Tygodniowy przegląd prasy - 16 sierpnia 2008

Kęskrawiec mnoży cyfry i pełne oburzenia słowa najrozmaitszych ludzi, którzy z oddawanym Kościołowi majątkiem, zabranym mu niezgodnie z ówczesnym, komunistycznym prawem, wiążą jakieś plany. Tak się składa, że najbardziej niezadowoleni są z działalności komisji reprezentanci ugrupowań lewicowych.



„Kości zostają dzielone” to tekst Dariusza Wilczaka i Tomasza Wojciechowskiego, opublikowany w tym samym numerze Newsweeka. „Stara tradycja w nowym opakowaniu. Aby przyciągnąć wiernych, polskie kościoły prześcigają się w pozyskiwaniu relikwii” - anonsują swoje dzieło dwa dziennikarze.

„Kościoły starają się o relikwie, bo przykuwają one uwagę nie tylko wiernych, ale i turystów. Parafie rekordzistki mają prawie sto świętych cząstek, a biura podróży zaczynają się specjalizować w ofercie pielgrzymek związanych z oglądaniem relikwii. Dla wielu miejscowości, szczególnie tych najmniejszych, położonych daleko od turystycznych szlaków, posiadanie relikwii to jedyna szansa, żeby ktokolwiek do nich zajrzał, zostawił pieniądze na straganie z pamiątkami, po modlitwie odwiedził miejscowy bar, zrobił zakupy albo został na noc u gospodarzy wynajmujących pokoje gościnne” - piszą dziennikarze Newsweeka, tropiąc w Polsce parafie, w których kult relikwii jest szczególnie rozwinięty. Starają się swoją tezę podeprzeć wypowiedziami autorytetów: „Od kilku lat można zaobserwować renesans kultu relikwii. W dodatku wspierany i animowany przez niektórych hierarchów, choćby takich jak biskup Alojzy Orszulik, który ostatnio zainicjował u siebie, w Łowiczu, odnowienie kultu św. Jadwigi, patronki miasta - twierdzi Andrzej Datko, socjolog religii z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według niego rocznie pielgrzymuje po Polsce około 5-6 milionów wiernych, z czego prawie milion udaje się do sanktuariów, by zobaczyć relikwie świętych. - Kult relikwii bez wątpienia jest formą pobożności - uważa ksiądz profesor Jan Kracik z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. - Niektórzy proboszczowie robią to jednak na zasadzie naśladownictwa: sąsiednia parafia ma kości swojego świętego, to i my zdobędziemy relikwię naszego patrona. Czasem trudno wyznaczyć granicę między kultem a zbieractwem i w kolekcjonowaniu relikwii można zagubić to, co najważniejsze, czyli sacrum”.

Jednak sami niezbyt dokładnie odrobili lekcję. Napisali: „Obowiązujący od niedawna nowy katechizm Kościoła na temat relikwii wypowiada się bardzo oszczędnie”. Ciekawe, gdzie w Katechizmie Kościoła Katolickiego pada słowo „relikwie”?

Przerażenie budzi początek artykułu Moniki Rębały w Newsweeku, zatytułowanego „Syn czy córka?” Autorka pisze: „Na to pytanie ginekolodzy w Azji wolą nie odpowiadać przyszłym matkom. Odpowiedź córka wciąż bowiem brzmi jak wyrok”.

Jest jednak w nim troche optymizmu: „Z początkiem sierpnia kobiety w ciąży w Korei Południowej będą mogły poznać płeć dziecka jeszcze przed jego narodzeniem. Trybunał Konstytucyjny w Seulu po ponad 20 latach uchylił przepis, który zabraniał lekarzom przekazywania rodzicom tego typu informacji. Wprowadzono go w 1987 r., by zapobiec rosnącej liczbie aborcji żeńskich płodów. Religia konfucjańska, którą wyznaje oficjalnie 23 proc. Koreańczyków (choć odcisnęła piętno na obyczajowości całego narodu), zakłada, że tylko męski potomek może kontynuować linię rodu i opiekować się duchami przodków. Zgodnie z tą tradycją to synowie powinni zostać z rodzicami na starość, podczas gdy córki przenoszą się do domu męża. Nauki Konfucjusza młodzi Koreańczycy coraz częściej skłonni są między bajki włożyć”.

Interesujące są również końcowe zdania tekstu: „Chińczycy po cichu rozważają odejście od obowiązującej od blisko 30 lat polityki jednego dziecka. Ostatnio władze pozwoliły mieć kolejnego potomka rodzicom, którzy w marcowym trzęsieniu ziemi w Syczuanie stracili jedyne dziecko. Wietnam dwa lata temu wprowadził zakaz informowania rodziców o płci potomka, by rodzice nie usuwali żeńskich płodów. W obu tych krajach, a także w Indiach, prowadzone są kampanie społeczne, które mają dowartościować dziewczynki w oczach rodziców. W latach 90. w Korei furorę zrobiło hasło: ‘Jedna córka warta jest dziesięciu synów’. Ciekawe, czy obecnie zyska popularność także w Chinach” - zastanawia się dziennikarka Newsweeka.

Newsweek postanowił też przygotować raport o przeciętnej polskiej rodzinie. Przygnębiająca lektura.


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...