Odpowiedź na pytanie, czy media powinny kierować się gustami odbiorców czy też mieć jasno określoną misję, której celem jest kształtowanie tych gustów, zadecyduje o tym, z jakim społeczeństwem będziemy w Polsce mieli do czynienia. Znak, 9/2007
My, Polacy, za pośrednictwem mediów patrzymy na siebie z zewnątrz. Porównujemy nasze problemy z krajami Europy Zachodniej lub Ameryki Północnej. Myślę, że spojrzenie z zewnątrz – poprzez pryzmat tragedii dziejących się w świecie – pozwoliłoby nam ukazać własne problemy z innej perspektywy. Świadomość tego, że w miarę bogacenia powinniśmy się bardziej dzielić z innymi, byłaby większa, gdybyśmy umieli odnieść sytuację Polski do realiów państw, w których
ludzie umierają z głodu i pragnienia, gdzie zabija się niewinnych cywilów, gdzie życie skupia się w obozach dla uchodźców, co powoduje całkowite uzależnienie się od pomocy humanitarnej, gdzie dzieci stają się przedmiotem handlu i zarobku.
W gruncie rzeczy jesteśmy wrażliwym społeczeństwem, gotowym uczyć się i działać. To, czego brakuje, to informacja. Podjęcie przez „Gazetę Wyborczą” akcji na rzecz ratowania życia ludzkiego w Darfurze pokazało, jak wielu ludzi oczekiwało na wiadomości stamtąd, jak można „ukształtować” społeczną wrażliwość, która objawiła się zarówno wpłatami na konto PAH, jak i zainteresowaniem wyrażonym e-mailami i komentarzami. Wystarczyło dać ludziom szansę w postaci informacji, wystarczył bodziec w formie zaproponowanych konkretnych działań. Misja, którą spełnia w ten sposób „Gazeta Wyborcza”, ma wielkie znaczenie. Informuje społeczeństwo o tragedii w Darfurze, proponuje zaangażowanie się w konkretną pomoc dla ofiar konfliktu (budowa studni), wspiera w ten sposób Polską Akcję Humanitarną. Nasza pomoc w Darfurze będzie miała większy zasięg i będzie skuteczniejsza, pokaże mechanizmy pomagania, problemy, jakie są z nimi związane. A przede wszystkim wyrwie nas z obojętności i bezradności, obudzi wiarę, że możemy pomóc ludziom, którzy znaleźli się w tragicznej sytuacji, i przyczyni się do budowy prawdziwej solidarności, która powinna być żywa w naszych sercach.
***
Od stycznia 2007 do chwili zamykania tego numeru „Znaku” na świecie wydarzyły się 52 katastrofy naturalne o dużym zasięgu (pomniejsze można liczyć w kolejne dziesiątki). Ostatnia zdarzyła się w Peru (16 sierpnia w trzęsieniu ziemi zginęło 337 osób, 827 jest rannych, nieznane są jeszcze rozmiary zniszczeń). Poprzednie katastrofy wydarzyły się w Korei Północnej (powodzie w sierpniu zniszczyły 2800 domów, zginęło 14 osób), na Filipinach (powódź, sztorm i obsunięcia ziemi – 6 osób zginęło, 53 tysiące rodzin zostało dotkniętych skutkami), w Wietnamie (powódź – 61 osób zginęło, 400 domów zostało całkowicie zniszczonych, 54 tysiące uszkodzonych), w Południowej Afryce (pożary – zginęło 28 osób, ok. 320 domów spłonęło, zniszczonych zostało 50 tysięcy ha upraw i lasów), Nigerii (powódź – ok. 4 tysiące osób pozostało bez dachu nad głową) oraz Rosji (trzęsienie ziemi na Sachalinie – 2 osoby zginęły, ok. tysiąca osób zostało bez dachu nad głową).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.