W ciszy, by żywić nadzieję

W Yad Vashem Benedykt XVI wygłosił przemówienie naznaczone szczerym szacunkiem i głęboką empatią. Jak przyjęli je Żydzi? Tygodnik Powszechny, 17 maja 2009


Jednak w Sali Pamięci, dokąd światło wpada jedynie przez wąski otwór w dachu, a na podłodze wypisano nazwy najtragiczniejszych miejsc Zagłady, Benedykt nie chciał mówić jako „syn narodu niemieckiego”. Zaznaczył, że przemawia jako „Biskup Rzymu i Następca Apostoła Piotra”. Podtrzymał też dotychczasową linię pontyfikatu: nie widzi sensu w powtarzaniu za Janem Pawłem II rachunku sumienia i próśb o wybaczenie. Proponuje natomiast, aby krytyczna refleksja nad historią przekształciła się w punkt wyjścia do współpracy na rzecz pokoju.

Podróż Benedykta XVI do świętych miejsc – nie tylko dla chrześcijaństwa – potwierdza, że w kontaktach między trzema religiami przekroczyliśmy mentalny Rubikon. Od dialogu nie ma odwrotu, a niezbędne do jego podtrzymania minimum wzajemnego zaufania ciężko roztrwonić.

Przykład: wbrew najczarniejszym scenariuszom ratyzbońskie przemówienie Benedykta z 2006 r. na trwałe nie zaciążyło na stosunkach Kościoła z islamem. Nie było więc zaskoczeniem, że w meczecie im. Króla Husajna w Ammanie książę Ghazi Bin Talal, kuzyn króla Abdullaha II i jego doradca w kwestiach religijnych, dziękował Benedyktowi XVI za klarowne wyjaśnienie słów o Mahomecie sprzed niemal trzech lat. Książę – z dworską swadą zaznaczając, że przemawia jako człowiek, potomek Proroka, Arab i Jordańczyk – oświadczył, że wyznawcy islamu traktują wystąpienie w Ratyzbonie jako wykład akademicki, a nie oficjalne stanowisko Kościoła.

Z kolei po zniesieniu ekskomuniki z lefebrystowskiego bp. Richarda Williamsona, który negował fakt Holokaustu, mimo ostrych nieraz słów krytyki nikt przy zdrowych zmysłach nie przypisywał Papieżowi podobnych poglądów ani nie nazywał Josepha Ratzingera nieprzyjacielem narodu żydowskiego.

Ale mimo to Benedykt w przemówieniu inau­gurującym jego wizytę w Izraelu raz jeszcze nie pozostawił cienia wątpliwości. „Niestety, antysemityzm nadal podnosi swą odrażającą głowę w wielu częściach świata. Jest to całkowicie nie do przyjęcia. Należy podjąć każdy wysiłek, aby walczyć z antysemityzmem, gdziekolwiek się pojawia, oraz popierać poszanowanie i szacunek dla członków każdego narodu, plemienia, języka i narodu na całej kuli ziemskiej” – powiedział.

Jednocześnie widać jak na dłoni, że w dialogu międzyreligijnym trudno liczyć na spektakularny przełom. Po okresie pionierskiego entuzjazmu, którego główną siłę stanowiła charyzmatyczna postać Jana Pawła II i jego prorockie gesty, wielkie religie utknęły w gąszczu teologicznych różnic.

W ostatnim momencie życie dopisało do tego tekstu smutną pointę. Wieczorne spotkanie z udziałem Benedykta XVI w Papieskim Instytucie Notre Dame Centrum Jerozolimskiego zakończyło się skandalem. Choć organizatorzy planowali tylko papieskie wystąpienie, na mównicę wszedł szejk Taisir Tamimi i zaczął oskarżać Izrael o zabijanie palestyńskich kobiet i dzieci. Na sali zapanowała konsternacja, zwłaszcza że nie przygotowano tłumaczenia z arabskiego. Gdy Tamimi skończył, zmieszany Papież opuścił podium.

Po kilkudziesięciu minutach watykański rzecznik wydał ostre oświadczenie: „Podczas spotkania poświęconego dialogowi wystąpienie to było bezpośrednią negacją tego, czym powinien być dialog. Mamy nadzieję, że ten incydent nie zniszczy misji Papieża, której celem jest promowanie pokoju, a także dialog międzyreligijny, co Papież jasno wyraził przy wielu okazjach podczas tej pielgrzymki”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...