Czy biskup wie więcej

Przynosi same dobre owoce. Mimo to wczesna Pierwsza Komunia nie cieszy się popularnością wśród proboszczów. Tygodnik Powszechny, 1 czerwca 2008



Ks. Marcin Węcławski, proboszcz parafii Maryi Królowej przy Rynku Wildeckim w Poznaniu, organizuje wczesne komunie już od 19 lat. W tym roku do Pierwszej Komunii w jego parafii przystąpiło 93 drugoklasistów i aż 33 przedszkolaków. Wczesne komunie stały się tradycją przechodzącą z pokolenia na pokolenie: ostatnio zgłosiła się do niego para wychowanków, mieszkająca obecnie w diecezji gnieźnieńskiej, która nie mogła uzyskać zgody proboszcza na wczesną Komunię dla swojego dziecka. Przekonać kapłana pomogła dopiero interwencja abp. Henryka Muszyńskiego. Podobną historię opowiada „Tygodnikowi” bp Antoni Długosz (nazywany przez współpracowników „biskupem od narkomanów i dzieci”) – opór proboszcza jednej z częstochowskich parafii przełamała dopiero postawa duszpasterza akademickiego, który na prośbę biskupa zgodził się przygotować przedszkolaka do przyjęcia sakramentu.



Bez „małych wesel”


Właśnie ten dodatkowy wysiłek w przygotowaniu osobnej grupy dzieci stanowi, jak się wydaje, główny hamulec w rozpowszechnianiu praktyki wczesnej Komunii. Przygotowanie bowiem trwa rok (ostatni rok przedszkola): dzieci wraz z rodzicami uczestniczą w cotygodniowych półgodzinnych katechezach prowadzonych przez specjalnie przygotowane osoby. Niezastąpioną rolę pełnią sami rodzice: to oni wspólnie z dzieckiem modlą się, uczą go sporządzać prosty rachunek sumienia oraz odpowiadają na jego spontaniczne (niekiedy zaskakujące i trudne) pytania. Ale przede wszystkim wprowadzają go w żywą wiarę codziennym przykładem życia.

Uroczystość przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej odbywa się podczas odrębnej Mszy św., w której uczestniczą tylko rodziny dzieci (gości zaprasza się w innym terminie). Dziecko przystępuje do Komunii wraz z rodzicami i starszym rodzeństwem. W domu organizowany jest skromny posiłek, do którego na wzór Jezusa usługuje dziecko. Nie ma prezentów ani „małych wesel”.

Przeżycie w ten sposób Pierwszej Komunii przynosi zaskakujące owoce. Jak pokazuje doświadczenie, sześcioletnie dzieci potrafią w zdumiewająco dojrzały sposób przyjmować tajemnicę Eucharystii. Ale przede wszystkim mobilizuje to religijność i wiarę rodziców: spaja rodziny i aktywizuje dorosłych do włączania się w życie parafii (rodzice zobowiązują się towarzyszyć dziecku w dalszej formacji religijnej). Niektórzy zwracają uwagę, że większy odsetek takich dzieci odkrywa w dalszym życiu powołanie do kapłaństwa i życia konsekrowanego.



Oczami dziecka


Czy zatem lęki są uzasadnione?

Dystans proboszczów, ale także brak zainteresowania ze strony biskupów tą formą Pierwszej Komunii, bp Długosz tłumaczy niezdolnością spojrzenia na świat oczami dziecka: – Niektórzy imputują dzieciom swoją religijność – chcieliby, żeby dzieci tak się zachowywały i przeżywały spotkanie z Panem Bogiem, jak dorośli. To wielki błąd z naszej strony.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...