Przykazanie Pamiętaj, abyś dzień święty święcił mówi nie o dniu świętym, ale dniu odpoczynku. Pytanie natomiast, co dzisiaj owo świętowanie oznacza? Tygodnik Powszechny, 20 lipca 2008
Wydaje się, że polskie centra handlowe wykazują bardzo wiele podobieństw z amerykańskimi i kanadyjskimi malls, powstającymi jako namiastka rynku, którego próżno szukać w nowożytnych amerykańskich miastach. Prosperita centrów i galerii nakłada się często na kryzys miejskiego śródmieścia, które zatraca rolę kulturotwórczą i miasto-
twórczą, pozostając domeną turystów (ilu mieszkańców Krakowa chodzi na spacer po Rynku?). W wielu miejscach kompleksy rozrywkowe stają się także namiastką nowoczesnego śródmieścia dzielnicy, lokalnego punktu odniesienia, gdzie skoncentrowano wiele wymiarów życia towarzyskiego i rekreacyjnego. W nowoczesnym centrum handlowo-rozrywkowym „Place des Arts" w Montrealu oprócz sklepów są teatry i sala operowo-filharmoniczna. Dlaczego nie budować megakompleksów, w których obok sklepów, kin i restauracji, byłby jeszcze basen i gabinety odnowy biologicznej?
Można się oburzać. Ale wydaje się, że w wielu przypadkach wizyta w lokalnej galerii z multipleksem to jedyny sposób na rodzinne spędzenie wspólnego czasu. Dodajmy, że nie taki tani. Poza tym: czy tego właśnie nie czyniono niegdyś podczas odpustów, a dzisiaj coraz częściej podczas festynów parafialnych, gdzie są i zakupy, i wspólne biesiadowanie, i zabawy, i tańce? Kino zastąpiło wędrownych kuglarzy. Różnica leży przede wszystkim w kontekście: kościelny dziedziniec został zastąpiony galerią handlową.
Ale różnica wiąże się także z intensywnością. Współczesny, konsumpcyjny „odpust" nie jest już organizowany raz do roku, jak średniowieczny Jahrmarkt. Nie trwa już tylko przez dzień czy tydzień. Oferuje zmiksowaną rozrywkę non-stop. Weekend to tylko zintensyfikowanie tego, co świat rozrywki i konsumpcji oferuje nam przez cały tydzień.
O wiele większe zagrożenie niesie kultura weekendu dla chrześcijańskiego (katolickiego) rozumienia piątku jako tradycyjnego dnia pokuty i pamięci o Męce Pańskiej. Sobotę coraz częściej przeznacza się na odespanie tego, co się działo dzień wcześniej. Bo to w piątki otwierają podwoje dyskoteki i kluby, i coraz częściej – ze względów organizacyjnych – mają miejsce studniówki, półmetki czy inne szkolne imprezy, stawiając proboszczów przed dylematem dać czy nie dać dyspensy, która staje się bardziej regułą niż wyjątkiem. Zdarzają się także piątkowe śluby i wesela. Interpretacja przykazania kościelnego, która określa każdy piątek w roku jako czas pokuty, staje wyraźnie w kontrze do współczesnej tendencji. Niestety, skuteczność tej normy bywa wątpliwa. Młodsze pokolenie niewiele sobie z niej robi. Czy jest jeszcze nadzieja na ocalenie piątku?
Teologiczne rozumienie odpoczynku ma swoje źródło w starotestamentowej instytucji szabatu. Trzecie przykazanie Dekalogu pamiętamy w wersji katechizmowej: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił". Wersja ta różni się od swego biblijnego oryginału, w którym jest mowa o „dniu odpoczynku", a nie o „dniu świętym". W przekładach znajdziemy także „dzień szabatu", ale po hebrajsku „szabat" znaczy przecież tyle co „odpoczynek". Tak powstaje wersja: „Pamiętaj, abyś dzień odpoczynku święcił".
Oczywiście, chrześcijańskie rozumienie niedzieli zmodyfikowało nieco starotestamentową teologię odpoczynku, skupiając się o wiele bardziej na samym świętowaniu Zmartwychwstania – i słusznie – niż na powstrzymywaniu się od pracy. Etymologia polskiej „niedzieli" wskazuje jednak – w odróżnieniu od innych języków – właśnie na „niedziałanie", w którym kryje się sugestia, by tego dnia powstrzymać się od tego, co codzienne: pracy, nauki, domowej krzątaniny.
Sobór Watykański II kwestię odpoczynku traktuje krótko, wskazując na potrzebę dysponowania przez człowieka czasem wolnym „wystarczającym do prowadzenia życia rodzinnego, kulturalnego, społecznego i religijnego", stwarzającego okazję do „swobodnego rozwoju zdolności i możliwości, do czego działalność zawodowa daje być może zbyt mało sposobności" („Konstytucja duszpasterska o Kościele", n. 67).
Są ludzie, których miasto męczy i gdy tylko mogą, uciekają na wieś czy do innego miejsca ciszy. Ale są i tacy, dla których miasto jest miejscem życia, a przebywanie w jego nowoczesnych centrach rozrywki daje wrażenie partycypacji w zbiorowym rytuale. To właśnie to miejsce wydaje się im najlepsze na świętowanie siódmego dnia tygodnia, czyli „dnia odpoczynku". I nie należy tego mylić z dniem pierwszym, czyli „Dniem Pańskim". Ten bowiem świętuje się inaczej i w zupełnie innych miejscach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.