Cała Msza św. jest odnowieniem, uświadomieniem sobie i pamiątką ofiary krzyżowej, która osiąga swój najwyższy punkt w Przeistoczeniu i Komunii św. Jezus pojawia się wśród nas z tą samą miłością do swego Ojca i do nas, z jaką poświęcił się za nas na krzyżu, tylko w bezkrwawy sposób. Czas serca, 104/2010
ostatnie słowa
„Pragnę!” – zawołał Pan (J 19,28). Jak bardzo Pan Jezus jest spragniony dusz, które by Go kochały, które swoje cierpienia połączyłyby z Jego cierpieniem, które byłyby gotowe poświęcić swoje życie za zbawienie ludzi! Oczywiście nie możemy jednocześnie zapomnieć o tym, co bardzo drastycznie wyraził św. Jan Chryzostom: „Chcesz uczcić Ciało Chrystusa? To nie przeocz tego, że to Ciało jest nagie. Nie oddawaj czci Panu w domu Bożym, w kościele pełnym jedwabnych szat, jeśli Go nie dostrzegasz na zewnątrz, gdzie cierpi zimno i nagość”. Miłość Pana na krzyżu uzdalnia nas do znajdowania i kochania Go w modlitwie, w czasie Mszy św., a także w naszych braciach i siostrach.
Mój przyjaciel opowiedział mi następujące wydarzenie. W sklepiku, u piekarza spotkał biedaka, który z mozołem uzbierał kilka szylingów na bułkę. Przy zakupie poprosił jeszcze o chleb, lecz zabrakło mu pieniędzy. Mój przyjaciel kupił mu mały chleb. Nagle zrozumiał – w tym biednym człowieku rozpoznał Jezusa. Poczuł się tak wstrząśnięty, że wyszedł na zewnątrz i zapłakał.
„Pragnę!”. Pomóżmy zatem Jezusowi ratować i zbawiać ludzi, by mogli zaznać życia wiecznego!
„Dokonało się!” (J 19,30). „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego!”. (Łk 23,46). Pan Jezus przez swoją śmierć przemienił także naszą śmierć; stała się ona przejściem do wiecznej ojczyzny w niebie, do wiecznej chwały Ojca. Bóg jest naszym Ojcem, a my jesteśmy Jego dziećmi przez Jezusa Chrystusa. Także w momencie naszej śmierci nie możemy upaść niżej, jak tylko w kochające ramiona naszego Ojca. Podczas świętego Przeistoczenia Jezus w szczególny sposób przekracza przestrzeń i barierę czasu, obszar śmierci zostaje przełamany, to co było z tamtej strony, jest teraz z tej! Chodźcie, uwielbiajmy Pana!
„ryzyko” Boga
Każda Msza św. jest pamiątką ofiary Chrystusa. On sam składa siebie w ofierze Ojcu z nami i za nas. Każdy, kto uczestniczy w Ofierze Eucharystycznej, musi być również gotowy na to, by całkowicie oddać się Bogu z tym wszystkim, kim jest i co posiada, także ze swoimi różnymi krzyżami i cierpieniami, ze wszystkimi ludźmi, za których jest odpowiedzialnym.
To znaczy, że Bóg przyjął na siebie trzy ryzyka: stworzenie człowieka, Wcielenie swojego Syna i obecność Chrystusa w Eucharystii. Wszystko to pochodzi z nieskończonej miłości Boga Ojca i działania Syna w Duchu Świętym. Chodźcie, uwielbiajmy Pana!
Po Przeistoczeniu Jezus jest dalej obecny, jak długo postacie są zachowane, i czeka na nas w tabernakulach kościołów na całym świecie. Jak mocno tej obecności Chrystusa doświadczyła, nawrócona z judaizmu i zamordowana w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu karmelitanka s. Edyta Stein, która zapisała: „Rozkoszą Zbawiciela jest, by być obecnym wśród ludzkich dzieci, i obiecał pozostać z nami aż do skończenia świata. Tę obietnicę urzeczywistnił przez swoją sakramentalną obecność na ołtarzach. Tutaj czeka na nas i można by sądzić, że ludzie będą się przepychać do tych poświęconych miejsc. Prosty sens tej prawdy wiary nakazuje, że tutaj powinniśmy mieć nasz dom i oddalać się stąd tylko wtedy, gdy nasze obowiązki tego od nas wymagają, a te obowiązki powinniśmy codziennie przyjmować z rąk eucharystycznego Zbawiciela i dokonane dzieła dnia z powrotem w Jego ręce składać”.
tłum. z jęz. niem.: ks. Jacek Kubica SCJ
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.