Chrystusa, w której dusza napełnia się łaską i otrzymuje zadatek przyszłej chwały”. (Konstytucja o liturgii świętej, nr 47). Cała Msza św. jest odnowieniem, uświadomieniem sobie i pamiątką ofiary krzyżowej, która osiąga swój najwyższy punkt w Przeistoczeniu i Komunii św. Jezus pojawia się wśród nas z tą samą miłością do swego Ojca i do nas, z jaką poświęcił się za nas na krzyżu, tylko w bezkrwawy sposób.
sakramentalna obecność Chrystusa
Przez dłuższy czas przygotowywaliśmy się do tego najważniejszego momentu we Mszy św. Żałowaliśmy za nasze grzechy. Wychwalaliśmy i wysławialiśmy Boga. Słuchaliśmy Jego słowa i rozważaliśmy je. Wyznaliśmy wiarę i skierowaliśmy nasze prośby do Pana. Przynieśliśmy na ołtarz ofiarne dary, pod postaciami których jest teraz Pan. Razem z tymi darami oddaliśmy Mu samych siebie. Jeszcze raz oczyściliśmy naszą duszę przez gest lavabo – obmycie rąk wodą. W modlitwie nad darami, w prefacji i w aklamacji sanctus coraz bardziej otwieraliśmy swoje serca na przyjście Pana. Teraz jest On już tutaj, na ołtarzu wśród nas: chodźcie, pokłońmy się Panu. Do tej Tajemnicy powinniśmy się zbliżać z wielką czcią i pokorą, a przede wszystkim z wdzięcznym i kochającym sercem.
u stóp krzyża
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Zamknijmy nasze cielesne oczy, a otwórzmy oczy serca! Przenieśmy się w duchu na Kalwarię, gdzie Jezus, konając przez trzy godziny w wielkich cierpieniach, oddał za nas na krzyżu swoje życie! Posłuchajmy słów: „To jest ciało moje, które za was będzie wydane… To jest kielich krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”. Pozwólmy tej wielkiej miłości Pana przeniknąć nasze serca. To jest miłość aż do końca, aż do ofiary ze swego życia; miłość aż do przelania krwi – za mnie i za wszystkich, za których teraz się modlę. Przez dłuższy czas pozwalam sobie jako kapłan podczas podniesienia trzymać hostię i kielich w górze.
W ten sposób uwielbiam mego Pana i dziękuję Mu. Ofiaruję Jezusa Ojcu za wszystkie sprawy, które mi leżą na sercu; proszę o przebaczenie grzechów, o nawrócenie, o pokój, za żywych i za zmarłych, których przed Ojcem wymieniam po imieniu. Nie chcę zapomnieć o nikim, komu kiedykolwiek obiecałem moją modlitwę, nie chcę zapomnieć nikogo, kogo spotkałem w czasie dni odnowy, rekolekcji czy podczas pielgrzymek! Modlę się również za wszystkich, którzy czytali lub będą czytać moje artykuły w jakichkolwiek czasopismach oraz moje książki. Za wszystkich czuję się w jakiś sposób odpowiedzialny. Niech Jezus obdarzy ich swoją miłością, swoją łaską i siłą. Jego miłość i Jego dobroć nie mają granic.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.