Odpowiedź na pytanie, czy media powinny kierować się gustami odbiorców czy też mieć jasno określoną misję, której celem jest kształtowanie tych gustów, zadecyduje o tym, z jakim społeczeństwem będziemy w Polsce mieli do czynienia. Znak, 9/2007
Oczywiście nie można powiedzieć, że w polskich mediach brakuje zupełnie informacji i analiz na temat problemów na całym świecie. Ostatnio nawet ich nieco przybyło. Zainteresowani mają dostęp do stron internetowych organizacji pozarządowych lub pism (np. w „The Economist” można znaleźć bardzo ciekawe analizy, informacje). Zainteresowani problemami ekologii, ofiar wojen, bezdomnymi, zaginionymi, skutkami katastrof naturalnych, sprawiedliwym handlem etc. bez trudu znajdą potrzebne informacje. Dlatego nie piszę o braku dostępu do informacji, ale raczej o tym, jaka jest dzisiaj rola i misja mediów, jak ją wypełniają i jak wpływają na społeczeństwo.
Media polskie były na przykład bardzo zaangażowane w pokazywanie tragedii ludzi po tsunami. Pojawiły się nawet reportaże pokazujące rozmiary tragedii, losy ludzi, którzy stracili wszystko. Dzięki temu wiele organizacji zebrało bardzo dużo pieniędzy na zorganizowanie pomocy. Ale na tym skończyło się zainteresowanie mediów. Zabrakło już informacji o tym, co dzieje się z zebranymi środkami, jakiej pomocy udzielono. Z mojego punktu widzenia jest to bardzo istotna rola mediów – patrzenie na ręce tym, którzy dysponują społecznymi środkami. Zainteresowanie mediów może być w takim wypadku wręcz czynnikiem uniemożliwiającym organizacjom przekazywanie byle jakiej pomocy lub, co gorsza, użycie tych środków w zupełnie innych celach. Zabrakło też informacji pokazujących nie tylko tragedię tsunami, ale problemy polityczne i społeczne krajów nim dotkniętych. PAH, pracując na Sri Lance, miała też do czynienia z problemami związanymi z konfliktem tamilsko-syngalezkim.
Informacje w polskich mediach związane są raczej z wydarzeniami, a nie z systematycznym budowaniem zainteresowania i analizą problemów. Takie tematy jak AIDS, głód, sprawiedliwy handel, wykorzystywanie pracy dzieci, handel ludźmi, efekty wojen i katastrof naturalnych powinny być stałym elementem programów informacyjnych, reportaży i dyskusji. We wspomniane dwa dni, 12 i 13 sierpnia, w CNN zobaczyłam oprócz ważnych informacji z całego świata, program Inside Africa z reportażem o sytuacji Pigmejów w Republice Środkowoafrykańskiej, wywiadem ze studentem z Burkina Faso, który przyjechał do swojej wioski i opowiadał o problemach jej mieszkańców, rozmową z pracownikiem organizacji humanitarnej o sytuacji w Angoli oraz reklamą społeczną. BBC z kolei pokazało reportaż z Soloville w Południowej Afryce, gdzie ludzie mieszkają na cmentarzu, a także o powodzi w Nigerii. Oczywiście, obie stacje informowały o sytuacji w Sierra Leone, gdzie akurat odbywały się wybory.
17 października to Światowy Dzień Walki z Ubóstwem. Rok temu żyliśmy wtedy w Polsce wydarzeniami związanymi z kolejnym powrotem koalicji – w telewizji nie ukazał się ani jeden raport o ubóstwie na świecie. W jednym z mediów poinformowano o akcji PAH „Pajacyk”, ale dziennikarz nie był już zainteresowany pokazaniem, jak wygląda problem niedożywienia dzieci na świecie. W listopadzie 2006 roku UNDP (Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju) ogłosił raport pt. „Globalny kryzys wodny”. Informacje i artykuły z tym związane zamieściły: „Gazeta Wyborcza”, „Dziennik” i „Newsweek”. A przecież, banalnie mówiąc, woda to życie, a problem braku dostępu do pitnej wody coraz bardziej dotyczy też Polski. Czy nie byłoby więc właściwe, chociażby w publicznych mediach, zachęcanie do oszczędzania wody? PAH od czterech lat prowadzi taką kampanię (www.wodapitna.pl), ale jak dotąd nie zyskała ona zainteresowania publicznej telewizji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.