Przeżywamy Święta nawet kosztem niedomytych okien. List z życzeniami posłaliśmy papieżowi, bo w święta pamięta się o bliskich... – tak o rodzinnym przeżywaniu świąt mówią Marta i Henryk Kuczajowie
Mówi się, że święta zmieniają człowieka…
- Nasza znajoma mówiła kiedyś, że najbardziej nie lubi świąt, że wtedy najchętniej poszłaby do pracy. W święta człowiek jest sam na sam z sobą i swoimi myślami. Wir pracy to ucieczka i zagłuszanie sumienia. Święta o tyle zmieniają człowieka, o ile sam chce się w nie zaangażować. Samo bycie w kościele, powierzchowne uczestnictwo w liturgii nie przemieni człowieka. Dobrze czasem pomyśleć przed świętami, że mogą one być ostatnie. Niekoniecznie dla nas samych, ale może dla kogoś z naszych najbliższych.
A jeśli komuś święta się „nie udały”?
- Czasem w święta łatwiej widzimy coś złego, zauważamy krzywdy, które sobie wyrządzamy. Przecież to najlepszy czas na to żeby zmartwychwstać z tego wszystkiego, co złe. Święta to wielka szansa dla poranionych rodzin. Przez te kilka dni można podjąć decyzję o tym, żeby stanąć w prawdzie przed Bogiem. Nawet jak ktoś mówi, że święta się nie udały to znak, że nie były mu zupełnie obojętne. To niezadowolenie, uświadomienie, że ten czas nie był taki jakby chciał, to sygnał, że następne będzie chciał lepiej przeżyć.
Niedziela po Wielkanocy poświęcona jest Miłosierdziu Bożemu. Ten tydzień po Wielkanocy to kolejny dar od Boga i szansa dla grzeszników. Warto zapamiętać słowa Pana Jezusa do św. Faustyny: „Jeśli ktoś nie przejdzie przez bramę Mojego Miłosierdzia będzie musiał przejść przez bramę Sprawiedliwości”.
Jakie są różnice w przeżywaniu świąt przez dzieci i rodziców?
- Dzieci skupiają się na zewnętrznych oznakach świąt. Ważne są dla nich pisanki, przygotowanie potraw, pójście z koszyczkiem na poświęcenie potraw. Ale dzieci cieszą się przede wszystkim z tego, że mogą być więcej czasu z rodzicami.
Nasza najstarsza córka powiedziała nam kiedyś, że w święta było super, bo śniadanie, obiad, a nawet kolacje zjedliśmy razem. Urzekło nas, że my rodzice staramy się wiele rzeczy zapewnić dzieciom, a dziecko dostrzegło to, że najważniejszy jest wspólnie spędzony czas.
Jako dorośli w czasie świąt cieszymy się bardziej wewnętrznie. Cały czas jesteśmy aktywni w przeżywaniu tajemnic związanych ze Zmartwychwstaniem. Jeśli się modlimy, słuchamy w radio audycji, to dzieci również w tym uczestniczą. Staramy się im mówić o tym, czym żyjemy. Dziecko nie musi aktywnie uczestniczyć we wszystkim, ale atmosfera modlitwy jest w domu najważniejsza. Jako rodzice staramy się tak przygotowywać, a potem przeżywać święta, aby córki nie zapominały, że żyją po to, aby kiedyś zmartwychwstać do wieczności.
Marta i Henryk Kuczajowie – doradcy życia rodzinnego Archidiecezji krakowskiej. Prelegenci wielu konferencji i wykładów dotyczących małżeństwa i rodziny. Współautorzy książki pt. „Szczęśliwe małżeństwo”. Rodzice Karoliny, Heleny, Teresy i Hiacynty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.