Kiedy zmarł ostatni z Apostołów, św. Jan, w dziejach tworzącego się dopiero Kościoła pojawiła się nowa epoka - nazwana najpierw epoką Ojców Apostolskich, a następni Ojców Kościoła. W międzyczasie można było też mówić o Ojcach Pustyni. A co z kobietami? Czy one nie brały czynnego udziału w jego budowaniu? List, 5/2007
Po drugie, to przez Ewę na świecie pojawił się grzech. „Szatan - jak pisze św. Cyryl Jerozolimski - nie odważył się przystąpić do mężczyzny z powodu jego siły, przystąpił natomiast do słabej kobiety". Jedynym ratunkiem dla niej jest więc pokuta. Żadna kobieta, świadoma swojej grzeszności, którą odziedziczyła po Ewie, nie pragnęłaby - według Tertuliana - „czarującej sukni, nie mówiąc już o sukni zbytkownej. (...) Nosiłaby się jak Ewa, pogrążona w żałości i pokutująca, aby mogła tym pełniej odpokutować swój grzech strojem wyrażającym skruchę". Co ciekawe, sam Tertulian, już jako ceniony chrześcijański pisarz, wstąpił do radykalnej sekty Montanusa, w której niezwykle istotną rolę odgrywały właśnie kobiety - dwie prorokinie. Po trzecie, grzeszną Ewę przeciwstawiono Niepokalanej Maryi, cichej, która wszystko zachowuje w pokorze i cichości serca. Choć nieraz w chrześcijańskiej starożytności czy później w średniowieczu, przypisywano kobietom najgorsze cechy, np. że nie zostały stworzone na Boży obraz, są słabe i lekkomyślne, grzeszne z natury, zastanawiano się nad obecnością w nich nieśmiertelnej duszy, zdarzały się i głosy wyważone, takie jak Cyryla, biskupa Jerozolimy, który pisał: „Wszystkie dusze są do siebie podobne, zarówno dusze mężczyzn jak i kobiet. (...) Nie ma klas dusz, które z natury grzeszą i klas dusz, które z natury postępują uczciwie".
Mimo wszystko
Obniżenie pozycji kobiety nie oznaczało jednak jej całkowitego wycofania się z życia Kościoła. Dalej pomagały mężczyznom w głoszeniu Ewangelii. Co prawda już nie nauczały, a nieraz nawet całkowicie milczały w kościele (przez opacznie zrozumiane słowa św. Pawła, zakazujące kobietom nauczania mężczyzn), ale np. fundowały klasztory, utrzymywały teologów czy dawały na równi z mężczyznami świadectwo wiary w czasie prześladowań. Wówczas cenione były na równi z nimi i w oczach chrześcijańskich pisarzy zasługiwały na najpiękniejsze słowa uznania. Tak, jak uwieczniona przez chrześcijańskiego historyka Euzebiusza z Cezarei, żyjąca w Antiochii „niewiasta święta, przedziwnej ducha cnoty i ciała piękności, znana zresztą powszechnie dla swego majątku, rodu zacnego i dobrego imienia. Dzieci swe, dwie cudnej urody dziewice w pełnym życia rozkwicie, wychowująca w zasadach moralnych", która wolała umrzeć niż dostać się w ręce rzymskich legionistów. To właśnie kobieta, św. Helena, odnajdzie najcenniejszą relikwię chrześcijaństwa - drzewo krzyża, a pątniczka Egeria stworzy jeden z najstarszych do dziś zachowanych przewodników po Ziemi Świętej. A prócz wybitnych mnichów, Ojców Pustyni, pojawią się, choć rzadziej, równie wybitne Matki Pustyni, jak amma Synkletyka, która cieszyła się takim samym szacunkiem, jak niejeden starzec. Szkoda tylko, że pierwsze kobiece teologiczne traktaty pojawią się dopiero za kilkaset lat, w średniowieczu. Może niezwykle cenna i do dziś inspirująca literatura starożytności chrześcijańskiej byłaby jeszcze ciekawsza, gdyby pojawił się w niej kobiecy punkt widzenia?