Co łaska

„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”, ale „godzien jest robotnik zapłaty swojej”. Stawek na ofiary za posługę kościelną właściwie nie ma. Ale właściwie są. Tygodnik Powszechny, 24 luty 2008



– Iura stolae nie są, Boże broń, opłatami za sakramenty – podkreśla ks. Fidelus. – Inaczej: z racji udzielenia sakramentów wierni składają ofiary. W diecezji krakowskiej, dzięki Bogu, nie ma stawek, choć gdzie indziej podobno nieoficjalne funkcjonują. Niby nie ma, ale każdy o nich wie.

Ofiary nie są opłatami. Ale od samych księży zdarza się słyszeć takie skróty myślowe, jak „ślub za tyle i tyle”, a nawet... „odprawię Mszę za darmo”.

Dlaczego przyjęło się składać ofiary akurat w związku z chrztami, ślubami i pogrzebami? – Bo wiążą się z czynnościami w kancelarii parafialnej – wyjaśnia proboszcz bazyliki Mariackiej.



Nie mniej niż


Ks. Jan Drob podkreśla, że nie istnieją centralne regulacje czy zarządzenia dotyczące kościelnej ekonomii. – Różnice w prowadzeniu ksiąg metrykalnych, kancelarii czy w kwestii stypendiów mszalnych wywodzą się jeszcze z czasów zaborów – mówi. – W austriackim ksiądz był nominowanym urzędnikiem. Inaczej było w pruskim, gdzie działał Kulturkampf, czy w rosyjskim, gdzie księżom nie wolno było kończyć studiów. W efekcie różnice są tak znaczne, że nie udało się wprowadzić jednolitego wzoru księgi finansowej dla parafii, mimo próby podjętej kilka lat temu.

Decentralizacja kościelnej ekonomii to jednak, zdaniem ks. Droba, duża zaleta. – Centralizacja zawsze obrasta w biurokrację – uśmiecha się.

Tymczasem „zwyczajowe” sumy ofiar okazują się praktycznie ogólnopolskie. Przekazywane z ust do ust, gdy wierny nie wie, jaką ofiarę wypada złożyć. I tak: stypendium mszalne ustaliło się na poziomie 30-50 zł, ofiara przy okazji chrztu – ok. 200 zł.

Najgłośniej jest wokół ofiar z okazji ślubów. Na każdym forum internetowym dotyczącym ślubu uparcie powtarza się pytanie: jaki jest cennik?

Kinga Nowakowska prowadzi firmę organizującą uroczystości ślubne i często słyszy to pytanie. – W Krakowie pary dają zwykle 300-400 zł za sam ślub, 50 zł dla kościelnego, 120-150 zł dla organisty, choć są też drożsi. Do tego „co łaska” za spisanie protokołu, zwykle 50 zł. I drugie tyle „co łaska” za zapowiedzi, które mogą być w innej parafii – mówi. W najpopularniejszych wśród nowożeńców świątyniach usłyszy się czasem, jak ksiądz pyta parę, ot w żartach, czy wiedzą, że to drogi kościół. – W takich przypadkach doradzamy zwykle tyle samo: 300-400 zł – mówi Nowakowska.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...