Pytania Eluany

„Eluana zasługuje na wyraz wielkiej miłości – ona mówiła do nas i stawiała nam pytania”. Najważniejsze pytanie, które pozostawiła, jest chyba takie: czy w ten sposób powinno zakończyć się jej życie? Tygodnik Powszechny, 22 lutego 2009


AZ: Też jestem daleki od wydawania jakiegokolwiek osądu. Zdaję sobie sprawę z trudności decyzji, które podejmował sąd włoski. Ale razi mnie przedmiotowe potraktowanie tej kobiety. Ona była tylko obiektem opinii biegłych, decyzji sądu, wniosku ojca. Nie miała możliwości sama się do tego odnieść.

Drugą kwestią jest to, czy państwu wolno zrezygnować z ochrony życia obywatela. Artykuł 38. polskiej Konstytucji przyznaje każdemu ochronę życia ze strony państwa. Sądzę, że polska Konstytucja nie pozwoliłaby na takie „umycie rąk” przez sąd: my zwalniamy się od odpowiedzialności, wy ją weźcie na siebie.

Stąd nie uciekniemy od trudnych pytań: kiedy kończy się życie, kiedy zaczyna, kiedy mamy do czynienia z podmiotem. Uregulowania prawne w tych kwestiach są konieczne, zwłaszcza w polskiej sytuacji, gdzie mamy pustkę prawną dotyczącą wielu ważnych dziedzin – nie tylko in vitro, ale także problemu testamentu życia, zgody pacjenta, eksperymentów i ich granic czy transplantologii. Dzisiaj w niektórych obszarach można bezkarnie robić rzeczy naprawdę straszne – np. produkować hybrydy.

AB: Pan Profesor Hartman słusznie zauważył, że sąd nie bierze pod uwagę metafizyki, religii, życia po śmierci, gdyż to nie jego funkcja. Kto ma zatem przygotować odpowiednie prawodawstwo? Czy to zadanie tylko dla prawników, ewentualnie współpracujących z lekarzami? Czy także dla filozofów, teologów? Zderzenie się różnych opcji dokonuje się przecież na płaszczyźnie wizji filozoficznych.

JH: Księże Redaktorze, Ameryki tu nie odkryjemy. Nowoczesne prawodawstwo medyczne istnieje właściwie we wszystkich krajach Zachodu i prędzej czy później podobne rozwiązania będą musiały być przyjęte w Polsce. Potrzeba woli politycznej, by wreszcie zaadaptować nowoczesne prawo bioetyczne do polskiego prawodawstwa, ponieważ – jak słusznie powiedział Pan Profesor Zoll – póki nie ma regulacji prawnych, nie ma też zakazów rozmaitych procedur wątpliwych moralnie.

Sumienia lekarzy nie mogą być bez końca obciążane nazbyt trudnymi decyzjami. Nie mówiąc o tym, że różne są głosy różnych sumień, a społeczeństwo ma prawo do tego, by obywatele byli przez różnych funkcjonariuszy publicznych traktowani tak samo w analogicznych okolicznościach.

Chciałbym jeszcze wrócić do tych wyjątkowych procesów sądowych, których rezultat wydaje się nielegalny. Pan Profesor Zoll> > słusznie zauważył, że zachodzi sprzeczność pomiędzy decyzją sądu, skutkującą przerwaniem czyjegoś życia, a jego konstytucyjną ochroną. Wszelako w tle jest bardzo osobliwe zagadnienie teorii prawa, któremu z racji jego subtelności trudno zaistnieć w przestrzeni publicznej świadomości.

Chodzi z jednej strony o legalizm, a z drugiej o pragmatyzm prawa. Fakty są takie, że osobę, która latami przebywa w stanie trwale wegetatywnym, łatwo w sposób niekaralny doprowadzić do zgonu poprzez niewielkie uchybienia w opiece. Jeśli zaś ktoś tak perfekcyjnie opiekuje się taką osobą, że do tego zgonu nie dochodzi, i szuka legalnej drogi, aby osiągnąć ów skutek, to jakby rzucał na stół asa legalizmu: oto ja zachowuję się nienagannie, nie robię czegoś, co mógłbym zrobić bezkarnie, i żądam od państwa uznania tego mojego odruchu legalizmu. Sąd jest wtedy wciągany w pewną osobliwą grę dotyczącą statusu wymiaru sprawiedliwości.

AZ: Moralność nie pokrywa się z legalnością. Ale ważne jest, że prawo nie może nakazywać jakiegoś rozwiązania, które sprzeciwiałoby się normom uznanego w danej społeczności systemu moralnego. To nam na razie nie grozi, ale byłbym ostrożny w nazywaniu nowoczesnymi rozwiązań dopuszczanych w systemach prawnych wielu państw na świecie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...