Pytanie o sens bulwersuje szczególnie ludzi starych, którzy spoglądają przede wszystkim wstecz – w przeszłość, której nie da się więcej odmienić. Tygodnik Powszechny, 19 lipca 2009
„Droga powstaje w chodzeniu” – stwierdza hiszpański poeta Antonio Machado. Nie istnieje więc sens dany z góry, nie można go też „wytworzyć”, lecz powstaje dokładniej krok po kroku w marszu. Jest darem; od-daje się on temu, kto wykonuje następny krok, jaki na wszelki wypadek może uczynić. Kto idzie, ten odczuwa samo kroczenie jako odcinek do przebycia, odczuwa je jako sens.
Pytanie o sens jawi się dlatego w szczególny sposób w oczach człowieka, którego życiowa przestrzeń się skurczyła lub przestaje istnieć na krawędzi łoża choroby. Gdzie tutaj jest jeszcze droga, na którą można wejść? Ktoś czuje się zepchnięty na boczny tor.
Już więcej nie może zabierać głosu w rodzinie, w życiu zawodowym, odnosi wrażenie, że już więcej nie jest potrzebny nikomu. Nikt go już więcej nie pyta o jego wiedzę i jego doświadczenie. I tak wciąż od nowa wyłania się pytanie: Po co ja jeszcze żyję? Kto ma coś z tego, że ja jeszcze jestem na tym świecie? Czy dla drugich nie jestem ciężarem w sposób, który w gruncie rzeczy jest brzemieniem dla mnie samego?
Pytanie o sens nie oczekuje gotowej odpowiedzi. Nie szuka wyjaśnienia, lecz relacji. Szuka człowieka, który myśli i współczuje. Gdy Jezus wisiał na krzyżu, zawołał słowami Psalmu skarżąc się: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”
(Ps 22, 2; Mt 27, 46; Mk 15, 34). Nowy Testament podaje tylko słowa początkowe; ale w Psalmie czytamy dalej: „Wołam przez dzień, a nie odpowiadasz, wołam i nocą, a nie zaznaję pokoju... Ja jestem jak robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu... Nie stój z dala ode mnie, bo klęska jest blisko, a nie ma wspomożyciela” (Ps 22, 2-12). Dzięki Bogu, w tym momencie śmiertelnego opuszczenia Jezusa nie przystąpił nikt i nie próbował Mu „wyjaśnić”, dlaczego Bóg Go opuścił. „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego”, dwie dalsze niewiasty i apostoł Jan. Milczeli; mówił tylko Jezus, cierpiący (por. J 19, 25).
Pytanie o sens zmierza nie tylko do przyszłej drogi, lecz pyta także o drogę dotychczasową. I dlatego bulwersuje szczególnie ludzi starych, którzy spoglądają przede wszystkim wstecz – w przeszłość, której nie da się więcej odmienić. Tego, co się wydarzyło, nie mogą zmienić, ale mogą przemyśleć swe nastawienie. I do tego zmierzają pytania.
Pytają dopóty, dopóki nie znajdą osobistego nastawienia do swej przeszłości, z którym będą mogli żyć. Do tego często trzeba ludzi, którym można o tym opowiadać i którzy pomogą w dotarciu do sprawiedliwej oceny w kwestii przebytych dróg i błędnych ścieżek. W ten sposób mądrością stanie się także wiedza i życiowe doświadczenie. Droga do tego zaczyna się już wcześnie. Dwunastoletni „Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 52; por. Sm 2, 26).
„Czy żyjemy za długo?” Nie sposób udzielić na to pytanie odpowiedzi w cyfrach. Pytanie to nie będzie jednak zadręczało nikogo, jak długo będzie zdawał sobie sprawę z podstawowej prawdy, że starzeć się znaczy zyskiwać życie. W doświadczaniu owej wielkiej prawdy musimy sobie jednak wzajemnie pomagać.
*****
Ks. Alfons Józef Skowronek (ur. 1928) jest profesorem teologii, wybitnym ekumenistą, członkiem międzynarodowej redakcji teologicznego periodyku „Concilium”, duszpasterzem gminy niemieckojęzycznej w Polsce. Opublikował ponad 500 prac. Ostatnio nakładem Więzi ukazały się jego książki „Aniołowie są wśród nas” (2001) oraz „Kościół w burzliwych czasach” (2007).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.