Teraz jestem kimś

Moja córka chce, żebym przejęła opiekę nad wnukami. Ale ja zapytałam: „A moje studia teologiczne to co?”. Obraziła się, a ja przecież trójkę swoich dzieci wychowałam i wykształciłam. Czy teraz nie mam prawa zrobić coś dla siebie? Idziemy, 3 czerwca 2007



Pani Ola bierze oddech i pyta: – A czy pani dyrektor Iwanicka powiedziała pani, że my tu wszyscy pracujemy w systemie bolońskim? Nie powiedziała? Niemożliwe, przecież to jej konik. Studiowanie systemem bolońskim polega na tym, że to student decyduje o tym, czego się nauczy. A w naszym wydaniu sprowadza się to do tego, że my tu sami wszystko sobie robimy: sami nosimy krzesła na wykład, sami herbatkę parzymy, sami załatwiamy sprawy biurowo-organizacyjne. U nas jest bardzo wesoło, a czasem to istna wieża Babel, zresztą sama pani widzi. I na koniec jeszcze coś powiem: Bardzo jest źle, jeśli profesor spóźnia się 15 minut i mówi, że wpadł w korki. To jest jego problem. Ale jak sto osób siedzi na sali i czeka 15 minut to jest dopiero zgroza, nie?


Dzieci nie mają racji


Według brytyjskiego gerontologa Denisa B. Bromley’a, osoby starzejące się przyjmują wobec życia jedną z 5 postaw: pierwsza – konstruktywna, którą maja osoby cieszące się życiem, dowcipne, oceniające swój bilans życiowy jako dodatni, akceptujące własną starość; druga – zależności, charakteryzuje biernych i zależnych od innych, zwłaszcza od rodziny, dzięki której utrzymują równowagę ducha; trzecia – obronna, cechuje tych, którzy są mało elastyczni w kontaktach i przyzwyczajeniach, boją się śmierci i zniedołężnienia; czwarta – wrogości, czyli tzw. starzy gniewni – osoby kłótliwe i złośliwe, pełne pretensji do świata, za swoje niepowodzenia obciążające innych ludzi i instytucje, buntujące się przeciw starości i śmierci; piąta – wrogości skierowanej do siebie, okazują ją osoby, którym nie powiodło się w życiu, biernie przyjmujące swój los, często chorujące na depresję o ujemnym bilansie życiowym. Śmierć jest dla nich wyzwoleniem od cierpienia.

Nad tym, która postawa będzie charakteryzowała nas, warto się już dziś zastanowić. A wszystkim, którzy dziwią się własnym babciom i dziadkom robiącym kursy i szkolenia, trzeba zadedykować słowa Tadeusza Myślika: – Ci, którzy uważają, że lepiej, by babcia bawiła wnuki, niż szła na uniwersytet, nie mają racji, bo babcia, która się kształci, mądrzej wychowuje wnuki. Jak pisze Mickiewicz w „Odzie do młodości”: „Niechaj kogo wiek zamroczy, chyląc ku ziemi poradlone czoło, takie widzi świata koło, jakie tępymi zakreśla oczy”.


Ks. Marek Kruszewski o emeryturze


Dorosłe dzieci muszą pamiętać, że ich rodzice mogą, ale nie muszą pomagać w wychowaniu wnuków. Trzeba to traktować jako dar, a nie powinność. Dlatego stawianie sprawy, że „tamta babcia zajmuje się wnukami trzy dni”, więc ta druga musi kolejne trzy, jest nieuprawnione. Wybór jednej babci nie oznacza obowiązku dla drugiej. Dziadkowie zatem nie mają obowiązku wychowywania wnuków. Mają za to dać przykład swoim dorosłym dzieciom, jak przeżywać jesień życia. Jest to też czas rozliczeń z Bogiem i uporządkowania wszystkich ważnych spraw. Dobrze mieć plany i marzenia na czas emerytury, bo życie musi być do końca piękne. Dlatego trzeba myśleć o lekturach, które warto przeczytać, i o podróżach, które warto podjąć. Ja na przykład chciałbym napisać książkę z bajkami i modlitewnik na miarę swoich marzeń.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...