Narysowałem na kartce krzyż. Chciałem, aby był jak najbardziej oszczędny w formie. Powstał znak zbliżony do litery T, po hebrajsku zwanej Taw, a po grecku tau. Bardzo stara forma krzyża, związana z tradycją pustelniczą, do której nawiązywali pierwsi karmelici. Więź, luty-marzec 2008
Nakładałem grunt, a potem wyrównywałem go szpachlą i ściernym papierem. Na wygładzonej powierzchni narysowałem postać Chrystusa, wpisaną w literę taw, ostatnią literę alfabetu hebrajskiego. Krzyż zamyka dawne przymierze i otwiera nowe – przymierze Paschalnego Baranka, którym jest Jezus Chrystusa. Starałem się, aby Jego wizerunek wyrażał pokorę, łagodność. Na niektórych ikonach jest przedstawiany jako silny mężczyzna, zwyciężający na krzyżu. Ja jednak wolałem inspirować się wizerunkiem z osiemnastowiecznej rosyjskiej ikony. Ciało Pana Jezusa jest tu delikatne, słabe, zastygłe w śmiertelnej ciszy. Tylko ramiona, rozciągnięte na całą długość, wydają się przyzywać – w pokornym geście bezbronnego człowieka.
Kolory ograniczyłem do minimum: czerń, biel, ochra, brąz. Karnację ciała planowałem namalować ochrą, przyciemniając ją brązem i odrobiną czerni, i rozjaśniając bielą. Chciałem uzyskać złoty odcień – barwę właściwą Bogu. Zdecydowałem, że zasadniczy rysunek krzyża, wypełniający środkową część litery taw, będzie czarny. Czerń jest kolorem rzadko używanym w ikonie. Symbolizuje śmierć, grzech, otchłań piekielną. W scenie ukrzyżowania można użyć czerni, malując pieczarę u stóp krzyża, w której widać czaszkę Adama. Na moim krzyżu to postać Jezusa otoczona jest czernią – Chrystus otoczony ciemnością kenozy, przygnieciony bezmiarem ludzkich grzechów. Tradycja malarstwa ikonowego nie posuwa się tak daleko – drzewo krzyża jest zazwyczaj brązowe. Chodziło mi tu również o ciemność nocy, charakterystyczną dla Ojca Karmelu. Czynne wejście w noc jest równoznaczne z podjęciem krzyża, zaś najgłębsza bierna noc jest porównywana do samego ukrzyżowania. Wydaje się, że ten rys duchowości karmelu pozwala mi na to odstępstwo od tradycji ikony. Brązu użyłem, otaczając czarny krzyż pasem tego koloru, symbolizującego pokorę. Ma on przypominać o pokorze Pana Jezusa, który będąc Bogiem „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,8) i o naszej pokorze, polegającej na przyjęciu prawdy o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa oraz prawdy o naszej grzeszności. Na koniec obwiodłem krzyż jasną barwą – bielą z odrobiną ochry. Kolor symbolizujący światło zmartwychwstania, Bożą chwałę. Wokół głowy Chrystusa – złoty nimb.
Rankiem pojechałem do kieleckiego karmelu. Tuż przed mszą siostry odsuwają zasłony na kratach. W dni powszednie liturgia jest bardzo prosta – recytacje przedzielane ciszą, która tu jest tak naturalna. W świecie wiele się dzieje, tymczasem siostry trwają na modlitwie. Stały po drugiej stronie krat w czarnych welonach, brązowych habitach, okryte jasnymi płaszczami – biel z odrobiną ochry, kolor Bożej chwały.
*
Gdy po powrocie z karmelu nakładałem werniks na wyschniętą już ikonę, zadzwonił telefon. Umarł Hans-Uno. Jędrek dostał wiadomość w chwili, kiedy szykował swoje farby i pędzelki, aby iść do hospicjum.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.