Aniołowie i demony

Stary Testament nie jest zainteresowany duchami i aniołami, lecz Bogiem jednym i jedynym. W Nowym Testamencie szatan nigdy nie jest przedmiotem przepowiadania Jezusa, który swego działania nie pojmował jako walki z nim. Dopiero po śmierci Jezusa na scenie chrześcijańskiej tradycji zaroiło się od aniołów i diabłów. Życie Duchowe, 50/2007




Demony – upadli aniołowie

Stary Izrael zna wiarę w duchy (demony) wyrządzające szkody, które trawionego gorączką chorego osaczają jak dzikie zwierzęta (por. Ps 22, 13-14) albo jak Bóg wypuszczający z kołczana strzały, aby zadać mu rany (por. Hi 6, 4). Na źródła informujące o pochodzeniu fenomenu demonów natrafiamy dopiero w czasach Nowego Testamentu w opowiadaniu o grzechu i karze aniołów (por. 2 P 2, 4; Jud 6 oraz pozabiblijna etiopska Księga Henocha 6-16). Według tego mitu aniołowie zadający się z ludzkimi kobietami byli karani degradacją i musieli opuścić niebo. Wyrosła na tym gruncie etiologia demonów mówi: Przedstawiane jako giganci półludzkie dzieci upadłych aniołów wzajemnie się zabijają, a z ich zwłok wydobywają się demony, które odtąd, bezcieleśnie, sieją na ziemi spustoszenie. Wykształcenie się wczesnożydowskiego mitu zainspirował starszy mityczny przekaz o małżeństwach bogów z Księgi Rodzaju (por. 6, 1-4). Podczas gdy aniołom obcy jest popęd seksualny i nie rozmnażają się one (por. Mk 12, 25; Księga Henocha 15, 3-6; Tb 12, 19), upadli aniołowie i demony opanowane są przez bardzo silny instynkt płciowy.

Pozostając na gruncie Starego Testamentu, trzeba powiedzieć, że za zło odpowiedzialny jest człowiek, że demony i figura szatana nie mają tu większego znaczenia i że nawet u Hioba za sprawcę cierpienia uważany jest Bóg. Pochodzenie grzechu i winy łączone jest z człowiekiem. Właściwe opętanie człowieka przez szatana nie jest w ogóle tematem dla Starego Testamentu. Demoniczne duchy występują tu tylko na peryferiach i raczej w sensie metaforycznym.

Nowy Testament zderza się natomiast ze światem, w którym mity grecko-hellenistyczne przenikały już do judaizmu. W języku nowotestamentowym słowo „szatan”, względnie „diabeł” występuje tylko w liczbie pojedynczej i jest wyraźnie odróżniane od demonów. Nowy Testament nigdy nie mówi o wypędzeniu diabła, szatan nigdy nie jest przedmiotem egzorcyzmów, lecz występuje jako silny kontrpartner Jezusa i Boga. W roli kusiciela przystępuje wyłącznie do Jezusa. Nowy Testament nie mówi nigdzie, że szatan nakłania człowieka do grzechu lub do złego. A jeżeli Judasz opisany jest jako diabeł albo mąż przechwycony przez diabła, wówczas wyraźnie zarysowany zostaje niepojęty wewnętrzny status tego ucznia (por. Łk 22, 3; J 13, 27). W podobny sposób – jako szatan – przedstawiony zostaje przez Jezusa Piotr, ponieważ usiłuje Go odwieść od męki i śmierci i występuje jako kusiciel (por. Mt 16, 23). Dlatego też w Piotra nigdy nie wmawiano opętania, a jego działaniu nie przypisywano diabelskiego podłoża. Gdy Jezus sam nazwany zostaje przez faryzeuszy szatanem (Belzebubem), wówczas w interpretacji Ewangelisty występuje tenże właśnie jako kontrpartner, który obrazuje negatywną – a przecież z gruntu nierealną –możliwość Jezusa. Nieodparcie powstaje wrażenie, że nowotestamentowi narratorzy pragną wyeksponować Jezusowe „tak” w stosunku do Boga i do woli Ojca. W szatanie ukazana zostaje tylko inna możliwość, „Nie” rzucane Bogu jest jednocześnie upersonifikowane.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...