W literaturze pięknej zdecydowanie łatwiej odnaleźć wlasne doświadczenia – dlatego właśnie wydaje się niezastąpiona w zrozumieniu fenomenu moralności; odnajdujemy w niej zresztą nie tylko doświadczenia, lecz również wzory, zmagania i portrety... Znak, 7-8/2007
W chętnie przywoływanej przez etyków powieści Williama Styrona tytułowa bohaterka, Zofia, trafia wraz z dwójką dzieci, Jankiem i Ewą, na rampę obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Trwa selekcja więźniów. Zofia świetnie mówi po niemiecku. Z obawy, że podzieli los wysyłanych do krematorium w Brzezince Żydów, oznajmia dokonującemu selekcji esesmanowi, iż nie jest Żydówką; ona i jej dzieci są Polakami i katolikami. W odpowiedzi esesman przedstawia jej cyniczną propozycję: ponieważ Polacy, w przeciwieństwie do Żydów, mają wybór, może więc zabrać do obozu jedno dziecko, drugie pójdzie do gazu. Zofia początkowo wzdraga się przed wyborem, ale kiedy esesman dodaje, że rezygnacja z decyzji jest równoznaczna z wysłaniem do krematorium obojga dzieci, zdesperowana wskazuje na Ewę [7] . Etyczne analizy wyboru Zofii rozkładają jej decyzję na „czynniki pierwsze”: badają intencje i wytyczają zakres odpowiedzialności za skutki, stawiają pytania o obowiązek minimalizowania zła i możliwość porównywania wartości życia obojga dzieci. To wszystko ma sens, ale dramat Zofii i tak „wymyka się” abstrakcyjnym analizom. Literatura – a jeszcze bardziej samo życie – może być dla etyki czymś w rodzaju „uziemienia”. Przez większość czasu zdecydowanie zbędne, ale nieodzowne w trakcie burz. Dylematy są jak burze – zakłócają etyce jej abstrakcyjną (i po trosze atrakcyjną) stabilizację, zmuszają do ponownego przemyślenia norm i – co chyba najważniejsze – uczą etyka pokory i dystansu do ferowanych wyroków. I nie o relatywizm tu bynajmniej chodzi, ale o świadomość, że dramatu ludzkiego losu nie da się prosto zapisać w formie w instrukcji postępowania z wysoce niebezpieczną substancją, jaką jest ludzkie życie. „Tego zaś miejsce wpośród głupców czeka, co bez różnicy twierdzi albo przeczy i wciąż jednako o wszystkim orzeka” [8].
Literatura pokazuje bogactwo osobowości, którego nie znajdziemy w antropologicznych koncepcjach. To portrety postaci, które bawią, fascynują, odpychają i bulwersują. Niekoniecznie stanowią wzory – raczej prowokują do poszukiwania portretu, który będzie mój – własny. W końcu poznanie samego siebie to nie tylko poznanie zalet i wad, ale odkrycie własnej oryginalności. Nie istnieją szarzy ludzie, istnieją ludzie, którzy nie zadali sobie trudu, by poznać, kim są. Filozofia moralna tego wymiaru ludzkiej egzystencji nie odkrywa, ponieważ koncentruje się na stanowieniu uniwersalnych norm, a nie wytyczaniu indywidualnych kolei ludzkiego losu. W świecie literackiej fikcji krążą niepoprawni marzyciele i twardzi reformatorzy, kpiarze i ważniaki, pełni poświęcenia obrońcy prawa i sprawiedliwości, a obok nich niby całkiem zwyczajni, a przecież nad wyraz bogaci wewnętrznym ciepłem bohaterowie codzienności.
[7] W. Styron, Sophie’s Choice, London 2000.
[8]Dante, Boska komedia. Raj (Pieśń trzynasta), tłum. A. Świderska, Kęty 2001.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.